Reklama

Postawiłbym swoje biurko na rynku

Postawiłbym swoje biurko na rynku
O wnioskach z przeszłości i planach na przyszłość z nowym burmistrzem Góry Kalwarii Arkadiuszem Strzyżewskim rozmawia Joanna Grela.

Jak podsumowałby Pan kampanię?

Był to trudny i stresujący dla mnie moment, ale i bardzo miły zarazem. Cieszę się, że miałem okazję do wielu rozmów z naszymi mieszkańcami. Dzięki wielu spotkaniom miałem dodatkową energię do działania, bo chęć zmiany Góry była i jest naprawdę duża i dało się to odczuć. Tak naprawdę mój program wyborczy napisali sami mieszkańcy. W zasadzie w połowie sierpnia mógłbym postawić duże pieniądze na to, że w Górze Kalwarii będą zmiany. I tak się stało.

Schudłem 6 kg w ciągu miesiąca. Schudłbym pewnie więcej, ale miałem świetnych ludzi wokół siebie, członków komitetu Nowa Kalwaria, którzy bardzo mi pomogli przekonać mieszkańców do zmiany, za co chciałem im bardzo podziękować. Z drugiej strony wydaje się, że sztab Bezpartyjnych zlekceważył nie tylko mnie, ale też mieszkańców. Nie było czuć, że moja konkurencja ma pomysł na rozwój Góry Kalwarii, czuć było głównie agresję, która wywołała odwrotny od zamierzonego skutek.

Czego się Pan dowiedział od ludzi, czego nie wiedział Pan przed kampanią?

Dzięki rozmowom z mieszkańcami poznałem ich realne problemy. Między innymi to, jakie mają oczekiwania względem lokalizacji targowiska. Dzięki temu, że kilkukrotnie tam byłem i zapytałem najbardziej zainteresowanych, czyli klientów i kupców, którzy są tam co tydzień, dowiedziałem się, że większość nie chce zmiany lokalizacji, tylko ucywilizowania obecnego targowiska. Jest ono w centrum miasta i tu jest najwygodniej. Gdyby dotychczasowi decydenci słuchali mieszkańców, to wiedzieliby, że ci nie chcą przenoszenia targowiska. Podobnych przykładów jest więcej.

Jak Pan chce w takim razie ułatwić mieszkańcom komunikację z urzędem, zarówno urzędnikami, jak i burmistrzem?

Tak jak pytałem o zdanie ludzi w czasie kampanii, tak chciałbym i teraz. Chciałbym konsultować duże, ważne dla mieszkańców projekty. Czy to w formie elektronicznych konsultacji, czy rozmów i spotkań bezpośrednich. Chciałbym wykorzystać wiele narzędzi, aby przed podjęciem ważnych decyzji przez radę i burmistrza, poznać oczekiwania i sugestie mieszkańców. Wydaje mi się, że im więcej będziemy słuchać ludzi, tym mamy większą szansę na znalezienie dobrych dla gminy rozwiązań i uniknięcie niepotrzebnych błędów. Jakbym mógł, to bym swoje biurko postawił na rynku, bo uważam, że skoro mieszkańcy wynajęli mnie i zatrudnili w roli gospodarza, to muszę ich słuchać. W końcu to mieszkańcy są moim pracodawcą.

Co planuje pan zmienić w Górze Kalwarii?

Priorytetem jest edukacja. M.in. rozbudowa trzech szkół. Reforma edukacji i rosnąca liczba uczniów powodują, że szkoły w Czersku, Kątach i Górze Kalwarii już teraz potrzebują rozbudowy. Musimy przewidzieć też jakie będą potrzeby w przyszłości i już teraz planując i projektując rozbudowy, uwzględnić potrzeby za kilkanaście lat. To będą najdroższe inwestycje. Nie będzie to łatwe. Harmonogram tych zmian chciałbym przedstawić do połowy stycznia 2019 r.

Co jeszcze?

Ważne będzie usprawnienie transportu publicznego wewnątrz gminy jak i komunikacji z Warszawą. Dostosowanie komunikacji to ciągły proces i jako decydenci musimy szybko reagować na zmiany i potrzeby. Tu właśnie będzie bardzo potrzebny głos mieszkańców. Chcę zapytać na jakich liniach brakuje połączeń, którędy i w jakich godzinach.

Chciałbym zbudować, na wzór Piaseczna czy Konstancina, system monitoringu, aby docelowo działał całodobowo. Powinniśmy od tego zacząć, zanim zaczniemy upiększać Górę Kalwarię, bo te wszystkie zrewitalizowane miejsca, skwerki, będą wymagać, aby ktoś tego pilnował. I żeby mieszkańcy mieli poczucie bezpieczeństwa.

Bardzo chciałbym zbudować miejsce spotkań dla seniorów. W Górze Kalwarii i Baniosze mamy bardzo prężne środowisko seniorów i oni muszą dostać takie miejsce bo na to po prostu zasłużyli.

A co z portem?

Na port należy patrzeć nieco szerzej. Generalnie chciałbym podjąć działania, aby mieszkańcy swój wolny czas mogli spędzać blisko domu, nad Wisłą. Planujemy stworzenie miejskiej plaży przy tamie wojskowej. Chciałbym, żeby w tym miejscu było czysto, żeby można było wynająć parasole i leżaki, żeby WOPR patrolował rzekę, żeby można było tu coś zjeść, by były rejsy drewnianymi łodziami, i od czasu do czasu jakieś wydarzenia czy koncert. To nie będzie wcale takie trudne i kosztowne. Brzankę należy w końcu zagospodarować, ale do tego potrzebny jest długoletni dzierżawca. Wyzwaniem będzie znalezienie takowego. Chcielibyśmy w przyszłym roku zorganizować wydarzenie aby pokazać ludziom to miejsce i jego potencjał. I oczywiście port, gdyby udało nam się jako gminie użyczyć część portu od Skarbu Państwa, mogłaby tu powstać stanica dla służb ratunkowych. To będzie trudne, ale jest możliwe. Ważne będzie stworzenie ścieżki, żeby można było w wygodny sposób dojść z miasta nad Wisłę.

A co w kwestii sportu i kultury?

Zamierzam rozmawiać z mieszkańcami, czego brakuje, ale na pewno chciałbym żeby było dużo imprez sportowych, w tym biegowych. Będę propagować ideę aktywnego spędzania wolnego czasu. Dziś mamy długoletnią tradycję biegów niepodległościowych i to jest fajne, ale takich wydarzeń musi być więcej. To imprezy biegowe motywują wielu mieszkańców do większej aktywności, są świetną okazją do poprawy kondycji mieszkańców, do spotkań czy promocją dla gminy.
W zakresie kultury przede wszystkim chciałbym, aby oferta zajęć pozaszkolnych była szeroka, abyśmy najlepiej jak możemy wychwycili młode talenty i dali im szansę rozwijać swoje pasje. Właśnie tu, w Górze Kalwarii.

Zdroje wodne odkrył Pan w Gdyni. Będzie pan czerpał pomysły z innych miast?

Uważam, że najlepiej jest czerpać dobre pomysły od innych, nie zawsze trzeba tworzyć wszystko od zera. Uwielbiamy z żoną i Tadeuszem wszelakie podróże. Z niemal każdej z nich przyjeżdżam z nowymi pomysłami. Więc tak, będę podpatrywał różne rozwiązania w innych miastach i czerpał z nich ile się da.

Na koniec, jaki ma Pan pomysł na poprawienie jakości powietrza w gminie?

Jakość powietrza dzisiaj jest bardzo słaba. Normy w godzinach szczytu przekraczają 400%. Zamierzam zintensyfikować działania wymiany pieców. Chciałbym stworzyć system dopłat, tak aby ci, których nie stać, mieli większe dofinansowania niż dotychczas. Dziś jest blisko 3000 trujących pieców w gminie. Będzie co robić. Poza tym będziemy zazieleniać gminę, walczyć o nowe sieci gazowe, budować ścieżki rowerowe i czyścić ulice.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Piaseczyński. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama