Reklama

Kochajmy się!

Kochajmy się!

Jak Walentynki, to miłość. A jak miłość – to ślub. Czy na pewno? Statystyki pokazują, że Polacy coraz mniej chętnie biorą ślub.

W pierwszej połowie 2017 r. w Polsce zawarto prawie 71 tys. związków małżeńskich – o ponad 2 tys. mniej w porównaniu z adekwatnym okresem 2016 r. Jednocześnie rozwiodło się ponad 34 tys. par. Stan wolny nie oznacza oczywiście bycia singlem. Coraz więcej par decyduje się, z różnych względów, na życie w konkubinacie. A ci, którzy jednak decydują się na legalizację związku, podejmują tę decyzje w coraz późniejszym wieku. Średni wiek panny młodej wynosi obecnie 27 lat, a pana młodego – 29. Powodem zawierania małżeństwa nadal bywają plany związane z posiadaniem dzieci, ale też nie jest to już warunek konieczny. Obecnie w Polsce już ponad 25% dzieci rodzi się w związkach nieformalnych.

Niemniej jednak nadal większość młodych ludzi prędzej czy później zdecyduje się na sformalizowanie związku, czy to w kościele (blisko 70% ślubów ma charakter religijny), czy w Urzędzie Stanu Cywilnego. Obyczajowa rewolucja dotyczy też przebiegu ślubnych uroczystości. Coraz częściej państwo młodzi chcą uniknąć tradycyjnego wielkiego wesela na kilkadziesiąt lub więcej par. Nie tylko ze względu na ogromne koszty takiego przedsięwzięcia. Wielu marzy raczej o kameralnej uroczystości w gronie najbliższej rodziny i przyjaciół, za to ze specjalną oprawą.

 

Na plaży, w kopalni, pod wodą.

Każda para chce, by dzień ślubu był wyjątkowy. A marzyć można coraz śmielej. Ślub na Hawajach czy Bali o zachodzie słońca? Nic trudnego – wystarczy znaleźć odpowiedniego konsultanta ślubnego, który nam taką imprezę zorganizuje. Niestety za niemałe pieniądze, zwłaszcza jeśli zażyczymy sobie fotografa i kamerzysty, którzy tę niezwykłą uroczystość uwiecznią. Można jednak zorganizować sobie ślub w wymarzonym miejscu, w Europie czy poza nią, bez pośredników. Koszty ślubu udzielonego przez polskiego konsula nie są duże ( w Europie trzeba za to zapłacić 500 euro), a jego organizacja też nie nastręcza większych trudności – większość spraw można załatwić mailowo, a do zawarcia związku są potrzebne podstawowe dokumenty i dwóch świadków. Taki ślub trzeba tylko potem zarejestrować po powrocie do kraju w USC. Od ponad dwóch lat można też zawierać małżeństwa w dowolnym wybranym przez narzeczonych miejscu. Plaża? Las? Kopalnia? Jedynym ograniczeniem naszej wyobraźni jest to, że miejsce musi odpowiadać powadze sytuacji i zapewnić bezpieczeństwo wszystkim uczestnikom uroczystości. Za ślub w „plenerze” zapłacimy dodatkowo tysiąc złotych. Taką opcję coraz chętniej wybierają też osoby zmieniające stan cywilny w piaseczyńskim USC. W latach 2015-2017 zawarto tu 701 małżeństw, z czego: w roku 2015 – 222, w roku 2016 – 266 a w roku 2017– 213. W okresie tym, na terenie miasta i gminy Piaseczno, zawarto 42 śluby poza lokalem Urzędu Stanu Cywilnego, w tym: w roku 2015 było ich 9,  w roku 2016 – 14, a w roku 2017 – 19.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Piaseczyński. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama