Reklama

Międzynarodowa afera

Międzynarodowa afera
Oszustwa dyrektora, groźby oszukanych klientów i walka o przetrwanie szkoły.

O niepokojących wieściach dotyczących szkoły międzynarodowej w Bobrowcu pisaliśmy przed tygodniem. Zdobyte od rodziców i rzecznika policji informacje potwierdza jeden ze współwłaścicieli spółki ISW Michał Mikołajczyk. Zarząd spółki, w skład którego oprócz Mikołajczyka wchodzą Wojciech Rakowski oraz Adriaan Diedericks (powszechnie znany jako Riaan), zdecydował o zwolnieniu z funkcji dyrektora szkoły tego ostatniego.

– Dyrektor przez kilka miesięcy wprowadzał celowo w błąd tak udziałowców, jak i zarząd spółki ISW, do której należy szkoła. W związku z utratą zaufania, pożegnaliśmy się z osobą dyrektora oraz przystąpiliśmy do szczegółowej kontroli dokumentacji szkoły. W jej toku okazało się m. in. że były dyrektor: posługiwał się sfałszowanymi certyfikatami edukacyjnymi (programowymi) i innymi dokumentami, zaciągnął szereg nieuzgodnionych z nikim zobowiązań, na które nie było pokrycia w finansach szkoły, dokonywał nieautoryzowanych odstępstw od przyjętej przez zarząd ISW polityki, jeśli chodzi o wysokość czesnego – na tyle istotnych, że wśród uczniów tej samej klasy są różnice rzędu trzykrotności czesnego – wylicza Mikołajczyk i zapewnia, że po udokumentowaniu nieprawidłowości na policję trafią kolejne zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. – Podejrzewamy również, że mógł dopuścić się kilku przestępstw, w tym przywłaszczenia należących do szkoły środków. Po zakończeniu trwającego właśnie audytu zamierzamy złożyć na tę okoliczność stosowne zawiadomienie do organów ścigania.

Chińczycy grożą szkole

Finansowe problemy i związany z tym brak realizacji zobowiązań wobec zatrudnionych osób czy kontrahentów sprawił, że cała sprawa wyszła na jaw. Niektórzy rodzice, którzy zapłacili niemałe czesne, obawiali się, że szkoła upadnie i nie odzyskają zapłaconych za cały rok z góry pieniędzy. Doszło do tego, że pojawiły się groźby, których efektem było zamknięcie szkoły dla uczniów w dniach 4-7 grudnia.

– Zawieszenie zajęć na okres 4 dni było reakcją na groźby, skierowane do nas przez obywatela narodowości chińskiej, który pośredniczył lub miał pośredniczyć w rozpoczęciu nauki w naszej szkole przez kilkoro dzieci tej narodowości. Domagał się on zwrotu środków, wpłaconych rzekomo na poczet czesnego za w/w dzieci na ręce byłego dyrektora. Środki te nie trafiły w całości na konto szkoły, a tym samym nie było podstaw do ich zwrotu, przynajmniej do zakończenia szczegółowego audytu finansowego – wyjaśnia Michała Mikołajczyk. 2 Oceniwszy groźbyo jak stwarzające zagrożenie dla uczniów oraz personelu szkoły, zadecydowaliśmy o tymczasowym zawieszeniu zajęć w szkole. W budynku szkoły zainstalowany został w tym czasie dodatkowy system elektronicznego nadzoru i kontroli dostępu i od poniedziałku 10 grudnia wznowiliśmy regularną działalność.

Właściciele International School of Warsaw w Bobrowcu chcieliby bowiem, żeby szkoła nadal działała. W ubiegłym tygodniu zmieniono zarząd placówki i, jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, podjęto rozmowy o współpracy z inną placówką.

– Zarząd ISW czyni wysiłki mające na celu kontynuację działalności przez szkołę. Poza dofinansowaniem środkami własnymi przez udziałowców, dokonaliśmy redukcji kosztów, bez ponoszenia których szkoła może bezproblemowo funkcjonować. Ponad wszystko poszukujemy partnera, który wesprze szkołę finansowo. Rozmowy na ten temat są na dosyć zaawansowanym etapie – informuje Mikołajczyk.

Interes życia?

Szkołę bowiem założyło dwóch warszawskich deweloperów (Mikołajczyk i Rakowski) z Diedericksem, który ma wykształcenie pedagogiczne i bogatą historię prowadzenia różnych biznesów, od Tajwanu, przez Afrykę Południową, aż po Holandię. Skąd taka współpraca i pomysł na szkolny biznes?

– Pan Diedericks, który był nam znany z racji zarządzania inną szkołą na terenie Warszawy, zaoferował nam współpracę, w ramach której ja i mój wspólnik mieliśmy pozyskać, a następnie zaadaptować na cele szkoły międzynarodowej budynek, a on miał przygotować, a następnie prowadzić działalność edukacyjną, czyli samą szkołę – wyjaśnia Mikołajczyk. Najprawdopodobniej panowie poznali się, ponieważ dziecko jednego z nich było uczniem szkoły, którą zarządzał Diedericks. Z naszych niepotwierdzonych jeszcze informacji wynika, że z tej poprzedniej szkoły Diedericks został zwolniony i niewykluczone, że przyczynami tego zwolnienia interesuje się prokuratura – czekamy na odpowiedź rzecznika Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

– Niezależnie od faktu, czy od początku działał z takim zamiarem czy nie, dostał od nas zbyt duży kredyt zaufania, gdyż przez kilka miesięcy poprzedzających jego usunięcie ze szkoły, wykorzystując rozmaite techniki manipulacji, fałszerstw czy zwykłego oszustwa, zdołał samodzielnie doprowadzić szkołę na skraj bankructwa, odnosząc przy tym najprawdopodobniej szereg korzyści o charakterze osobistym i finansowym – przyznaje Michał Mikołajczyk.

Czy szkole uda się odzyskać zaufanie rodziców i przetrwać? Czy współwłaściciele spółki poczują się zobowiązani do uregulowania należności, które powstały w wyniku zaciągniętych przez Diedericksa w imieniu szkoły zobowiązań? Czy były dyrektor szkoły odpowie za nadużycia? To tylko część pytań, jakie rodzą się w tej historii.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Link do Polityki prywatności: LINK

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama