Poszukiwanie przez policję kierowcy, który potrącił dziecko na pasach, to ostatnio gorący temat w mediach społecznościowych. Nie tylko ze względu na oburzający fakt „ucieczki” z miejsca wypadku.
Piaseczyńska policja opublikowała na swojej stronie internetowej miesiąc po zdarzeniu apel o zgłaszanie się świadków potrącenia 14-letniej dziewczynki przechodzącej przez przejście dla pieszych w Piasecznie przy zbiegu ulic Puławskiej i Kusocińskiego. Zdarzenie miało miejsce 23 stycznia około godziny 08.50, a jego sprawcą była „kobieta kierująca ciemnoczerwonym lub bordowym nissanem o numerach zaczynających się na WPI 33.....”. Nie zatrzymała się, nie udzieliła nastolatce pomocy i odjechała.
Czy to przerasta policję?
Oczywiście znakomita większość odbiorców tego komunikatu jest oburzona postawą kierowcy (tym bardziej zapewne, że to rzekomo kobieta, czyli z założenia „matka”, przynajmniej potencjalna, czyli „z natury” uwrażliwiona na krzywdę dziecka). Jednak emocje budzi nie tylko zachowanie kierującej, ale również... niekompetencja policji. Istnieje przecież Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców (CEPiK), więc znalezienie tego samochodu wydaje się nie nastręczać żadnych problemów. Kombinacji pozostałych dwóch cyfr nr rejestracyjnego jest raptem 100. Jaka część z nich to mogą być nissany? Na dokładkę czerwone lub bordowe? Dlaczego w miesiąc nie udało się tej zagadki rozwikłać?
Postanowiliśmy sprawdzić to u źródła.
– Nie możemy do końca ufać informacji świadka dotyczącej początku numeru rejestracyjnego – tłumaczy rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie kom. Jarosław Sawicki. Szczegółów śledztwa nie chce ujawniać, za to medialne wrzenie, nawet jeśli wymierzone przeciwko policji, bardzo go cieszy. – Tylko wczoraj (czwartek – dop. red.) oficer prowadzący śledztwo otrzymał 11 zgłoszeń dotyczących samochodów, które mogłyby być tym poszukiwanym przez policję – podkreśla. Każdy taki sygnał policjanci muszą sprawdzić, więc weryfikacja zgłoszeń trochę potrwa, ale jest nadzieja, że uda się natrafić na pojazd, który brał udział w tym zdarzeniu, a co za tym idzie na sprawcę.
Czy policja poinformuje, kiedy sukces uda się osiągnąć?
– Bardzo bym chciał, ale to będzie zależało od decyzji prokuratury i sądu – mówi kom. Jarosław Sawicki.
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie
Od zdarzenia minął ponad miesiąc trzeba więc pamiętać, że ewentualne wgniecenia karoserii mogły już zostać usunięte, podobnie jak zmienić się kolor pojazdu. A ten poza marką to jedyne wiarygodne dane, potwierdzone też zdjęciem z pobliskiego monitoringu o skuteczność którego również przy okazji pytają mieszkańcy. O skuteczności (w tym wypadku warszawskiego) monitoringu wypowiedziała się jedna z naszych czytelniczek:
– Miałam stłuczkę w centrum Warszawy. Liczyłam na monitoring – naliczyłam 5 kamer w okolicy. Policjant mnie poinformował, że to się udaje w 2 przypadkach na 100. A to nie widać zdarzenia, a to kamera nie działa, a to się nie nagrało, a to ptak osrał obiektyw itd.
Jeśli więc ktokolwiek z Państwa ma informacje dotyczące zdarzenia z 23 stycznia, które mogą pomóc policji w ujęciu sprawcy potracenia 14-latki na przejściu dla pieszych, policja prosi o kontakt z Komendą Powiatową Policji w Piasecznie tel. 22 60 45 211, 60 45 213 lub z najbliższą jednostką policji na terenie całego kraju.
Napisz komentarz
Komentarze