Rozbudowana segregacja, rosnące ceny paliw oraz koszty płac – to zdaniem autorów raportu Instytutu Ochrony Środowiska, główne przyczyny dużych wzrostów kosztów gospodarowania odpadami komunalnymi w ostatnich latach.
Na zlecenie Ministerstwa Klimatu i Środowiska Instytut Ochrony Środowiska – Państwowy Instytut Badawczy (IOŚ-PIB) przeanalizowała koszty gospodarki odpadami komunalnymi w Polsce. Kilka dni temu został opublikowany raport, będący wynikiem tych analiz. Z badania wynika, że obserwowany w ostatnich latach duży wzrost kosztów gospodarowania odpadami komunalnymi ma związek przede wszystkim ze wzrostem kosztów odbierania i transportu odpadów oraz rosnącymi kosztami zarządzania systemem.
Nie tylko koszty paliw i pracy
Z kolei wyższe koszty odbioru wynikają przede wszystkim ze zwiększenia liczby frakcji, na które mają segregować odpady właściciele nieruchomości oraz kosztów transportu, które z kolei wynikają po pierwsze ze wzrostu cen paliw, a po drugie ze wzrostu kosztów wynagrodzeń pracowników. Autorzy raportu jako przyczyny wskazują również zwiększenie obowiązków i zadań gmin oraz wyższe koszty związane z obsługą PSZOK-ów, co wynika z konieczności dostosowania się do nowych przepisów przeciwpożarowych.
Zdaniem autorów raportu problem wzrostu opłat za śmieci ma charakter systemowy, a kluczowym elementem są koszty zagospodarowania odpadów i wciąż rosnąca ilość wytwarzanych przez nas śmieci. Problemem jest też niewydolność istniejących w Polsce instalacji, która nie pozwala w wystarczającym stopniu zagospodarowywać i recyklingować odpadów.
- Z punktu widzenia wydolności instalacji sortowania, przetwarzania, w tym recyklingu odpadów, w Polsce występują niedobory odpowiedniej infrastruktury, która mogłaby zapewnić zagospodarowanie wszystkich frakcji odpadów. Niewystarczająca jest liczba instalacji m.in. do: sortowania odpadów zbieranych selektywnie, instalacji termicznego przekształcania odpadów, instalacji recyklingowych niektórych surowców wtórnych – piszą w podsumowaniu autorzy raportu.
Do tego dochodzą skomplikowane przepisy i koszty dostosowania istniejących instalacji lub budowy nowych do przepisów krajowych i unijnych, co skutkuje przerzuceniem kosztów tych dostosowań na podmioty, które odpady dostarczają, a co za tym idzie w ostatnim odcinku tego łańcuch, na mieszkańców.
Czytaj także: W pandemii wyprodukowaliśmy więcej śmieci
Rekomendacje dla systemu odpadowego
W dokumencie “Gospodarka odpadami komunalnymi w Polsce. Analiza kosztów gospodarki odpadami komunalnymi w Polsce” pojawiły się również rekomendacje dotyczące systemu gospodarki odpadami. Oczywiście autorzy wskazują na konieczność wprowadzenia rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP). Sytuację poprawić by mogło też czasowe złagodzenie ograniczeń dotyczących deponowania odpadów kalorycznych i wydłużenie możliwości magazynowania wybranych rodzajów odpadów. Usprawnione powinny też zostać procedury dotyczące wydawania różnego rodzaju zezwoleń i decyzji dotyczących prowadzenia działalności związanej z przetwarzaniem odpadów. Wskazano też na potrzebę przeanalizowania skutków planowanego wprowadzenia systemu kaucyjnego i depozytowego dla wybranych opakowań, ponieważ spowoduje on wzrost cen przetwarzania odpadów w instalacjach. Zdaniem autorów raportu należałoby też zmianę poziomu in-house z 90/10, na dopuszczony w Unii Europejskiej 80/20 oraz możliwość dopuszczenia w ramach in-house odbierania, zarówno odpadów z terenów zamieszkałych jak i niezamieszkałych, a także, aby w ramach in-house odbierający odpady mógł podzlecać część działalności.
Będzie taniej?
Nad wynikami analizy powinien się teraz pochylić rząd przygotowujący zmiany przepisów dotyczących gospodarki odpadami. Na razie trudno jednak o optymizm jeśli chodzi o prognozowane koszty gospodarki odpadami. Śmieci produkujemy coraz więcej a ceny paliw rosną w zatrważającym tempie. W efekcie należy się spodziewać wzrostów cen ofert w kolejnych przetargach na odbiór i zagospodarowanie odpadów. Wprawdzie zgodnie z obowiązującymi przepisami, które regulują maksymalną stawkę opłat, które gminy mogą uchwalić dla mieszkańców, bezpośrednio z naszej kieszeni dużo więcej nie będziemy mogli płacić. A ponieważ wpływy z regulowanych w ten sposób opłat nie są wystarczające na pokrycie kosztów gospodarki odpadami, ustawodawca otworzył furtkę samorządom, które mogą uchwalić „dopłatę” do systemu. Co to oznacza? Że de facto zapłacimy więcej za śmieci „pośrednio”, czyli z podatków. A dokładnie rzecz biorąc pieniądze, które gminy wydadzą na dopłaty do kosztów gospodarki odpadami, uszczuplą budżet, czyli zmniejszą środki na potrzebne i oczekiwane przez mieszkańców inwestycje.
Napisz komentarz
Komentarze