Atmosfera podczas spotkania dotyczącego zmiany mpzp dla 10-hektarowej działki w Łazach była gorąca. Mieszkańcy upierają się, że z dwojga złego wolą już, by w ich sąsiedztwie powstały bloki niż wielkie magazyny logistyczne.
O obawach związanych z potencjalnym zagospodarowaniem blisko 80 hektarów gruntów między Łazami a Stefanowem pisaliśmy przed tygodniem. Okoliczni mieszkańcy obawiają się, że tereny te mogą zostać w dużej mierze przeznaczone pod budowę wielkopowierzchniowych magazynów. Sprawa stała się głośna przy okazji procedury planistycznej dla działki liczącej 10 hektarów, położonej między ulicami Przyszłości a Gruntową. Projekt planu zakłada dopuszczenie zabudowy usługowej o wysokości do 14 metrów.
Gorąca dyskusja w Internecie i na żywo
W połowie stycznia odbyła się dyskusja publiczna nad projektem w formie online. Radny z tego terenu, Łukasz Grochala, zaprosił również mieszkańców na spotkanie, na którym miały zostać omówione szerzej kwestie możliwości zagospodarowania nie tylko wspomnianej działki, ale całego terenu położonego między ulicami Przyszłości, Produkcyjną, Ułanów i al. Krakowską. Obecny na spotkaniu zastępca wójta Mirosław Wilusz przekonywał, że wokół tego tematu narosło wiele mitów, a rozpowszechniana wśród mieszkańców ulotka mówiąca o tym, że 80 hektarów może zostać przeznaczone pod hale, ma niewiele wspólnego z prawdą. Radne Anna Lasek i Anita Kochanowska-Cydzik próbowały przekonać zgromadzonych, że grunty te z pewnością zagospodarowane zostaną, a w przypadku dopuszczonej obecnie zabudowy wielorodzinnej, oznaczać to może nawet kilka tysięcy nowych mieszkańców, dla których potrzebna będzie nowa infrastruktura – drogowa, wodociągowa czy oświatowa.
Tymczasem, jak poinformował Mirosław Wilusz, inwestor zainteresowany zabudową usługową zadeklarował środki na budowę ulicy Gruntowej, która miałby komunikować jego przedsięwzięcie, a także okolicznych ulic. Łącznie mowa o 40 mln zł.
Kto zyska a kto straci?
Część mieszkańców nie ukrywała swojego oburzenia, stwierdzając, że gmina dba tylko o interesy deweloperów.
– My zdajemy sobie sprawę, że te grunty zostaną zagospodarowane, ale dla mnie dużo lepsza jest perspektywa, że kiedyś powstaną nowe bloki, niż że w krótkiej perspektywie pojawią się tu wysokie na 14 metrów hale, a wraz z nimi całodobowy hałas i zanieczyszczenie powietrza powodowane przez dojeżdżające do hali samochody ciężarowe czy intensywne oświetlenie w nocy – mówiła jedna z mieszkanek. Wiele osób wyraziło przekonanie, że zmiana planu będzie miała negatywny wpływ na ich życie i wartość nieruchomości.
1000 uwag do mpzp
Obecna na spotkaniu i szeroko komentująca temat w mediach społecznościowych powiatowa radna Magdalena Mika-Kosior podpowiada mieszkańcom rozwiązania, które zwiększają szanse na przyblokowanie inwestycji. M.in. nakłania do składania dużej liczby uwag do planu (termin upływa 14 lutego), tak, by maksymalnie utrudnić radnym podjęcie uchwały.
– Nie mogą tego (różniących się co do treści uwag - dop. red.) zblokować i głosować blokiem – pisze Mika-Kosior. – Jeśli naruszą procedurę uchwalania mpzp, to mamy podstawę do zaskarżenia błędu formalnego w uchwalaniu mpzp, czyli „uwalenia” uchwały – przekonuje.
Po spotkaniu część mieszkańców postanowiła działać wspólnie przeciwko planom zagospodarowania omawianych terenów.
– Zawiązał się „ad hoc” społeczny komitet protestacyjny pod roboczą nazwą „Ratujmy krajobraz Łaz i okolic”, który m.in. pomoże mieszkańcom przeciwnym budowie hal w Łazach w przygotowaniu i złożeniu uwagi i wniosków do gminy – informuje jeden z aktywistów Alarmu dla klimatu Piotr Wojtek Krawiecki.
Napisz komentarz
Komentarze