Wypłaciła oszustom 70 tys. zł, które były przeznaczone na leczenie chorego dziecka. A wystarczyło się rozłączyć. Jak to się dzieje, że starsze osoby oddają oszczędności życia obcej osobie, w dodatku przez telefon?
Najpierw była metoda „na wnuczka”. Teraz, kiedy już nikt się na nią nie da nabrać, króluje metoda „na policjanta”. To o tyle perfidne, że najpierw dzwoni „wnuczek”, a potem policja, która twierdzi, że namierza „wnuczka”. Fałszywa policja.
– 69-letnia kobieta wysłuchała przez telefon poleceń rzekomej policjantki. Pojechała do banku w Piasecznie, wypłaciła 70 tysięcy złotych i dalej, zgodnie z przekazywaną jej na bieżąco instrukcją, schowała pieniądze pod wskazany jej samochód - informuje Jarosław Sawicki, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie. – Dalej kazano jej wejść do pobliskiej pizzerii i czekać na dalsze instrukcje. Dodajmy, że kontakt telefoniczny z kobietą utrzymywany był cały czas. Oszuści prowadzili rozmowę również w trakcie drogi na przystanek i w autobusie do Piaseczna. Przed wejściem do banku wydali dodatkowe instrukcje: kobieta miała się nie rozłączać, uśmiechać i poinformować, że postanowiła po prostu zlikwidować konto. Jednocześnie rozmowa z pracownikiem banku przez cały czas była kontrolowana przez oszustów, którzy polecili umieścić aparat telefoniczny w staniku pokrzywdzonej. W trakcie prowadzonej rozmowy z fałszywą „policjantką” kobieta mówiła o swojej sytuacji życiowej, w tym również o swoim niepełnosprawnym dziecku, na którego leczenie przeznaczone były te pieniądze. „Policjantka” dodawała otuchy i współczuła trudnej sytuacji. Zapewniała, że po przeliczeniu i spisaniu numerów banknotów pieniądze natychmiast zostaną oddane. – opowiada Sawicki.
Jedyną radą jest zapamiętanie, żeby nikomu obcemu, w dodatku przez telefon, nie dawać pieniędzy. I zapamiętać, że policjant nigdy nie zadzwoni z informacją o prowadzonej akcji, ani nigdy nie poprosi Cię o przekazanie komuś pieniędzy, przelanie ich na konto lub pozostawienie w jakimś miejscu. Warto też zwrócić uwagę, że nie mamy do czynienia z osiedlowymi głupkami, tylko z zawodowcami.
Kilka lat temu polskie CBŚ oraz bawarska policja rozpracowała grupę, która prowadziła tego typu oszustwa na terenie Niemiec. Ich biuro zajmowało całe piętro w jednym z wrocławskich biurowców, wyglądało jak call center, pracownicy byli doskonale przygotowani, perfekcyjnie mówili po niemiecku, doskonale znali ludzką psychikę. Należy więc założyć, że człowiek, który chce nas oszukać wie, co robi i jest lepiej przygotowany od nas. Zmanipulowanie starszej osoby przez telefon do tego stopnia, że ta oddała mu wszystkie swoje pieniądze, w dodatku przeznaczone na tak ważny cel, wcale nie jest takie proste.
– Rozpoczynamy wspólnie z Komendą Powiatową Policji akcję informacyjną skierowaną do ludzi starszych. Zapraszamy osoby starsze na pierwsze z serii spotkań 7 lutego w Domu Kultury w Piasecznie – informuje wiceburmistrz Hanna Kułakowska-Michalak.
Napisz komentarz
Komentarze