Na niebezpiecznym przejściu dla pieszych pojawiła się sygnalizacja świetlna. Wówczas Puławska stanęła, chociaż wydawało się, że większe zakorkowanie wlotu do Piaseczna jest niemożliwe.
Przejście dla pieszych przy ul. Puławskiej, na wysokości Laminy, wymagało poprawy bezpieczeństwa od kilkudziesięciu lat. Wypadków na nim było wiele. Samochody jadą w tym miejscu szybko; często kiedy jeden kierowca zatrzymuje się przed przejściem, ten jadący drugim pasem nie robi tego. Piesi natomiast często spieszą się na autobus, jest to bowiem przejście służące głównie do dojścia na przystanek, i nie zawsze są ostrożni.
Pomysłów na poprawę bezpieczeństwa było kilka, m.in. przeniesienie przejścia w rejon skrzyżowania i objęcie go jego sygnalizacją świetlną. Pomysł obejmował również przeniesienie przystanku bliżej skrzyżowania. To jednak miało się stać przy remoncie skrzyżowania, współfinansowanym przez gminę Piaseczno, jednak GDDKiA zrezygnowała z tej inwestycji, robiąc tylko jego lifting.
Najlepszym rozwiązaniem byłaby oczywiście kładka, to jednak droga inwestycja, a w planach na przyszłość wciąż przewija się budowa estakad na skrzyżowaniu.
Powstały więc światła. Przy tak dużym natężeniu ruchu, zrobił się potężny korek.
– O godz. 15.00 Puławska stała od Geodetów. – pisał do nas jeden z kierowców.
Niemniej bezpieczeństwo pieszych powinno być priorytetem, trudno więc uznać, że poprawienie go jest chybionym pomysłem. Niestety ewidentnie szukano oszczędności, czego ofiarami są kierowcy, a także pasażerowie stojących w korku autobusów.
Napisz komentarz
Komentarze