Reklama

Kino z duszą

Kino z duszą

O filmach, widzach, działaniach i planach związanych z Kinem Uciecha z Natalią Łozowską-Kowalską, kierownikiem kina, rozmawiała Agnieszka Deja.

 

Co możemy zobaczyć w Kinie Uciecha?

N.Ł.K.:11-12 października mieliśmy 12. Festiwal Watch Docs. Prawa Człowieka w filmie. Jest to bezpłatny, objazdowy festiwal filmów dokumentalnych, który powstał w 2001 roku jako program polskiej organizacji pozarządowej – Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. W Górze Kalwarii zobaczyliśmy go już po raz trzeci. Filmy dotyczyły problemów kobiet na świecie. Gościliśmy Fundację Centrum Praw Kobiet z Warszawy. Pani Prezes fundacji – Urszula Nowakowska – opowiedziała nam o problemach kobiet w Polsce. Odbyło się też przedstawienie amatorskiej grupy teatralnej działającej przy tej Fundacji. Wystąpiły kobiety, które uczęszczają na zajęcia teatralne. Udział w przedstawieniach jest dla nich formą terapii. Dodatkowo przygotowaliśmy też wystawę fotograficzną, wypożyczoną z Domu Spotkań z Historią, pt. „Schyłek PRL-u, Lata 80-te w zdjęciach z Agencji fotograficznej Forum”.

Jeśli chodzi o repertuar bieżący to staramy się pokazywać jak najwięcej nowości, ale filmy na taśmie nie trafiają już do dystrybucji. Można je wypożyczyć, ale są to filmy sprzed dwóch lat, może trochę nowsze. Posiłkujemy się blu-rayem i DVD. Wiadomo, że jakość jest trochę inna, ale dzięki temu możemy obejrzeć filmy światowe, czasem bardziej niszowe, ale naprawdę ciekawe. Nie można u nas obejrzeć hitów, dlatego że nie mamy przeprowadzonej cyfryzacji i aparatury, która pozwoli nam wyświetlić film z nośnika DCP. Z tego powodu w Kinie Uciecha nie możemy pokazać m.in. „Miasta 44”. Musimy czekać co najmniej rok, by film pokazał się na DVD.

Staramy się różnicować repertuar, by było coś dla starszych i coś dla młodszych. Filmy wyświetlamy w piątki o 19.00 i w niedzielę o 17.00. Zazwyczaj jest to ten sam film, wyświetlany dwa razy. Projekcje czasem pojawiają się też w soboty, ale w planach mamy sobotnie spektakle teatralne. To będą amatorskie teatry. W naszym kinie działa też taka grupa teatralna, prowadzi ją aktor Grzegorz Emanuel. Młodzież spotyka się we wtorki i czwartki, dorośli w soboty. Grzegorz dokonuje adaptacji sztuk, reżyseruje, odkrywa przed podopiecznymi tajniki teatru.

W niedziele mamy cykl Rodzinna Uciecha. Kiedyś to były Poranki Rodzinne o 11.00. Teraz są to dwie niedziele w miesiącu, które poświęcamy na ten cykl – jedna dla młodszych dzieci, druga dla starszych. Dla młodszych jest to klasyka bajek, a potem są zajęcia plastyczne. Dzieci dostają od nas także książeczki, które mają być pamiątką odwiedzin w kinie. Starsze dzieci oglądają filmy z Nowych Horyzontów Edukacji Filmowej. Wprowadziliśmy Nowe Horyzonty do kina, bo chcieliśmy pokazać filmy, które będą wartościowe dla dzieci, będą ich bawić i uczyć. Dotykają one różnych tematów, na które potem młodzi kinomani mogą dyskutować z rodzicami. Po seansie są warsztaty śladem Nowych Horyzontów Edukacji Filmowej. Pani pedagog prowadzi z dziećmi zabawy dotyczące filmu i problemów w nim pokazanych. Rodzinna Uciecha jest o tyle fajna, że rodzice wchodzą gratis, płacą tylko za dzieci. Dla wielu dzieci te niedziele są pierwszą wizytą w kinie.

Poza tym mamy Dyskusyjny Klub Filmowy. Seanse są w ostatnią środę miesiąca. Andrzej Kawecki, filmoznawca, opowiada o twórczości reżysera, którego film oglądamy. Po filmie są dyskusje.

Wspomniała Pani o Dyskusyjnym Klubie Filmowym. Kto może do niego przystąpić?

