Reklama

Zazdrość nie ma granic

Zazdrość nie ma granic

W pierwszej części wywiadu Przewodniczący Rady Miejskiej w Górze Kalwarii Zenon Nadstawny odniósł się do oskarżeń, jakoby dzięki jego funkcji KS Nadstal otrzymywał większe dotacje.
Jaką rolę obecnie pełni Pan w klubie? Można powiedzieć, że jest Pan jego twarzą.
Jestem honorowym i wspierającym członkiem klubu. Ja go zakładałem wspólnie z mieszkańcami Krzaków Czaplinkowskich w roku 2002 i od tamtej pory przeznaczałem sporo środków finansowych na jego budowę, w związku z tym trudno, żebym się schował i udawał, że mnie nie ma. W końcu jeżeli coś człowiek buduje od zera, to trudno, żeby go z tym nie utożsamiano. Ja sam chcę być utożsamiany, bo w końcu jest to poniekąd moje dziecko.
Mógł się Pan spodziewać nieprzychylnych komentarzy po tym, jak Nadstal otrzymał największą kwotę dofinansowania ze wszystkich klubów w gminie?
Zazdrość ludzka nie ma granic. Ludzie, którzy mnie znają i znają to środowisko, mi nie zazdroszczą, tylko dziwią się, dlaczego ja się w ogóle w to zaangażowałem. Rzeczywiście, dzisiaj w sport ludzie nie za bardzo chcą się angażować i wydawać własne środki, które nigdy się nie zwrócą. Niestety niektórzy działacze sportowi, którzy przychodzą na krótki okres czasu, wyobrażają sobie, że można na tym zrobić pieniądze, a tu się okazuje, że niestety pieniędzy się na sporcie nie robi, tylko trzeba wykładać własne. Później szybciutko odchodzą ze sportu. Ja już różnych pseudodziałaczy przeżyłem i to ci ludzie zazdroszczą mi tego, co ja zrobiłem. Sami najprawdopodobniej nie dali nigdy złotówki na sport, niejednokrotnie nawet nie opłacając składek członkowskich, a najwięcej mają w tym temacie do powiedzenia.
Pana zdaniem dotacje zostały przydzielone sprawiedliwie?
To nie jest tylko moje zdanie. Nie ma idealnego podziału środków, bo zawsze będą jakieś kontrowersje, natomiast w radzie sportu jest 16 stowarzyszeń i te stowarzyszenia wspólnie opracowały kryteria podziału tych środków, które później burmistrz zatwierdza i na podstawie tych kryteriów są następnie dzielone środki finansowe, które z ramienia burmistrza dzieli komisja. Oprócz jednego klubu wszyscy członkowie rady byli za podziałem środków. Wszyscy byli zgodni, że nie ma złotego środka, że funduszy jest i tak za mało, w związku z czym zgadzamy się na to, co zostało podzielone, bo nie ma innego wyjścia. Nic nam z nieba nie skapnie, zresztą gmina dofinansowuje działalność klubu, a nie finansuje. To jest dofinansowanie – pozostałe środki musimy pozyskiwać. Szukać sponsorów, opłacać składki członkowskie. Będę wspierał KS Nadstal, dokąd tylko będę mógł, na ile mnie stać.
Chodzą słuchy, że kluby zmówiły się przeciwko Koronie Góra Kalwaria.
Po pierwsze, żadna koalicja się przeciw nikomu nie stworzyła. Ja w klubie Korona byłem dwie kadencje w zarządzie, to były lata 90. jeszcze i nikt z członków rady sportu nie jest przeciwko klubowi. Tylko jeżeli kluby dostaną za mało pieniędzy, to zdają sobie sprawę z tego, że muszą jakoś działać w ramach tych środków, które otrzymują. I działają, osiągają wyniki itd. A jeżeli jeden klub chodzi tylko ciągle i płacze, że za mało, to chyba nie tędy droga. Nie tymi metodami powinniśmy działać jako działacze sportowi. Trzeba poszukać sponsorów z zewnątrz, a nie tylko patrzeć w to jedno źródło gminne. Nadstal też pewne pieniądze dostaje z budżetu gminy, ale w granicach 47-50 procent kosztów. Pozostałe środki jednak musimy pozyskać i to nie są małe kwoty. Za 2016 rok dostaliśmy 112 tys. i mamy w tych 112 tys. również utrzymanie całego obiektu, o którym niektórzy mówią, że jest prywatny – nie jest to prywatny obiekt, to obiekt wybudowany przez KS Nadstal, ale grunty są gminne i to gmina jest właścicielem tego terenu. Klub od 2004 roku na podstawie Umowy Użyczenia zarządza tym obiektem, na którym znajduje się Stadion KS Nadstal, natomiast z chwilą, kiedy klub by chciał się rozwiązać, cały majątek przechodzi na rzecz gminy.
Odnośnie do stadionu, Pana przeciwnicy zauważają, że klub czerpie z niego korzyści, organizując różne wesela itp.
Taka myśl przyświecała, po to budowaliśmy również salę konferencyjną, w której można by było organizować różnego rodzaju spotkania, uroczystości dla członków klubu i ewentualne z tego tytułu darowizny przeznaczać na klub. Jest bardzo mało spotkań i nie można się spodziewać z tego tytułu wielkich wpływów, darowizny, które są wpłacane na konto klubu, przeznaczamy na działalność statutową klubu. Na stadionie oprócz działalności sportowej organizujemy również od wielu lat spotkania mikołajkowe, na których corocznie rozdajemy około 170 paczek dla członków klubu, jak i wszystkich dzieci z Krzaków Czaplinkowskich.
Rozumiem, że argument, iż Nadstal otrzymał większą kwotę dotacji, ponieważ musi utrzymywać obiekt, jest jak najbardziej trafny?
Ależ oczywiście. Utrzymanie np. takiego Stadionu Miejskiego w Górze Kalwarii wynosi około 100 tys. zł. Kto ich nie wydaje, ma wszystko podane na tacy, to tego nie rozumie. Natomiast my musimy trawę siać, kosić, bramki malować, robić inne rzeczy konserwacyjne i porządkowe. Niektórym się wydaje, że utrzymanie stadionu to jest nic. Proponuję każdemu klubowi, który zazdrości Nadstalowi, żeby wziął obiekt w swoją opiekę. Niech wie, ile trzeba poświęcić na to czasu i jakie to są koszty. Burmistrz pewnie bardzo chętnie przekaże.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Piaseczyński. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama