Pudrowy, antyczny, zgaszony, brudny wreszcie millenial pink. Wszystkie te odcienie różu łączy jedno: to absolutny hit we wnętrzarstwie. Jak wprowadzić ten uroczy i przytulny kolor do własnych czterech kątów i z czym go łączyć, by uniknąć efektu pokoju dziecięcego?
Najmodniejsze wnętrza to wcale nie te, w których róż dominuje na ścianach i dużych meblach, choć i takie cieszą się obecnie popularnością. Róż we wnętrzach sprawdza się jednak szczególnie w roli ożywiającego, a przy tym przytulnego akcentu.
Stonowane kolory
We wnętrzach najlepiej sprawdzają zgaszone odcienie różu z szarymi lub brązowymi podtonami. Pasują niemal do każdego koloru, ale zdecydowanie najlepiej komponują się z szarościami, bielą, beżami, brązami oraz zielenią, zwłaszcza ciemną. Róż i zieleń to barwy komplementarne, czyli dopełniające się – już weneccy malarze renesansowi uwielbiali to połączenie. Jest ono bardzo szlachetne i przyjemne dla wzroku. Jeśli mamy zielone ściany, sofę, zasłony, a nawet koc czy soczyście zielone rośliny w pomieszczeniu, świetnym pomysłem będzie dopełnienie takiego wnętrza różowymi poduszkami oraz kilkoma egzemplarzami ceramiki – np. miseczką, butelką lub wazonem, a także świeczkami.
By zaś ożywić monochromatyczne wnętrze, świetnym pomysłem jest wprowadzenie różowego akcentu w postaci pufy, poduszek na krzesła, a nawet stolika czy, np. w przypadku sypialni, pledu albo narzuty w kolorze zgaszonego różu. Róż i brąz (a także beż) to dobrana para. Z pudrowymi odcieniami świetnie zgrywa się właściwie każdy rodzaj i kolor drewna, ale również brązowe tkaniny. Różowa zastawa na stole, lampka w kształcie flaminga na nocnej szafce, ceramiczne dekoracje – np. w kształcie ananasa – albo doniczki czy różowe kwiaty na półce, to niedrogie sprzęty, które na pewno sprawią, że będzie bardzo przytulnie i stylowo.
Napisz komentarz
Komentarze