W trakcie kilkuetapowych konsultacji społecznych nad zagospodarowaniem tej części miasta, zarówno projektanci gminny jak i zewnętrzni, doszli do wniosku, że należy poszerzyć obszar planistyczny. Jak tłumaczą, aby stworzyć spójną przestrzeń z funkcjonalną infrastrukturą, konieczne jest włączenie dodatkowych terenów. Chodzi o teren od południowego zachodu, ograniczony ulicami Nikifora oraz Kasprowicza, a od północnego wschodu okolice ul. Żytniej do rzeki Perełki. Łącznie to obszar ok. 3,5 ha, ale to wystarczyło, by wywołać niepokój wśród mieszkańców tej części Piaseczna.
Drażliwy temat, który opóźni procedurę?
Mieszkańcy boją się, że w ich sąsiedztwie powstanie zabudowa wielorodzinna, co zburzy ich spokój. Obawy wzbudza także nowa droga oraz usługi, jakie miałyby się w tym rejonie znaleźć. – Dla radnych, pamiętających dawniejsze czasy uchwalania planów miejscowych dla Zalesia, tam, gdzie kończą się tory, była granica miasta. Przejście na drugą stronę torów jest dla nas tematem drażliwym – tłumaczyła Magdalena Woźniak. – Dlatego chcieliśmy procedowania planów oddzielnie dla wschodniej części torów, czyli tej miejskiej, bo ona raczej nie budziła kontrowersji. Zachodnia budziła masę wątpliwości związanych z przebiegiem nowej drogi i wejściem w tereny zabudowy jednorodzinnej z wyższą kubaturą. Łączenie tych stron może bardzo spowolnić uchwalenie całości. Poza tym uważam, że nie jest dobrą rzeczą dzielenie nowymi drogami kwartałów, które są już zagospodarowane – argumentowała Woźniak.
Ewa Urbańska, przewodnicząca komisji ochrony środowiska i ładu przestrzennego zapewniała, że miasto stara się łączyć tereny, aby płynnie przechodziły jeden w drugi. Burmistrz Daniel Putkiewicz podkreślał, że teren PKP nie ma planu miejscowego, co może okazać się brzemienne w skutkach. – To, co tam powstanie, będzie miało wpływ na południowe tereny, także na osiedle Orężna, ale i na północne – powiedział. – Jeśli nie zrobimy nic, to tam może powstać wszystko i nie będziemy mogli tego zablokować. Tam nie ma żadnego ładu przestrzennego. Są tam już usługi, produkcja i działają warsztaty samochodowe. Nie chowamy głowy w piachu, trzeba rozmawiać i rozstrzygnąć, co tam ma być – dodał burmistrz.
Putkiewicz zapewniał, że w MPZP dla tej części miasta nie ma mowy o zabudowie ekstensywnej. – Z drugiej strony wiemy, że zabudowa jednorodzinna może przypominać wielorodzinną. To kolejne wyzwanie, z którym musimy się zmierzyć. Najbardziej jednak obawiam się tego, co PKP będzie chciało tam zrobić, czy będzie chciało z nami o tym dyskutować – dodał.
Uchwałę w sprawie poszerzenia obszaru planistycznego o tereny obok PKP przyjęto, ale stosunek głosów (9 za, 9 wstrzymujących się, 4 radnych nie oddało głosu mimo udziału w obradach) pokazuje, jak duże obawy budzi ta sprawa.
Napisz komentarz
Komentarze