Ministerstwo Rozwoju opracowało nową specustawę mieszkaniową. Według niej wojewoda nie będzie musiał się przejmować planami zagospodarowania przestrzennego.
Trudno zepsuć coś czego nie ma, a ładu przestrzennego trudno szukać w polskich miastach. Okazuje się jednak, że może być gorzej.
Ministerstwo Rozwoju i Finansów, kierowane jeszcze przez Mateusza Morawieckiego, opracowało projekt ustawy, w której wojewoda będzie mógł łamać samorządowe plany przestrzenne. Teraz projektem zajmuje się resort inwestycji i rozwoju.
– Uzasadnia on, że ustawa „zredukuje bariery prawne, które ograniczają rozwój mieszkalnictwa”. Resort wręcz ubolewa, że w myśl obecnych przepisów budowa inwestycji mieszkaniowej musi odbywać się zgodnie z planem zagospodarowania – pisze Konrad Bagiński w portalu INN Poland z 17.03.2018 r.
Jak ustawa zredukuje bariery prawne?
Mimo obowiązującego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego (mpzp), wojewoda będzie miał prawo zadecydować, że w miejscu, w którym gmina zaplanowała miejski park, inwestor będzie mógł postawić apartamentowiec. Dzięki temu tanie osiedla, z małą ilością miejsc parkingowych oraz o dużej intensywności zabudowy, będą mogły powstawać również tam, gdzie nie pozwala na to mpzp, czyli np. w miejscu, gdzie obowiązuje zabudowa jednorodzinna.
– Jeśli inwestor będzie chciał postawić gdzieś blok, to będzie musiał zgłosić się do rady miasta. Radni w ciągu 60 dni będą musieli wyrazić zgodę lub odmówić. Ale każdą decyzję będzie mógł jednoosobowo podważyć wojewoda – pisze Konrad Bagiński.
Projekt ustawy mieszkaniowej przedstawiony został właśnie do konsultacji.
Napisz komentarz
Komentarze