Umawiam się z Edytą pod cmentarzem, pod który podjeżdża inwalidzkim wózkiem elektrycznym. Chce mi pokazać, jak się porusza po Piasecznie, co może załatwić, gdzie wjechać, ale przede wszystkim czego nie może załatwić i gdzie nie może wjechać.
Edyta mieszka w Żabieńcu. Całą drogę do Piaseczna musiała pokonać wózkiem. Nie mogłam po Edytę przyjechać samochodem, bo nawet gdyby wózek zmieścił mi się do samochodu, nie mam specjalnej platformy. Edyta nie mogła przyjechać komunikacją miejską, bo choć w jej okolice docierają autobusy dwóch linii L, to do przystanku jednej z nich ma tak daleko i tak trudno się do niego dostać, że łatwiej jej już dojechać do Piaseczna wózkiem, a na drugiej linii w ogóle nie kursują pojazdy niskopodłogowe. Zresztą na tej pierwszej Edyta kiedyś wsiadła do małego niskopodłogowego busa, ale mimo że do pojazdu wjechała, to nie mogła przecisnąć się dalej, co uniemożliwiło zamknięcie platformy dla wózków oraz drzwi.
Schodki, progi i samochody
Pod cmentarzem Edyta pokazuje mi zjazd na pasy dla pieszych, koło ronda Solidarności.
– Nie mogę tu zjechać bo jest za stromo, najprawdopodobniej wywaliłabym się, a wózek ważący ponad 100 kg przewróciłby się na mnie – mówi.
Jedziemy dalej. Wzdłuż Kościuszki wszystkie sklepy mają schodki (choć przy niektórych powstały takie małe metalowe podjazdy, ale są bardzo wąskie i nierówne), dla Edyty więc są nieosiągalne. Pokazuje mi rampę dla niepełnosprawnych przy Biedronce. Rampa jest w porządku, ale zjazd oznaczony przez sklep dwoma ciągłymi liniami jest zastawiony przez samochód. Innej drogi nie ma, bo samochody poprawnie zaparkowane blokują inne możliwości dojazdu do rampy.
Jedynym sklepem spożywczym w centrum Piaseczna, do którego Edyta może zawsze wjechać, jest 5-tka Bis. Z jednej strony schodków zbudowano rampę. Czyli przy innych punktach wzdłuż tej ulicy też można rozwiązać problem Edyty, ale jakoś nikt tego nie robi.
Bank Spółdzielczy – ogromne schody. Żadnej windy. Pytam Edytę jak korzysta z bankomatów.
– To jest w ogóle problem, bo jeżeli osoba na wózku ma słabe ręce i trudno jest jej je podnieść do góry, albo po prostu nie sięga, nie może skorzystać z bankomatów, bo są one strasznie wysoko montowane – mówi.
Sklepy na tzw. Małym Rynku schodów nie mają, ale za to wszystkie mają wysoki próg albo dwa. Wózek tego nie pokona. Nikt nie może Edycie pomóc, bo 100-kilogramowego wózka z człowiekiem ważącym kilkadziesiąt kilogramów, nikt nie podniesie.
Restauracje nie są dla niepełnosprawnych
Popularna restauracja też nie jest dla Edyty. Do ogródka Edyta co prawda spokojnie wjeżdża, ale do stolików już nie dotrze, ponieważ musiałaby pokonać bardzo wysoki schodek. Do pizzerii obok także nie wjedzie, bo chociaż istnieje tam rampa z kostki, to najpierw trzeba pokonać próg. Poza tym rampa jest tak stroma, że żaden wózek inwalidzki sobie nie poradzi.
Udajemy się na rynek. Stoją tam dwa ogródki. Edyta do nich nie wjedzie, bo ich drewniane podłogi nie są przystawione do chodnika. Udajemy się do Przystanku Kultura. Otwieram Edycie drzwi z uprzejmości, ale i tak sama by ich nie otworzyła, bo mechanizm samozamykający skutecznie nie pozwala osobom na wózkach dostać się do środka samodzielnie. Właścicielka kawiarni mówi, że nie pozwolono jej przystawić ogródka do chodnika, bo chodnik jest zbyt wąski w tym miejscu i osoby nie będące klientami kawiarni muszą ogródek obchodzić. Faktycznie ktoś przypiął rower do barierki schodków Przystanku i trudno przejść chodnikiem. Przejechać tym bardziej. Właścicielka kawiarni zobowiązała się jednak zamontować platformę z drugiej strony ogródka.
Edyta pokazuje mi jeszcze Ratusz, w którym mieści się Urząd Stanu Cywilnego. Przy remoncie rynku utworzono do niego podjazdy, w wejściu znajduje się jednak drewniany próg niezauważalny dla osoby przekraczającej go własnymi nogami. Dla osoby na wózku inwalidzkim oznacza on jednak zakaz wstępu.
Po co zjazdy z chodników?
Udajemy się do przychodni na Fabrycznej. Jeżeli osobie na wózku przyjdzie do głowy jechać do niej chodnikiem na tyłach banku, mocno się zdziwi, bo nie będzie mogła z niego zjechać, ponieważ nie ma... zjazdu.
– W przychodni zamontowano automatyczne drzwi i to jest super. Nikt mi nie musi pomagać się do niej dostać otwierając i trzymając mi drzwi – mówi Edyta.
W środku stoi winda, a raczej podnośnik. Osoba na wózku, żeby podnośnik zjechał, musi trzymać przycisk cały czas, co jest mocno uciążliwe. Problemy jednak zaczynają się na górze.
– Kiedyś przyjechałam na USG, lekarz musiał cały gabinet przemeblować, abym w ogóle mogła do niego wjechać. To trwało dłużej niż sama wizyta – mówi Edyta.
Z przychodni udajemy się do jedynej w centrum apteki, która ma zarazem rampę i nisko zamontowane okienka. Nie możemy do niej dotrzeć, bo przy jedynym zjeździe z chodnika zaparkował samochód. Innych zjazdów na tym chodniku nie ma.
Wracamy wzdłuż Wojska Polskiego. Edyta pokazuje mi zjazd na pasy z chodnika koło ronda Mazowieckiego. Jest bardzo stromy, a do tego kończy się małą odpływową rynienką. Nie jest możliwe, aby zjechać tam bez poważnych obrażeń zagrażających zdrowiu, a nawet życiu osoby na wózku. Docieramy do ulicy Czajewicza. W pobliżu Urzędu Komunikacji postawiono czerwone słupki blokujące kierowcom możliwość zaparkowania po jednej stronie jezdni. Niestety zablokowano tym samym możliwość przejazdu chodnikiem osobom na wózkach. Między słupkami, a schodami w bloku, w którym mieści się m.in. przychodnia, jest po prostu za wąsko.
Niepełnosprawnych nie widać, więc nie ma problemu?
Większość tych utrudnień istnieje z powodu niewiedzy oraz tego że osoby pełnosprawne nie zauważają drobnych szczegółów, które dla osób na wózkach są absolutną blokadą normalnego funkcjonowania. Napotkany przez nas na pętli autobusów L pracownik firmy Polonus, stwierdził, że nigdy mu się nie zdarzyło, żeby osoba niepełnosprawna chciała z autobusu skorzystać.
Należy sobie jednak w końcu uświadomić, że ludzie poruszający się na wózkach istnieją. Po co jednak mają stać na przystanku skoro wiedzą, że nie wsiądą do autobusu?
10 czerwca odbędzie się Gra Na 4 Koła – test miasta z perspektywy wózka. Uczestnicy gry sprawdzą przede wszystkim miejsca użyteczności publicznej. Zgłoszenia należy przesyłać na adres [email protected]. Relacja z Gry ukaże się w Przeglądzie 15 czerwca.
Napisz komentarz
Komentarze