Rodzice uczniów z III LO w Piasecznie dostali wysokie rachunki za zagraniczne połączenia telefoniczne. Winą próbują obarczać szkołę, która prowadziła zdalne lekcje na jednej z bezpłatnych platform.
Rachunki za telefon opiewające na kilkaset, a nawet powyżej tysiąca złotych mieli otrzymać rodzice uczniów III LO w Piasecznie. Krótkie śledztwo pozwoliło znaleźć „winowajcę”– uczniowie łączyli się telefonicznie ze Stanami Zjednoczonymi w ramach zdalnych lekcji.
Rodzice winą mają podobno obarczać szkołę. Tak wynika z artykułu na ten temat opublikowanego 4 maja na jednym z portali. Poszkodowanych ma być co najmniej kilkoro rodziców z piaseczyńskiego liceum, ale problem może mieć charakter ogólnopolski. Chodzi bowiem o dość powszechnie stosowaną aplikację Google Classroom.
– Wiem o dwóch takich przypadkach – powiedziała nam dyrektor szkoły Małgorzata Król. – Z jedną z mam rozmawiałam na ten temat już w ubiegłym tygodniu, a od jednego z wychowawców wiem, że został zgłoszony drugi przypadek.
Dyrekcja podkreśla, że licencja na korzystanie z programu została szkole udzielona bezpłatnie.
– Bezpłatna jest również aplikacja Meet, za pomocą której uczniowie łączą się z nauczycielami. Instrukcja korzystania z programu została dobrze opisana przez Google – dodaje.
Problem polega na tym, że jedną z możliwości poza korzystaniem z programu online albo za pomocą aplikacji jest również połączenie telefoniczne. W tym wypadku połączenie z USA, które oczywiście jest kosztowne.
– Nie wiem, dlaczego w tych dwóch przypadkach uczniowie wybrali połączenia telefoniczne. Jestem zaniepokojona sytuacją. Zwróciłam się do rodziców i uczniów o informację zwrotną, aby rozpoznać skalę zjawiska i rozwiązać sytuację – informuje dyrektor III LO w Piasecznie.
– Z naszych danych wynika, że aż 820 uczniów łączyło się podczas lekcji za pośrednictwem urządzenia mobilnego, wykorzystując do tego darmową aplikację.
Dyrekcja nie zgadza się na obwinianie szkoły i podkreśla, że placówka realizuje zdalne nauczanie wykorzystując bezpłatną platformę.
– Nie widzieliśmy też powodu do powielania instrukcji korzystania z platformy w mailach do uczniów, skoro zostało to dobrze zrobione przez autorów platformy. A dodatkowo szkoła chętnie służy pomocą w razie zgłaszanych problemów – podkreśla Małgorzata Król.
Reklamowanie dobrowolnie wykonanych połączeń u operatora będzie raczej trudne. Zwłaszcza, że oferują oni szereg zabezpieczeń w postaci blokad połączeń zagranicznych, wskazanych numerów czy połączeń przekraczających określone kwoty. Niewykluczone więc, że rodzice będą próbowali udowodnić, iż winę za tę sytuacje ponosi szkoła. Która nie przewidziała czarnego scenariusza i nie uprzedziła nastolatków, że nie powinni korzystać z zagranicznych połączeń telefonicznych w ramach zdalnej edukacji.
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze