Gmina zorganizowała dla mieszkańców kolejne pokazy „palenia od góry” jako element walki ze smogiem. Według mieszkańców to nie rozwiązuje problemu nawet w niewielkim stopniu.
Zanieczyszczenie powietrza to jedna z większych bolączek Konstancina-Jeziorny, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że szczyci się mianem miasta uzdrowiskowego. W ostatnią sobotę gmina zorganizowała przy oczku wodnym obok Starej Papierni kolejny pokaz edukacyjno-ekologiczny pod hasłem „Wspólnie walczymy ze smogiem”. Kominiarze odpowiadali na pytania mieszkańców, wyjaśniali w jaki sposób ogrzewać dom ekologicznie i ekonomicznie oraz urządzili pokaz tzw. „palenia od góry”. Interesujący się polityką antysmogową gminy mieszkańcy krytykują akcję jako mało skuteczną.
– Jeżeli to będzie główne i jedyne działanie naszej gminy i burmistrza w kwestii smogu, to biada nam – napisał w komentarzu na profilu gminy Janek Charzyński. Wszystko na to wskazuje. W budżecie gminy na 2019 rok zarezerwowano na ten cel 110 tys. złotych. Kwotę 80 tys. zł zaplanowano na wymiany pieców, 30 tys. zł ma pochłonąć „badanie jakości powietrza”. W tym drugim zadaniu chodzi o utrzymanie istniejącej stacji monitoringu przy ul. Wierzejewskiego.
– Efektywność kontroli największych domowych trucicieli przez bardzo rozbudowaną u nas straż miejską jest nadal bliska zeru – zaznacza inny komentator Tomasz Zymer. Zapytaliśmy straż miejską, ile wystawiła w 2018 roku mandatów za palenie zakazanymi substancjami. Okazuje się, że jedyne mandaty dotyczyły palenia liści i gałęzi. Nic dziwnego, jeśli wziąć pod uwagę, że konstancińscy strażnicy weryfikują zanieczyszczanie powietrza wyłącznie „organoleptycznie”, jak powiedział nam jesienią zastępca komendanta SM Sylwester Ropielewski.
Pokazy nie wystarczą
- 26.02.2019 23:30
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze