Mając w pamięci niedawne obchody 70. rocznicy wyzwolenia Auschwitz, polecamy uwadze film o tym, że historia może potoczyć się kołem.
Niemcy, czasy współczesne. Rainer Wenger uczy historii w gimnazjum. W ramach projektu naukowego ma przeprowadzić z uczniami zajęcia na temat autokracji. Kiedy w czasie dyskusji okazuje się, że dzieciaki nie wierzą, że we współczesnym świecie autorytaryzm ma jakiekolwiek prawo bytu, Rainer przygotowuje eksperyment. Zaszczepia w uczniach poczucie przynależności do elity, wprowadza szkolne mundurki, uczy, że dyscyplina jest podwaliną dla wielkiego narodu. Efekty przerastają oczekiwania, a eksperyment szybko wymyka się spod kontroli, prowadząc do tragedii...
„Fala" Dennisa Gansela to ekranizacja autentycznego projektu, opartego na podobnych założeniach i przeprowadzonego przez amerykańskiego nauczyciela Rona Jonesa. To poruszający obraz, który przypomina nam, jak niewiele trzeba, by historia zatoczyła krąg. Niezależnie od naszego poziomu wiedzy, świadomości i swobód – mówią nam twórcy – wystarczy kilka drobnych bodźców, by rozbudzić te najmroczniejsze pierwiastki naszego człowieczeństwa.
Film zrealizowany wartko, choć nie brak mu fabularnych i technicznych mankamentów – widz praktycznie od początku domyśla się finału, w dodatku narracja prowadzona jest dość topornie. Niemniej zdecydowanie warto obejrzeć – przede wszystkim ku przestrodze i dla zrozumienia ideologii i tendencji, które siedemdziesiąt lat temu doprowadziły ludzkość na skraj upadku.
„Fala" (Die Welle), reż. Dennis Gansel, Niemcy 2008.
Napisz komentarz
Komentarze