O sprawie fundację poinformowała jedna z mieszkanek, która wieczorową porą słyszała piski i skomlenia psa. Twierdziła, że zwierzę leży przy ogrodzeniu i ma problemy z poruszaniem się.
– Interwencja odbyła się wieczorem. Podczas gdy pies konał, jego właściciele spożywali kolację, nie przejmując się jego stanem. To było chyba najbardziej przerażające, ta obojętność, którą wykazała starsza para, właściciele psa. Zwierzę miało sparaliżowane tylne łapy, a muchy zaczęły go obsiadać i składać na jego ciele jaja. Zapach był okropny, pies cierpiał, próbując sobie ulżyć, gryzł własne ciało. Zabraliśmy go niezwłocznie do lecznicy, jednak jego stan był tak fatalny, że został uśpiony. Nie dałoby się go uratować – podkreśla Dawid Fabjański z Animal Rescue Poland.
Właściciele próbowali tłumaczyć się tym, że stan zwierzęcia pogorszył się dzień wcześniej, jednak jego rany wskazywały na coś innego. Pies nie miał dostępu do wody, był stary i schorowany. Para nie wezwała weterynarza i nie reagowała na jego stan.
– Zawiadomienie trafi do prokuratury w Piasecznie. Tam ustalone zostanie, czy było to celowe działanie – podkreśla Dawid Fabjański.
Napisz komentarz
Komentarze