N.Ł.K.: Jedynym ograniczeniem jest wiek. Wiadomo, że na film od 16 lat nie może przyjść osoba 12-letnia. Poza tym nie ma ograniczeń. Chodzi o to, by się rozwijać, poznawać stare kino, wyrabiać gust filmowy i dyskutować. Można przyjść nie tylko, by poznawać filmy, ale też dyskutować o problemach w nim przedstawionych. Nie zawsze jednak ta dyskusja się wywiązuje – czasem filmy skłaniają do refleksji i po projekcji nastaje cisza. Niekiedy spotkania trwają nawet kilka godzin – film wyświetlamy o 19.00, a potem dyskutujemy.

Na spotkania przychodzą różni ludzie – pary, rodziny, single. Kino to coś więcej niż projekcja filmu, kino to widownia, to ludzie, którzy je tworzą.

Co poza tym proponuje wielbicielom filmów Kino Uciecha?

N.Ł.K.: Reaktywujemy Przegląd Filmów Amatorskich Klaps. Stworzono go wiele lat temu. Zajmuje się nim Michał Bąk, który od lat związany jest z Ośrodkiem Kultury, zna środowisko muzyczne, ale też interesuje się filmem. Dla młodzieży może to być ciekawe, bo każdy może przynieść swój film, wejście jest bezpłatne. 26 października można przyjść, spotkać się ze znajomymi, poznać filmy innych, pokazać swoje. Przegląd Filmów Amatorskich Klaps to forma dotarcia do młodzieży – zachęcenia ich do przychodzenia do kina. Mamy dla nich promocję – gdy przyjdą z ulotką przeglądu, będą mogli obejrzeć film za darmo. Chcemy pokazać, że Kino Uciecha ma duszę, wygląda tak, jak dawniej wyglądały kina, jest stare, klimatyczne i może być to jego zaletą.

Poza tym otworzyliśmy stronę internetową kina, na której znajduje się repertuar, ale też informacje na temat tego, co robimy. Wiele osób na pewno zachęci to do udziału w warsztatach filmowych. Na stronie internetowej można zobaczyć film, który zrealizowałam z młodzieżą na przełomie maja i czerwca, nosi on tytuł „Pociąg do kina” i dotyczy naszej Uciechy.

Kino Uciecha to dość wyjątkowe miejsce – repertuar jest niewielki, filmy wyświetlane są tylko 2-3razy w tygodniu, są warsztaty, zajęcia dla dzieci. Czy ludzie chętnie odwiedzają tak małe, klimatyczne kino?

N.Ł.K.: Tak, ludzie doceniają nasze kino. Nie jest ich dużo, ale wracają do nas, co mnie bardzo cieszy. Czasem spotykam widzów na mieście i dowiaduję się od nich, że z chęcią oglądają zaproponowane przez nas filmy. Cieszę się z każdej osoby, która tu przychodzi, nawet gdy pojawi się dziesięć osób na seansie, jest to dla mnie pozytywne, nie narzekam. Wyświetlamy film nawet dla jednej osoby! Przy każdej projekcji widzę coraz to nowe twarze, co jest dla mnie powodem do zadowolenia. Niektórzy widzowie porównują nasze kino z multipleksami i przyznają, że zbrzydły im te wielkie kina. Nie chodzi tylko o cenę biletu, ale też o to, że chcą coś przeżyć... Chyba nie chodzi tylko o obejrzenie filmu, ale też wyjście do ludzi. Na pewno wielu chce, by kino wyglądało nowocześnie, by wyświetlane były hity. Nie mamy na razie takiej możliwości. Jednak widzowie sami zainteresowali się tym tematem i zgłosili do budżetu obywatelskiego projekt zakupu ekranu i projektora cyfrowego.

Czy można porównać kino w Górze Kalwarii i kina warszawskie?

N.Ł.K.: Nie można mierzyć jedną miarą kin warszawskich i kin lokalnych... Mają inny klimat i inną misję do spełnienia. Przychodzi do nas sporo dzieci, wiele z nich jest pierwszy raz w kinie. Dla nich nie jest to „wycieczka do Warszawy”, ale „wycieczka do kina”. To prawdziwa przygoda. Czują, że to jest ich kino. Lokalność może być piękna i trzeba o to zadbać. Nie chcielibyśmy, by przepadło nam to, co mamy. Nie chcemy odpuścić, chcemy, by Kino Uciecha się rozwijało. Jeśli odpuścimy, to już tak łatwo nie powróci, bo... kina już nie wracają, gdy się je zlikwiduje. Przykładem jest chociażby kino w Piasecznie.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Link do Polityki prywatności: LINK

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama