Spektakl, który od trzech miesięcy odbywa się w radzie miejskiej w Górze Kalwarii paraliżuje gminę. W tym akcie poszkodowanymi będą m.in. nauczyciele.
Odkąd pod koniec sierpnia grupa radnych złożyła wniosek o odwołanie Jana Rokity z funkcji przewodniczącego, każde kolejne posiedzenie rady miasta to arena potyczek związanych z tym tematem. Pisaliśmy już o tym kilkukrotnie. Przewodniczący za wszelką cenę chce uniknąć głosowania wniosku. Przekonuje, że w dobie pandemii jest to niemożliwe. Argumentuje to koniecznością przeprowadzenia w tym wypadku głosowania tajnego, czego nie można zrobić w trybie sesji zdalnej. I odmawia zwołania sesji w trybie stacjonarnym.
Problemy formalne?
Czy w trybie zdalnym nie da się przeprowadzić głosowania wniosku o odwołanie i powołanie przewodniczącego? Takie głosowanie rzeczywiście musi być tajne. Jednak jak wynika z informacji dostawcy systemu e-sesja, z którego korzystają radni, możliwe w nim są do przeprowadzenia wszelkie typy głosowań: jawne, niejawne, imienne, nieimienne, a nawet wybory kandydatów (np. do komisji skrutacyjnej) czy ankietowanie. Gdzie tkwi problem? Spróbujemy się dowiedzieć od przewodniczącego rady.
Podczas sesji w środę 25 listopada Aleksandra Fedynicz-Komosa zgłosiła wniosek formalny o wprowadzenie do porządku obrad punktu dotyczącego wniosku o odwołanie przewodniczącego rady gminy. Mimo, że istnieje obowiązek przegłosowania każdego wniosku formalnego, Jan Rokita wniosku tego nie poddał pod głosowanie, tylko kontynuował obrady. W tej sytuacji radni mieli wątpliwości czy mogą głosować kolejne uchwały.
- To, że pan przewodniczący łamie prawo to jest, że tak powiem jego prawo, ale nie bierzmy w tym udziału i domagajmy się prawnego zakończenia poprzedniego punktu sesji – apelowała radna Beata Polaczyńska. Panował kompletny chaos, radni i przewodniczący mówili jednocześnie, kompletnie nie mogąc się porozumieć.
- Bardzo państwa proszę o umożliwienie procedowania sesji – apelował z kolei Jan Rokita.
Kolejna przerwana sesja
Radni przekonywali, że muszą pracować zgodnie ze statutem. A mieli wątpliwości czy udział w dalszym głosowaniu nie oznacza łamania prawa. Wobec tego radna Beata Polaczyńska zgłosiła wniosek formalny o przerwanie sesji do czasu uzyskania jednoznacznej opinii prawnej w kwestii głosowania kolejnych uchwał, gdy nie został wyczerpany wcześniejszy punkt porządku obrad. Sesja ma być kontynuowana po przerwie w środę 2 grudnia.
W tej sytuacji przygotowane na posiedzenie uchwały nie zostały podjęte. Wśród nich uchwała budżetowa dotycząca przesunięcia środków niezbędnych do wypłaty wynagrodzeń w oświacie.
Burmistrz pisze do nauczycieli
W czwartek 26 listopada burmistrz Góry Kalwarii zwrócił się z pismem do dyrektorów i pracowników placówek oświatowych, wyjaśniając, że pensje nauczycieli oraz pracowników administracji i obsługi zostaną wypłacone z opóźnieniem.
- Niestety, z przyczyn niezależnych ode mnie i moich współpracowników, uposażenia zostaną wypłacone z opóźnieniem, najprawdopodobniej 3 grudnia – napisał Arkadiusz Strzyżewski. - Jest mi niezmiernie przykro, że doszło do tej sytuacji, mimo że zarówno ja, jak i moi współpracownicy dochowaliśmy wszelkiej staranności, aby pensje były wypłacone na czas.
Burmistrz podkreślił, że wypłaty nie mogą zostać wykonane, bo oznaczałoby to naruszenie dyscypliny finansów publicznych.
- Na koniec pragnę jeszcze raz podkreślić, że brak wypłat nie jest wynikiem braku pieniędzy w gminnej kasie, a jedynie brakiem stosownej uchwały rady miejskiej - zaznaczył.
Mieszkańcy całą sytuacją są oburzeni. Nie brakuje słów krytyki wobec rady i przewodniczącego. Pracownicy oświaty podkreślają, że mają swoje zobowiązania, z których muszą się wywiązywać i brak terminowych wypłat to skandal.
- Jest mi strasznie przykro, że tym razem nauczyciele i pracownicy oświaty stali się zakładnikami sporów o władzę wewnątrz rady miejskiej – powiedział nam wiceburmistrz Mateusz Baj. - Burmistrz już kilkukrotnie apelował do radnych o opamiętanie i wygaszenie tego wyniszczającego sporu, ale jak widać było to przysłowiowe "wołanie na puszczy" - dodaje.
List informujący o finansowych skutkach braku podjęcia uchwały budżetowej burmistrz skierował też do radnych. Aby uwolnić środki finansowe potrzebne na wypłaty dla pracowników oświaty, radni muszą podjąć uchwałę zatwierdzającą zmiany w budżecie gminy. Pozostaje mieć nadzieję, że uda im się to zrobić już w najbliższą środę.
Napisz komentarz
Komentarze