Kilkanaście miast w Polsce wprowadziło systemy wypożyczalni rowerów, w tym Konstancin-Jeziorna i Grodzisk Mazowiecki. Piaseczno wciąż nie, w dodatku nikt o takim systemie nie dyskutuje.
Po cichu, na korytarzach Urzędu mówi się, że rower miejski to dobry projekt dla budżetu obywatelskiego, którego w Piasecznie także nie ma. O budżecie jednak radni rozmawiają i jest szansa, że w końcu powstanie. O rowerze miejskim radni kiedyś rozmawiali, jednak nie starczyło woli większości, aby rozmawiać więcej. Mieszkańców też nikt nie zapytał.
Czym jest rower miejski?
Idea rowerów miejskich jest prosta. Kilka stacji (lub kilkaset jak np. w Warszawie) rozmieszczonych w odpowiednich punktach miasta i kilkadziesiąt rowerów do wypożyczenia. Pierwsze 20 minut zazwyczaj jest darmowych, kolejna godzina kosztuje 1 zł, druga – 3 zł, a kolejne od 5 do 7 zł. Cenniki w miastach nieco się różnią, ale generalnie pierwsze dwie godziny wyglądają tak samo. Są tak ustalone, aby najbardziej opłacało się zwrócić rower po 20 minutach czy godzinie. Kompletnie nieopłacalne jest wypożyczenie roweru na dwa dni. Zresztą w większości miast ustanowiona jest kara za przekroczenie 12 h w wysokości 200 zł. Dzięki temu rowery są w ciągłym obiegu.
Kluczowe jest więc rozsądne umiejscowienie stacji, tak aby w kilkadziesiąt minut można było dojechać do kolejnej, w której zwracamy rower.
Konstancin-Jeziorna wprowadził system Konstancińskiego Roweru Miejskiego 3 lata temu. W tym roku także ma funkcjonować, właśnie zakończyły się konsultacje. Jeżeli Konstancin dostanie zgodę na połączenie swojego systemu z warszawskim, ma ogłosić przetarg, ponieważ umowa z Nextbike wygasła na jesieni.
W pierwszym sezonie w Konstancinie (który zaczął się dość późno, bo w połowie czerwca 2014 r.) wypożyczono rowery 6 486 razy, a w systemie zarejestrowało się 1 115 mieszkańców. Trudno mu więc odmówić popularności.
W Konstancinie funkcjonowało 5 stacji obsługujących 55 rowerów, za które gmina płaciła 250 tys. zł rocznie, czyli 50 tys. zł za jedną stację. Można założyć, że koszt stacji w Piasecznie byłby podobny. Tego jednak do końca nikt nie wie, bo też nikt nie zapytał.
Czy w Piasecznie rower miejski się sprawdzi?
Aby rower miejski w Piasecznie miał sens, konieczne jest, aby współdziałał z Veturilo, czyli warszawskim systemem.
Konieczne jest także, aby przedyskutować z mieszkańcami lokalizację stacji oraz ich ilość. Pierwszym punktem, który od razu nasuwa się na myśl, jest dworzec PKP. Tam dojechać można w kilka minut (czyli bezpłatnie) z osiedla na Słowiczej, gdzie mogłaby stanąć druga stacja. Z niej można byłoby dojechać do centrum miasta, w okolice rynku, rewitalizowanego Skweru Kisiela i parku miejskiego. To mogłaby być trzecia stacja. Z centrum w czasie krótszym niż 20 minut mieszkańcy dojechaliby też do dworca PKP. Może warto zastanowić się nad stacją na Górkach Szymona, gdzie z Piaseczna dojedziemy w maksymalnie 20 minut. Czyli znowu bezpłatnie. Sens miałaby także stacja w Józefosławiu, który od metra Kabaty dzielą 2 kilometry.
Zakładając, że jedna stacja będzie kosztowała ok. 50 tys. zł, należy pamiętać, że Gmina nie będzie mogła ich postawić wiele, przynajmniej w pierwszym roku. Istotne jest jednak, że Warszawa postawiła już bardzo dużo stacji w miejscach, do których dojedziemy w mniej niż godzinę. Od dworca PKP do metra Kabaty rowerem dojedziemy w 33 minuty, do metra Stokłosy w 40 minut, do Mordoru, w którym pracuje wielu mieszkańców Piaseczna, w 43 minuty.
Niektórzy radni podczas nielicznych dyskusji na temat roweru miejskiego wykazywali, że nie ma ścieżek rowerowych, więc taka inwestycja mija się z celem. Nie ma, ale będą. Ta na Puławskiej ma powstać do czerwca 2018 r. Projekt ścieżek rowerowych łączących Piaseczno, Konstancin i Górę Kalwarię także otrzymał dofinansowanie z Unii.
W mieście, z którego rano trudno się wydostać w kierunku Warszawy, w którym wystarczy zamknięcie wiaduktu w lesie i przejazdu kolejowego na obrzeżach miasta, żeby je kompletnie sparaliżować, i w którym od lat toczy się dyskusja o problemach z parkowaniem, nawet nie jest dyskutowany pomysł stworzenia systemu roweru miejskiego.
Skoro więc mają powstać ścieżki rowerowe, może to jest ten moment, w którym należy rozpocząć rozmowę, włączając w nią mieszkańców, na temat Piaseczyńskiego Roweru Miejskiego.
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze