Sprawa kontroli zbulwersowała Magdalenę Woźniak, wiceprzewodniczącą rady miejskiej w Piasecznie. Wyliczając problemy, z jakimi muszą mierzyć się mieszkańcy tej części gminy, radna wskazuje m.in. na związane z objazdem uciążliwości w pozbawionych chodników wąskich Al. Lipowej, ul. Zagłoby i Wołodyjowskiego, ciasne i dziurawe skrzyżowanie ulic Lipowej i Redutowej oraz mocno ograniczoną komunikację autobusową dla Zalesia i jej całkowity brak w Zalesinku. – A teraz-jakby kłopotów było za mało-do puli zgłaszanych wniosków i zastrzeżeń dochodzą skargi na straż miejską, która akurat w tym najgorętszym i trudnym dla Zalesia momencie przebudowy głównej drogi wzięła się za karanie mandatami w wysokości 50 - 100 zł rowerzystów poruszających się po chodniku ul. Stołecznej – oburza się randa. – Wiemy, wiemy! Jeśli nie ma wyznaczonej ścieżki to miejsce rowerów jest na szosie. Ale czy musimy egzekwować ten przepis akurat, teraz kiedy ul. Stołeczna stała się objazdem i w niektórych godzinach porusza się po niej nieprzerwana kolumna samochodów? -zadaje pytanie.
Proszenie się o wypadek
Mieszkańcy zauważają, że nigdy wcześniej nie doświadczali podobnych kontroli. Jak podnoszą, ulicą Stołeczną rowerami przemierzają dzieci, młodzież oraz osoby starsze. – W obecnej sytuacji starsza osoba balansująca na krawędzi jezdni przy ciągnącym nieustannie sznurze samochodów ocierających się o pedały roweru to proszenie się o wypadek, a to w pewnym wieku oznacza już trwałe kalectwo, jeśli nie śmierć – martwi się Magdalena Woźniak. – Trudno więc dziwić się, że wielu rowerzystów wybiera teraz chodnik, co przy zachowaniu zdrowego rozsądku nie musi być z zasady złe i karane. Nadmieniam, że zalecanie jazdy np. z Zalesinka do centrum Piaseczna drugą stroną Zalesia nie jest rozwiązaniem praktycznym, bo wiąże się z podwójnym nałożeniem drogi. Czy ślepe stosowanie prawa i obowiązujących przepisów jest w każdej sytuacji, bez względu na okoliczności i szkodliwość czynu słuszne – zastanawia się Woźniak.
Zdaniem radnej, takie działanie dodatkowo podważa sens promowania poruszania się na dwóch kółkach jako alternatywy dla jazdy samochodem.
Jak informuje piaseczyńska straż miejska, w trakcie prowadzonych działań dotyczących przestrzegania przepisów prawa o ruchu drogowym od 4 do 19 lipca na terenie Zalesia Dolnego zaobserwowano 8 wykroczeń tego typu. W sześciu przypadkach strażnicy zakończyli postępowanie tzw. pouczeniem, a jedynie w dwóch nałożyli mandaty karne. Komendant Straży Miejskiej zauważa, że kontrole rowerzystów były planowane, jako kolejny krok po akcji edukacyjnej, przeprowadzanej wiosną. – To nie jest kontrola dla kontroli – stwierdza Jacek Anczarski, komendant Straży Miejskiej w Piasecznie. – Zależy nam na tym, aby rowerzyści poruszali się zgodnie z prawem, korzystali ze ścieżek rowerowych oraz dróg pieszo-rowerowych. Niestety mimo wybudowania kolejnych takich tras na terenie gminy wciąż wielu z nich jeździ jezdnią lub chodnikami. Kontrole prowadzimy także tam, gdzie zagrożone jest bezpieczeństwo pieszych – dodaje Anczarski.
Slalom pijanego zająca
W ubiegłym tygodniu na naszej stronie internetowej www.przegladpiaseczynski.pl informowaliśmy o akcji strażników miejskich i policjantów, którzy za jazdę po chodnikach karali rowerzystów w centrum miasta. W Internecie zawrzało. – Wczoraj wybrałem się rowerem po sprawunki ul.Dworcową i dalej do centrum. Istny slalom pijanego zająca, zanim ścieżka się zacznie, już się kończy albo przechodzi na drugą stronę lub jak na Dworcowej, wg. moich domysłów prowadzi po ulicy (chyba). Także z centrum wracałem ulicą. Wszystkim komentującym polecam, zobaczymy na ile starczy cierpliwości. Ja wracam do samochodu – pisze nasz czytelnik. – Fakt ścieżki rowerowe są robione bez sensu, jakieś mijanki, raz po lewej stronie, raz po prawej.-dodaje kolejny. – Wszystko super, ale nadal jest mnóstwo miejsc, gdzie ścieżka się nagle urywa i jest wybór jechać chodnikiem czy lawirować między kratkami, dziurami a wściekłymi kierowcami. W Polsce trochę jest strach jeździć po ulicy- pisze komentujący. – Patrząc co wyczyniają rowerzyści (oczywiście niektórzy) na drogach/chodnikach to czasami ręce opadają- dodaje.
Owszem, gmina wciąż ma niepełną sieć ścieżek rowerowych, a te, które są, być może wymagają korekty. Jednak źródło problemów jest raczej inne. Większość mieszkańców jest i pieszymi i kierowcami, część także użytkownikami jednośladów. Kierowcy sieją postrach wśród rowerzystów, użytkownicy jednośladów (także skuterów i hulajnóg) wśród pieszych, a piesi wśród kierujących. Niebezpiecznych zdarzeń i animozji pomiędzy różnymi uczestnikami ruchu drogowego byłoby znacznie mniej, gdyby wszyscy, przestrzegali przepisów ruchu drogowego.
Paradoksalnie wszyscy użytkownicy dróg podnoszą kwestię bezpieczeństwa, jako najważniejszą… ale jednocześnie nie mają oporów, by przejść czy przejechać na czerwonym świetle.
Czytaj także: Perełka skażona?
Napisz komentarz
Komentarze