Mieszkańcy apelują o poprawę bezpieczeństwa na ul. Gminnej. Zwracają uwagę na zbyt szybką jazdę kierowców i brak przejścia dla pieszych przy placu zabaw.
Władze Lesznowoli są bardzo dumne z oddanej do użytku przed rokiem ulicy Gminnej. Arteria łącząca lesznowolską podstawówkę z Urzędem Gminy to rzeczywiście ogromna zmiana w stosunku do drogi, która biegła tędy wcześniej. Nowa nawierzchnia jezdni, a przede wszystkim ciąg pieszo-rowerowy bardzo cieszą mieszkańców. Niestety dobra nawierzchnia zachęca niektórych kierowców do jeżdżenia z prędkością znacznie przewyższającą tę dopuszczalną.
Kierowcy pędzą, a przejścia brak
– Większość kierowców przekracza 70 km/h. Prosiliśmy policję o interwencję, ale na razie bezskutecznie – mówi Bartosz Siemaszko, właściciel restauracji zlokalizowanej przy ul. Gminnej. Kwestia nadmiernej prędkości jest tym poważniejsza, że na całej ulicy są tylko dwa przejścia dla pieszych – przy urzędzie oraz obok przystanku nieopodal ronda. Najbardziej newralgicznym punktem, w którym powinny się znaleźć pasy dla pieszych, są okolice restauracji i placu zabaw. Ciąg pieszo-rowerowy biegnie bowiem po północnej stronie ulicy. Budynek usługowy oraz plac zabaw znajdują się po stronie południowej. Plac zabaw od jezdni oddzielają miejsca parkingowe. Ciągną się one aż od wysokości Urzędu Gminy. Rodzice udający się z dzieckiem na plac zabaw muszą więc albo przekraczać ulicę w miejscu pozbawionym pasów, albo iść wzdłuż parkingu. Oczywiście znakomita większość osób wybiera przechodzenie przez jezdnię. Jest to tym bardziej niebezpieczne, że w miejscu tym droga lekko zakręca.
Plac zabaw wprawdzie rozbudowano niedawno, ale w tym miejscu istniał jeszcze przed rozpoczęciem budowy drogi. Wiadomo też było, że tuż obok powstanie budynek usługowy. Dlaczego nie zaprojektowano przejścia dla pieszych od razu? Nie wiadomo.
W czym tkwi problem?
– Droga została już oddana dawno temu, od razu pojawiły się prośby o pasy, znaki ograniczenia prędkości oraz o częste patrole policji z radarami – napisał w mediach społecznościowych Bartosz Siemaszko. – Z jakiego powodu nic nie zostało zrobione? Brak osoby odpowiedzialnej w gminie za takie decyzje? Brak budżetu na tak małą inwestycję? Jeżeli tak, to ja osobiście deklaruję, że na wysokości restauracji pokryję koszty stworzenia przejścia dla pieszych. Zapłacę za malowanie i oznakowanie – obiecał. Taką deklarację złożył też w piśmie do Urzędu Gminy. Czeka na odpowiedź.
Poinformował nas również, że wniosek w sprawie wyznaczenia przejścia dla pieszych na wysokości placu zabaw przy ul. Gminnej w październiku 2019 roku złożył w gminie pełniący wówczas funkcję radnego obecny zastępca wójta Marcin Kania.
Zapytaliśmy władze gminy, czy zostały podjęte jakieś działania zmierzające w kierunku wyznaczenia przejścia dla pieszych i czy wpływały jakieś wnioski od mieszkańców dotyczące tej kwestii.
– Do urzędu wpłynęły 3 zgłoszenia w tej sprawie. Aktualnie zarządca drogi analizuje możliwości techniczne – odpowiedziała Karolina Sobolewska z Biura Promocji.
Napisz komentarz
Komentarze