Łąki Oborskie, leżące obok rezerwatu Łęgi Oborskie, to lubiane przez mieszkańców miejsce. Tereny zielone są ogólnodostępne i jest na nich na tyle dużo przestrzeni (ponad 80ha), że miejsce dla siebie znajdują tu spacerowicze, biegacze, czy modelarze. Od ponad 20 lat miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla tych gruntów dopuszcza tu m.in. pole golfowe. Dokument, nazywany przez niektórych po prostu bublem, miał zostać stworzony dosłownie na zamówienie inwestora i do dziś kusi przedsiębiorców, marzących o polu golfowym. Ostatni poczynił wiele starań, by doprowadzić do realizacji inwestycji, jednak na ostatnim spotkaniu z samorządowcami i mieszkańcami, zadeklarował wycofanie się z planów.
Inwestor chciał wydzierżawić tereny na 30 lat z opcją przedłużenia na kolejnych 30. Mieszkańcy wyrazili jednak ostry sprzeciw wobec jego planom, podobnie lokalni ekolodzy. Ci drudzy sądzą, że funkcjonowanie w tym miejscu pola golfowego zniszczy ostatni duży naturalny zbiornik retencyjny wód podziemnych i powierzchniowych w gminie. Obawy miała nawet Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Warszawie, która na zapytanie gminy o wpływ tego typu inwestycji na znajdujący się obok łąk rezerwat Łęgi Oborskie oceniła, że mogłaby negatywnie wpłynąć na środowisko.
Termin badań znów „odjechał”
Podczas spotkania burmistrz Kazimierz Jańczuk zadeklarował, że 18 kwietnia ogłosi przetarg na badania hydrogeologiczne, niezbędne do określenia możliwych działań wobec Łąk Oborskich oraz kierunków, jakie należałoby obrać, zmieniając MPZP. Jednak do dziś na stronie internetowej urzędu nie pojawiło się takowe ogłoszenie. To niepokoi zainteresowanych losem łąk. – Tak naprawdę na badania geohydrologiczne Łąk i Rezerwatu Łęgi Oborskie czekamy już od 10 lat, a termin znów jest przekładany – mówi aktywista Daniel Petryczkiewicz. – Konkurs na te badania musi być dobrze przygotowany. To nie mogą być badania „na kolanie", zrobione przez inwestora, jak miało to miejsce niedawno! Ekspertyza pokazana przez inwestora podczas niedawnego posiedzenia komisji w tej sprawie to był skandal! Takie badania Łąk i Rezerwatu powinny obejmować cały okres wegetacyjny. Powinny były się rozpocząć na wiosnę i m.in. ocenić wpływ odwadniania terenu Łąk na Rezerwat oraz nakreślić wstępne scenariusze zagospodarowania tych terenów - od opcji „zero” czyli pozostawienia tego miejsca przyrodzie po opcję zabudowy np. sportowej czy rekreacyjnej. Musimy wiedzieć co właściwie można tutaj zrobić i jakie będą tego konsekwencje dla przyrody, zasobów wodnych a w konsekwencji także dla nas - mieszkańców. To muszą być badania bezstronne, robione przez naukowców, najlepiej afiliowanych przy uniwersytecie. Jako mieszkańcy oczekujemy, że nasz głos będzie brany pod uwagę na etapie ich przygotowania tak aby zapewnić otwartość procesu. Chcemy mieć pewność, że nie jest to robione pod niczyje zamówienie - dodaje Petryczkiewicz.
.Miasto zapewnia, że w sprawie Łąk Oborskich cały czas działa. – O temacie łąk nie zapomnieliśmy. W przyszłym tygodniu ogłoszę ofertę na badania jakości wody w rzekach Małej i Jeziorce, a prawdopodobnie w kolejnym tygodniu na badania geohydrologiczne Łąk Oborskich – zapewnił nas w piątek 5 maja Kazimierz Jańczuk, burmistrz Konstancina-Jeziorny. – Jestem już umówiony na spotkanie z naukowcami, do których mam wiele pytań. M.in. chcę dowiedzieć się od nich ile odwiertów należy zrobić, jak gęsto i jak głęboko powinny być wykonane – dodał burmistrz.
Park Przyrodniczy Łąki Oborskie?
Czas pokaże, czy w drugiej połowie maja konstanciński urząd ogłosi w końcu przetarg na badania, które mają pomóc określić, co będzie mogło znaleźć się na tym pięknym terenie. Wśród mieszkańców i ekologów cały czas trwa dyskusja nad jego zagospodarowaniem. Podczas kwietniowego spotkania z inwestorem mieszkańcy przedstawili wiele pomysłów, zgodnie podkreślając, że chodzi o stworzenie miejsca, które służyło by wszystkim, ale jednocześnie nie zniszczy rezerwatu i pozwoli zachować zasoby wodne gminy. I tak wymieniono centrum naukowo-edukacyjne pod gołym niebem, które można by sfinansować z funduszy Unii Europejskiej, ale też park mokradłowy wzorem londyńskiego Wetland Center, czy edukacyjny park przyrodniczo-kulturowy.
Czytaj też:
Napisz komentarz
Komentarze