Walcząca z nieoperacyjnym nowotworem Pani Hanna z Mysiadła prosi o wsparcie w walce z chorobą i ogromnym cierpieniem.
Hanna Pawlicka z Mysiadła ma 45 lat i jeszcze przed rokiem cieszyła się dobrym zdrowiem. Niestety na przełomie 2018 i 2019 roku usłyszała znacznie poważniejszą niż pierwotnie stwierdzone mięśniaki diagnozę: nowotwór złośliwy, rak szyjki macicy w stadium CS A ( obecnie już B), nieoperacyjny.
- Ginekolodzy umyli ręce, onkolodzy proponują leczenie paliatywne za pomocą chemioterapii i radioterapii, “zmniejszenie dolegliwości” na 10 %, może mniejsze bóle, krwotoki, może rozrost zwolni, może nacieki zwolnią, może, może, może…
Niestety choroba szybko postępuje, rak nacieka na kolejne narządy, ból narasta mimo zwiększanych dawek opiatów. Dzięki wsparciu przyjaciół pani Hanna otrzymała leki, które zatrzymywały postęp choroby i poprawiały stan pacjentki. I dał jej nadzieję na to, że walka nie jest jeszcze przegrana. Niestety kuracja jest kosztowna i z braku pieniędzy na zakup leków w wakacje pani Hanna musiała ją przerwać, a tym samym rozrost nowotworu przyspieszył.
- Cierpienie w tylu wariantach jest gorsze od śmierci. Bo umrzeć tak zwyczajnie i szybko to nic w porównaniu z długotrwałym cierpieniem przez jakie trzeba przejść zanim się umrze. Cierpieniem fizycznym i psychicznym – mówi chora. - I znowu – jakby na przekór – pojawił się ostatnio kolejny pomocny człowiek, który podarował mi bardzo kosztowne leki, oparte na specjalnych formułach monoatomowych, którymi leczy się sam od kilkunastu lat – a nie powinien żyć, bo to jest tętniak rozwarstwiający aorty – relacjonuje chora. - I już po kilku dniach intensywnego leczenia tymi preparatami , sytuacja bardzo powoli, ale jednak się poprawia. Więc może jednak śmierć nie jest mi jeszcze pisana? Widzę pozytywną odpowiedź na leczenie i chcę kontynuować ten wybór, bo zwyczajnie CHCĘ ŻYĆ, bez bólu, bez tych niepotrzebnych dolegliwości utrudniających życie. Może znajdę więcej dobrych ludzi i uzbieram potrzebne sumy? Wiem, że jest wiele dobrych serc, wielu czułych i wrażliwych ludzi, którym nie są obojętne takie sytuacje. Wiem, że z pomocą ludzi można zrobić i osiągnąć niemal wszystko. Dlatego proszę o pomoc, o dołączenie się każdą możliwą kwotą do wsparcia. I dziękuję za każdą złotówkę, każdą dobrą myśl i każde serdeczne życzenie – mówi pani Hanna.
Wsparcia chorej na nowotwór mieszkance Mysiadła można udzielić wpłacając pieniądze na jedną z dwóch pomocowych fundacji. Największej platformie wspierającej różne zbiórki: https://www.siepomaga.pl/hanna-pawlicka#wplaty lub stricte medycznej, onkologicznej Fundacji „Kawałek Nieba”:https://www.kawalek-nieba.pl/hanna-pawlicka/ .
Reklama
Mieszkanka Mysiadła prosi o pomoc
- 20.12.2019 14:04
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze