Reklama

Policyjna mapa wypadków - wakacje 2024

Mapa wypadków drogowych ze skutkiem śmiertelnym, której licznik zaczyna bić z początkiem wakacji, już się zapełnia. Czy doszło do jakiegoś wypadku naszym powiecie?
Policyjna mapa wypadków - wakacje 2024

Mapa wypadków drogowych ze skutkiem śmiertelnym w okresie wakacji 2024 to już szósta edycja publikacji, która ma zwrócić uwagę na skale tragedii, do jakich każdego dnia dochodzi na polskich drogach. Wypadki drogowe bardzo często mają miejsce w okresie wakacji. Czerwiec, lipiec oraz sierpień to pod tym kątem najgorsze miesiące w całym roku.

Wypadki drogowe w wakacje 2024 - ile ofiar?

Tegoroczna mapa wypadków drogowych wakacje 2024 zlicza ofiary zdarzeń od 21 czerwca, a więc od zakończenia roku szkolnego do końca wakacji. Niestety w ciągu zaledwie kilku dni zginęło aż 16 osób. Na terenie powiatu piaseczyńskiego nie doszło do żadnego śmiertelnego zdarzenia. 

 Miejsca tragicznych zdarzeń drogowych na policyjnej mapie wypadków znaleźć można tu: 

https://policja.maps.arcgis.com/apps/webappviewer/index.html?id=285d45b90da047dc82c930e96e13bb68

Skłonić kierowców do refleksji

Jak podkreśla Komenda Główna Policji, aktualizacja mapy na bieżąco ma na celu zwrócenie uwagi na skalę tragedii do jakich dochodzi na polskich drogach, skłonić do refleksji użytkowników dróg. - Należy mieć na uwadze, że za każdym punktem zaznaczonym na tej mapie, kryje się ludzka tragedia. Każde, nawet z pozoru błahe zignorowanie przepisów, brawura, zlekceważenie senności czy zmęczenia mogą być przyczyną tragedii na drodze - podkreśla policja.

W ramach tej inicjatywy w 553 miastach w Polsce m.in.: przy głównych ciągach komunikacyjnych, dworcach, stacjach paliw i centrach handlowych, rozmieszczono 20 tys. ekranów, na których widać mapę z aktualnymi danymi.

Nadmierna prędkość a odpowiedzialność za wypadki

Najczęstszą przyczyną wypadków w Polsce jest nadmierna prędkość. Zbyt szybka jazda zabiera czas na reakcję. Co więcej, coraz częściej w Polsce zapadają wyroki, obciążające winą także kierowcę, który miał pierwszeństwo, ale znacznie przekroczył dopuszczalną prędkość. Takie wyroki zapadały już m.in. w Sądzie Rejonowym w Kielcach w sprawie wypadku z 2018 roku (4 ofiary śmiertelne), czy sąd w Warszawie. Za wypadek w rejonie ul. Puławskiej i Odyńca, w którym zginęło małżeństwo podróżujące małym oplem oraz pieszy, całkowitą winą obciążono kierowcę jadącego drogą z pierwszeństwem, gdyż pędził 130 km/h. 

Niestety większość polskich kierowców nie respektuje ograniczeń prędkości. Przyznaje się do tego około 90 proc. kierujących.

CZYTAJ TEŻ: 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama