Teoretycznie wszyscy chcą poprawy bezpieczeństwa na niebezpiecznym skrzyżowaniu ulic Radnych i Millenium w Głoskowie. W praktyce zaś od kilku tygodni kwestia ta budzi ogromne emocje i dzieli mieszkańców, a ostatnio również radnych.
Na skrzyżowaniu obok kościoła w Głoskowie w ostatnim czasie bardzo często dochodzi do kolizji. Pod koniec czerwca zdarzył się tam również bardzo poważny wypadek z udziałem motocyklisty. Jak zauważyła podczas ostatniej, nadzwyczajnej sesji Rady Powiatu radna gminy Dorota Kłos, problemy pojawiły się po tym, jak powiat utwardził ul. Millenium w kierunku Bogatek.
Część mieszkańców zwraca uwagę, że skrzyżowanie jest dobrze oznakowane, a główną przyczyną kolizji i wypadków jest ignorowanie znaków, przede wszystkim wymuszanie pierwszeństwa. Biegnąca od Tarczyna droga schodzi w dół, skrzyżowanie jest za lekkim zakrętem, a dodatkowo pobocze jest zarośnięte, co utrudnia widoczność kierowcom jadącym od strony Bogatek.
Chodzi o czas i pieniądze
W wakacje na lokalnym forum Głoskowa pojawił się powiatowy radny Martin Świegodziński, który wyszedł z inicjatywą zbierania podpisów pod petycją do starosty o poprawę bezpieczeństwa na tym skrzyżowaniu. Dyskusje na forum były gorące, mieszkańcy szybko bowiem zaczęli dzielić się na zwolenników świateł oraz ronda, nie mówiąc o „wycieczkach personalnych” do radnego, który zdaniem niektórych nie powinien się wtrącać w sprawy Głoskowa, skoro jest z Konstancina-Jeziorny. Argumentem przemawiającym za sygnalizacją jest cena i szanse na szybką realizację. Oponenci wskazują na korki, które sygnalizacja będzie generować.
– W trakcie prowadzenia akcji zrozumiałem, że rondo wbrew pozorom jest pułapką. Jeśli mieszkańcy zdecydują się na to rozwiązanie, to gwarantuję, że przez minimum 10, 11, 12 lat nic tutaj nie powstanie – pisał Świegodziński. Jak poinformował nas starosta Ksawery Gut, projektowanie ronda będzie trudne ze względu na istniejące warunki oraz kolizję z biegnącymi pod ziemią instalacjami. W optymistycznym wariancie projekt mógłby być gotowy w połowie przyszłego roku. Po uzyskaniu decyzji ZRID i zabezpieczeniu środków w budżecie, można by przystąpić do realizacji. Z pewnością trzeba się liczyć z perspektywą nawet dwóch lat, ale raczej nie dziesięciu. Szacowane koszty to około 2 mln złotych. Światła kosztowałyby około 500 tys.
Potyczki trwają, decyzji brak
Pod koniec września dzięki inicjatywie Świegodzińskiego, który zebrał 600 podpisów pod petycją (dotyczącą budowy sygnalizacji lub ronda), radni zabezpieczyli 80 tys. złotych na projekt sygnalizacji dla tego skrzyżowania. Wobec głosów mieszkańców wnioskujących raczej o budowę ronda starosta przyznał, że można sprawdzić możliwość zaprojektowania ronda i jeśli taka będzie wola radnych, trzeba będzie tylko zwiększyć środki na to zadanie. Napięcie z lokalnego forum przeniosło się do Rady Powiatu. Radni zajmowali się tematem skrzyżowania podczas posiedzeń komisji, ale również ostatnich dwóch sesji, w tym zwołanej z inicjatywy radnych PiS w ubiegłym tygodniu sesji nadzwyczajnej służącej temu, żeby mieszkańcy mogli się wypowiedzieć na temat: światła czy rondo? Celowość zwoływania tego typu sesji podawali w wątpliwość nie tylko radni koalicji. I rzeczywiście w efekcie żadnego konsensusu nie uzyskano. Wszyscy na pewno są zgodni, że należy poprawić bezpieczeństwo na tym skrzyżowaniu.
– W trybie pilnym zamontujemy na odcinku od Bogatek dodatkowe znaki i spowalniacze – powiedział nam Ksawery Gut. Krzakami ograniczającymi widoczność zajęli się w końcu sami mieszkańcy.
Napisz komentarz
Komentarze