Reklama

Prażmów ma pieniądze na usunięcie odpadów

Na taką informacje mieszkańcy Nowego Prażmowa i okolicznych miejscowości czekali długo, ale udało się. Gmina otrzymała dotację na wywiezienie i utylizację niebezpiecznych odpadów. To cała potrzebna kwota na ten cel czyli 21 milionów 640 tysięcy złotych.
Prażmów ma pieniądze na usunięcie odpadów
Gmina Prażmów jako pierwsza w Polsce otrzymała dotację na całą kwotę potrzebną na wywiezienie i utylizację toksycznych odpadów, które od kilku lat zalegają na jednej z posesji w Nowym Prażmowie.

Źródło: UG Prażmów

Gmina Prażmów jako pierwsza w Polsce otrzymała dotację na całą kwotę potrzebną na wywiezienie i utylizację toksycznych odpadów, które od kilku lat zalegają na jednej z posesji w Nowym Prażmowie. Wójt Jan Adam Dąbek kilka pod koniec ubiegłego tygodnia podpisał umowę z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Kwota w wysokości 21 milionów 640 tysięcy złotych jest bezzwrotna. 

- Nie było to łatwe, rozmowy trwały długo, ale udało się. Nasza gmina nie wyda złotówki na te odpady – mówi Jan Adam Dąbek, wójt Prażmowa.

Teraz pozostaje tylko ogłosić przetarg na utylizację niebezpiecznych odpadów z Nowego Prażmowa i już niedługo mieszkańcy będą mogli odetchnąć z ulgą i poczuć się w swoich domach bezpiecznie. Kilka dni temu wójt poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że chciałby ogłosić przetarg już niedługo na przełomie stycznia i lutego. 

Pod koniec 2023 roku właścicielka nieruchomości gdzie składowane są toksyczne odpady  złożyła żądanie do samorządu i Skarbu Państwa o zapłatę odszkodowania za to, że nie może korzystać z hali, ponieważ gmina i państwo nie posprzątały jeszcze odpadów.

- Niestety właścicielka nieruchomości odwołała się od mojej decyzji wydanej z art. 26a. Niemniej to jest sprawa, która będzie szła swoim tokiem. Nie zablokuje nam to wywiezienia tych odpadów – zapewnił wójt Dąbek.

Przypomnijmy nielegalne składowisko w Nowym Prażmowie, zostało zlokalizowane w maju 2020 roku. Funkcjonariusze z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą i korupcją weszli wtedy do hal magazynowych przy ulicy Akacjowej. Zgodnie z ustaleniami między ich właścicielką i najemcą, miały być tu składowane części samochodowe. Nic nie wskazywało, że dochodzi tutaj do działań przestępczych. Sprawa wyszła na jaw dopiero po tym, jak w pomieszczeniu doszło do wycieku. Na miejscu policjanci znaleźli dwa tysiące 1000-litrowych beczek z nieznanymi substancjami. Późniejsze analizy potwierdziły, że chemikalia mogą być niebezpieczne dla ludzi i środowiska.

Czytaj też:

 

 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Piaseczyński. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama