W środę w grupie, zrzeszającej na Facebooku społeczność gminy Konstancin-Jeziorna, ukazała się informacja o psie w typie amstaffa. Jak poinformowali mieszkańcy, zwierzę stało pod delikatesami przy ul. Bielawskiej i nikt się nim nie interesował. Smycz przypięta była do uchwytu na wózki sklepowe.
– Suczka jest tu już dłuższy czas. W sklepie (i pozostałych usługach) nie było nikogo, kto by się do niej przyznawał – napisała pani Liwia, umieszczając też zdjęcie psa.
Inni mieszkańcy zauważyli, że pies nie po raz pierwszy widziany był pozostawiony sam sobie. Jeden z mieszkańców twierdzi nawet, że suczka atakowała inne zwierzęta. Jego pies miał zostać dotkliwie pogryziony, a inny miał nie przeżyć. Nie brakowało głosów, że zwierzę powinno być odebrane właścicielowi.
Trafiła pod opiekę weterynarza
Zdarzenie potwierdziła straż miejska. – 18 września w godzinach wieczornych pies wyglądający na rasę amstaff, pozostawiony przez dłuższy czas przed sklepem na ul. Bielawskiej w Konstancinie-Jeziornie, został dostarczony przez strażników miejskich do przychodni weterynaryjnej, posiadającej umowę z Urzędem Miasta i Gminy Konstancin-Jeziorna na świadczenie usług opieki nad porzuconymi psami – informował nas na bieżąco Sylwester Ropielewski, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Konstancinie-Jeziornie. – Pies po próbach odnalezienia jego właściciela zostanie mu zwrócony po rozliczeniu go za tę usługę oraz za brak opieki nad tym zwierzęciem. W przypadku niemożliwości ustalenia właściciela, pies zostanie przygotowany do wystawienia do adopcji w jednym ze schronisk. Informacja zostanie podana na stronie internetowej prowadzącego to schronisko – dodał Sylwester Ropielewski.
Według najnowszych informacji suczka wróciła do właściciela. Szczegóły sprawy przekażemy Państwu jutro.
CZYTAJ TEŻ:
Napisz komentarz
Komentarze