Wyobraźmy sobie podróż do Jazgarzewa w 1930 r. Zobaczmy oczami duszy, jak wsiadamy do kolejki grójeckiej i bierzemy udziału w zabawie dożynkowej, której dochód przeznaczony będzie na budowę jazgarzewskiego kościoła.
Warto tam być, bo atrakcji będzie wiele.
Zabawy w Jazgarzewie
Trzeba tu niektóre atrakcje wyszczególnić, bo pomysłowość organizatorów warta przypomnienia. Informuje o tym afisz. Otóż cena wstępu dla dorosłych 50 gr, dla dzieci 30 gr. Proponuje się występy koła gimnastycznego Sokół z Piaseczna, tańce przy muzyce dwóch jazzbandów (nie żadna tam gra na grzebieniach). Dla zwinnych zabawa zwana „wykałaczką”, której tradycja sięga w Jazgarzewie czasów króla Stasia, polegająca na wspinaniu się na 25-metrowy słup. Na szczycie czeka nagroda. Dowcipna propozycja organizatorów zawarta w informacji na afiszu, że kto tę wykałaczkę wsadzi w zęby to dostanie w nagrodę zakłady Forda w Stanach Zjednoczonych. Dla dzieci proponowano korowody z chorągiewkami i inne gry i zabawy. Oczywiście będą też wyścigi w workach, turniej rycerski na koniach, konfetti, sztuczne ognie itd. Organizatorzy zapewniają bufet na miejscu i to obficie zaopatrzony. Tylko pozazdrościć przodkom tych atrakcji, umieli się bawić! Jeśli ktoś się zastanawia, jak publika docierała do Jazgarzewa na te atrakcje, to odpowiedź jest prosta – ze stacji Szopy, Pyry, Piaseczno, Zalesie Dolne, Głosków, Traczyn itd. do Gołkowa kolejką grójecką i od stacyjki piechotą do miejsca, gdzie dziś stoi kościół, kierunek rzeka Jeziorka. Tu było centrum wsi. W latach końca 20. i początku 30. coraz śmielej wznosiła się bryła pięknego jazgarzewskiego kościoła, budowanego pod nadzorem architekta Konstantego Sylwina Jakimowicza, syna najstarszej siostry pisarza Władysława Reymonta. Drewniany kościół wraz z dzwonnicą spłonął w czasie wojny, postanowiono teraz wybudować murowany. A wszystko to było planowane w obszernym budynku gminy, tym z czerwonej cegły, co stał tuż przy kościele, po drugiej stronie drogi do Grójca. Parterowy budynek mieścił biura gminy i posterunek policji.
Te zabawy odpustowe na św. Rocha i dożynki były sławne na cały region, bo wyznaczały czas sierpniowych wakacji (z reguły, ale nie tylko), spotkań towarzyskich, a świetna organizacja owych sprzyjała temu, że publika spragniona przygotowanych atrakcji waliła do Jazgarzewa tłumnie. Jazgarzewska Ochotnicza Straż Pożarna i urzędnicy gminy, organizatorzy tych atrakcji, zbierali spore pieniądze, też każdy płacił bez oporów, bo cel był szczytny. I w końcu postawili piękny kościół, który dziś góruje nad okolicą i dźwięk jego dzwonów niesie się po łąkach, ale przecież nie tylko o budowę kościoła chodziło. Potrzeb było dużo – budowa szkoły, dróg i wsparcie nowoczesnego rolnictwa. Jacy byli ci herosi, orły, sokoły? Kto nazwie ich, wyszczególni nazwiska? A warto je poznać, bo na pewno jeszcze do dziś znajdą się tacy mieszkańcy okolic, którzy odnajdą w nich nazwiska swoich pradziadków, dziadków i ojców. Oto, co udało mi się znaleźć.
Gmina Jazgarzew w 1930 r., powiat grójecki
Przenosimy się więc do 1930 roku. Gmina Jazgarzew jest wówczas jedną z większych gmin rolniczych powiatu grójeckiego, obszaru, który podzielony jest na 28 sołectw i zamieszkany przez 6000 mieszkańców. Jak cały powiat grójecki, tak i gmina Jazgarzew ma charakter wybitnie rolniczy. Nad podniesieniem kultury rolnej czuwa jedno kółko rolnicze w Jazgarzewie, nadzorowane przez instruktora rolnego. Celem zaś podniesienia rasy bydła, gmina planuje, za pośrednictwem sejmiku, sprowadzenie buhaja holenderskiego.
