Reklama

Kosiarka zabiła jeże

Kosiarka zabiła jeże

Koszenie fragmentu działki, obok której trwa budowa osiedla, zakończyło się tragicznie dla przebywających tam jeży. Zwierzęta te są pod ochroną i przy dalszej wycince należałoby zadbać o ich bezpieczeństwo.


O sytuacji, która miała miejsce przy ul. Mleczarskiej w Nowej Iwicznej poinformowała nas we wtorek 29 września jedna z czytelniczek.

– Taki makabryczny obraz zastałam dzisiaj na rannym spacerze z psem po wczorajszej działalności dewelopera budującego domy przy ul. Mleczarskiej. Wczoraj ów deweloper postanowił na zapas zrobić kolejny wyjazd z placu budowy. Niestety jeże nie miały żadnych szans z wielką maszyną koszącą.

fot. Czytelniczka


Kiedy w piątek 2 października sprawdzaliśmy teren, na ściernisku nadal leżały rozszarpane zwłoki jeży. Oczywiście najprawdopodobniej osoba, która zajęła się wykaszaniem, zabiła te niewielkie, sympatyczne ssaki niechcący. Niemniej jednak rozszarpane przez kosiarkę ciała zwierząt powinny dać do myślenia właścicielowi terenu i jego pracownikom. Obok wyciętego fragmentu wciąż pozostaje duży, dziko zarośnięty obszar działki. Przed dalszą wycinką należałoby sprawdzić, czy teren ten nie jest siedliskiem dzikich zwierząt, w tym tych podlegających ochronie. Zgodnie z rozporządzeniem ministra środowiska z 16 grudnia 2016 r. w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt, jeże objęte są ochroną częściową. Oznacza to, że nie wolno tych zwierząt zabijać umyślnie oraz nie wolno niszczyć „siedlisk lub ostoi, będących ich obszarem rozrodu, wychowu młodych, odpoczynku, migracji lub żerowania” oraz niszczyć lub uszkadzać gniazd, legowisk lub innych schronień. Zważywszy na to, że niebawem jeże rozpoczną okres hibernacji, szanse na to, że wśród wysokiej roślinności ukrywać się będzie ich legowisko, są spore.

– Na tym skrawku dzikości żyły jeże, bażanty a nawet lisek czasem się pojawiał. Mam świadomość, że to miasto i wszystkich stworzeń nie uda się ocalić lecz ten poranny widok oburzył mnie aż do łez – napisała nasza czytelniczka.


Będą sprawdzać


Z tą sprawą zwróciliśmy się do Referatu Ochrony Środowiska i Rolnictwa Gminy Lesznowola. Urząd zobowiązał się podjąć ewentualnie rozmowy z właścicielem terenu po pisemnym zgłoszeniu problemu (co też uczyniliśmy). Zwróciliśmy się również drogą mailową do dewelopera, by zwrócić jego uwagę na zaistniały na terenie inwestycji problem. Zapytaliśmy też, czy w jakikolwiek sposób przed wycinką teren był sprawdzany pod kątem siedlisk zwierząt będących pod ochroną. A także, czy po tym drastycznym dowodzie na to, że na tym zielonym terenie mogą przebywać zwierzęta, w tym te objęte ochroną, zostaną podjęte szczególne kroki przed dalszą wycinką łąki.

– Nasza działka jest ogrodzona, pozostała część działki nie należy do nas – poinformowała nas Radosława Bibik z Jaszczuk Development. – Ale dzięki Państwa uwadze przy koszeniu swoich terenów będziemy zwracać uwagę na jeże.

Za naruszenie przepisów ustawy o ochronie zwierząt grozi kara grzywny, a nawet więzienia w przypadku szczególnie okrutnych działań.

Czytaj również: Piorun uderzył w drzewo w parku


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Piaseczyński. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama