Nowelizacja Kodeksu pracy, która daje pracodawcy nowe uprawnienia kontrolne wobec pracownika, weszła w życie we wtorek 21 lutego. To bardzo istotna zmiana. Do tej pory pracodawca mógł sprawdzić trzeźwość pracownika jedynie za jego zgodą. Uprawnienie do kontroli dotyczy nie tylko pracowników zatrudnionych na etatach, ale również zatrudnionych z wykorzystaniem innych form zatrudnienia, np. w oparciu o umowę – zlecenie czy umowę o dzieło.
- To bardzo ważne regulacje, które powstały w trosce o bezpieczne i odpowiedzialne warunki pracy - przekonywała szefowa Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej Marlena Maląg.- Jeżeli przepisy wewnątrzzakładowe przewidują prewencyjną kontrolę trzeźwości, pracodawcy będą mogli przy użyciu alkomatu skontrolować swoich pracowników. W innych przypadkach taką kontrolę będzie przeprowadzać policja.
Kontrola trzeźwości może być dokonywana z wykorzystaniem certyfikowanego, skalibrowanego alkomatu i pod warunkiem, że odpowiedni zapis, przewidujący taką formę kontroli, znalazł się w dokumentach wewnątrzzakładowych. Zgodnie z ustawą sposób przeprowadzenia kontroli nie może też „naruszać godności i innych dóbr osobistych pracownika”.
Do pracy jak za kierownicę
Podobnie jak w przypadku prowadzenia pojazdu, dopuszczalny poziom alkoholu w wydychanym powietrzu nie może przekroczyć 0,2 promila. Jeśli alkomat wykaże, że badana osoba ma od 0,1 mg do 0,25 mg alkoholu w wydychanym powietrzu (od 0,2 do 0,5 promila), to pracodawca nie może dopuścić jej w tym dniu do wykonywania obowiązków. Podobnie jak wówczas, gdy istnieje uzasadnione podejrzenie, że pracownik nie jest trzeźwy.
Pod lupą również inne środki odurzające
Ustawa dopuszcza również sprawdzanie pracownika pod kątem bycia pod wpływem środków odurzających działających podobnie jak alkohol.
W przypadku, gdy pracownik odmówi badania alkomatem czy z wykorzystaniem nieinwazyjnych testów narkotykowych, pracodawca ma prawo poprosić o pomoc policję, która z kolei może zlecić badanie z krwi czy z moczu w przypadku środków odurzających.
Nowelizacja ustawy to przede wszystkim wynik wniosków pracodawców i nacisku opinii społecznej po kilku głośnych wypadkach spowodowanych przez kierowców, w tym transportu publicznego, pozostających pod wpływem alkoholu lub środków odurzających.
Napisz komentarz
Komentarze