Gleba nie jest tu zbyt dobra, przeważnie sieje się żyto i ziemniaki, bardzo dużo jest gruntów podmokłych, szczególnie wzdłuż Jeziorki i w celu melioryzacji części terenów gminy istnieje jedna spółka wodna, która wykonuje swoje prace. Gmina posiada aż 115 km dróg własnych, ale wszystkie są niestety gruntowe i co roku naprawiane metodą szarwarkową. Stan tych dróg jeszcze w latach 60., jak je pamiętam, był fatalny. Ogólny budżet na rok 1930/31 wyniósł 33000 zł, z tego na szkolnictwo przeznaczono 12000 zł. Szkolnictwo stoi tu na wysokości zadania i liczy 6 szkół powszechnych w tym jedna 7-klasowa w Jazgarzewie. Gmina ma 4 własne budynki szkolne, odpowiadające zupełnie wymogom szkolnym, natomiast w gorszym stanie są dwa wynajęte lokale.
Straże pożarne nie są liczne, istnieją tu 3 oddziały, ale za to należycie wyćwiczone i zaopatrzone w sprzęt pożarniczy, przy czym jedna z nich właśnie kończy murowany budynek własnej remizy. Istnieje też hufiec P. W. i W. F., którego komendantem jest p. Mieczysław Szewczyk. Są to hufce przysposobienia wojskowego i wychowania fizycznego (dla mężczyzn od 15 do 30 roku życia). Do Jazgarzewa dojeżdża powiatowy instruktor z Grójca. Dopiero w 1937 roku program hufców wejdzie do programu liceum i studiów wyższych.
Jedną z najbardziej palących potrzeb gminy jest budowa wzorowej 7-klasowej szkoły powszechnej. Oraz zorganizowanie gminnej Kasy Pożyczkowo-Oszczędnościowej, której organizacja została już uchwalona, ale nie ma dotychczas funduszy na jej zapoczątkowanie. W gminie Nowa Iwiczna już takowa istnieje i wspiera rolników.
Rada Gminna wybrana została prawdopodobnie w 1929 r.; w skład jej wchodzą panowie: Antoni Śliwiński, Antoni Węgrocki, Władysław Skalski, Piotr Słowik, Piotr Bujski, Jan Korczak, Franciszek Osuch, Stanisław Rżysko, Marcin Dusza, Feliks Kalmus, Juljan Jarzębski i Stanisław Kucharski.
Wójtem gminy jest p. Antoni Borakowski, urodzony w miejscowej gminie, gdzie ma też własne gospodarstwo rolne. Po raz pierwszy wójtem wybrany został w 1913 r., następnie przechodzi wojnę europejską, z której wraca do kraju w listopadzie 1918 r. i pracuje na roli. W 1926 r. zostaje ponownie wybrany wójtem.
Sekretarzem gminy jest p. Walenty Gorczyński, urodzony w Warce. Od najmłodszych lat pracuje w samorządzie wiejskim, początkowo w gminie Komorniki, następnie Konary, a od r. 1920 w gm. Jazgarzew. Jest też sekretarzem Zarządu straży pożarnej i kółka rolniczego. Głównymi sprężynami i organizatorami pracy społecznej są: ksiądz Ryszard Borkowski, Bolesław Nowakowski, Bolesław Gołogowski i Tomasz Turowski. Dzięki ich energii i inicjatywie praca społeczna w gminie nie ustaje.
Epilog
To by było na tyle relacji z lat 30. XX w. w temacie gminy Jazgarzew. Co pozostało? Jazgarzew przestał być gminą na początku lat 50. Dziś już też nie ma budynku gminy, została stara plebania, w której jeszcze do niedawno przechowywano dokumenty/akta urodzeń, małżeństw i zgonów mieszkańców gminy. Jeszcze stoi kilka domów pamiętających dawne czasy. Pozostała pamięć pozostałych tu rodzin, których przodkowie spoczywają na jazgarzewskim cmentarzu. A nad wszystkim tym góruje zadbany kościół, chluba powiatu piaseczyńskiego, ale to już temat na inne opowiadanie.
Napisz komentarz
Komentarze