Wycinka 150-letniego dębu wzbudziła niemałe kontrowersje wśród mieszkańców.
Jakiś czas temu na działce u zbiegu ulic Sobieskiego, Od Lasu oraz Jagiellońskiej w Konstancinie wycięto stary, 150-letni dorodny dąb. Wycinka wywołała niezadowolenie okolicznych mieszkańców, gdyż ich zdaniem drzewo wcale nie było w aż tak złej kondycji.
– Drzewo absolutnie nie było suche. Było równie dorodne i zdrowe jak pozostałe dęby – powiedziała nam jedna z mieszkanek, która pragnie zachować anonimowość.
Dąb znajdował się na działce leśnej, a nadzór nad wycinką drzew i gospodarką leśną prowadzi tu Nadleśnictwo Chojnów.
Za szkody wyrządzone osobom trzecim wskutek niewłaściwej pielęgnacji drzew znajdujących się na działce odpowiada właściciel nieruchomości. W przypadku stwierdzenia przez niego na jego posesji zagrożenia dla życia lub zdrowia ludzi oraz bezpieczeństwa budynków ze strony zamierającego lub w inny sposób uszkodzonego drzewa kieruje on do nadleśnictwa wniosek z prośbą o konsultacje i potwierdzenie zasadności jego ewentualnego usunięcia.
– Właściciel przedmiotowej działki wystąpił do Nadleśnictwa Chojnów w sprawie lustracji stanu drzew na jego działce. Oględzin dokonał 31.10.2016 r. specjalista służby leśnej pan Eugeniusz Tokaj, stwierdzając, iż dąb, o którym mowa w piśmie (jak i pozostałe drzewa rosnące na działce), jest zamierający, dlatego istniały podstawy do jego usunięcia – poinformował nas nadleśniczy mgr inż. Sławomir Mydłowski, który przesłał nam również zdjęcia drzewa po ścięciu.
Stanowisko Nadleśnictwa nie przekonało jednak mieszkanki, która obawia się dalszej wycinki drzew.
– Właśnie tego się obawiam najbardziej, że zaczną wycinać na tej działce i na okolicznych działkach kolejne dęby. Ja nie jestem ''nawiedzoną ekolożką", rozumiem, że leśnicy muszą też wycinać drzewa chore, spróchniałe, rosnące w natłoku, ale wycinanie 150-letnich dębów to jednak zdecydowana przesada – dodała.

Napisz komentarz
Komentarze