Muszę szczerze przyznać, że to osiedle, w ogóle cały rejon ulicy Młynarskiej, przyjemnie mnie zaskoczyło. Może po prostu przywykłem już do osiedli i rejonów, w których więcej rzeczy budzi zgrozę niż pozytywne zadziwienie?
Całkiem sensowna jak na Piaseczno możliwość zaparkowania samochodu, zarówno w trakcie dnia jak i wieczorową porą. Niewysokie budynki, dużo alejek i przejść, naprawdę dużo zieleni w zasadzie na każdym kroku.
Komunikacja
Patrząc na obwodnicę dosłownie na wyciągnięcie ręki, żal trochę, że nie ma tam bezpośredniego wyjazdu, czy to przy Sand City Tower czy na wysokości stacji Shell. Tak czy owak możliwości wyjazdu są w zasadzie dwie. Pierwsza to dotarcie do Chyliczkowskiej, która niestety w porannym szczycie jest dramatycznie zakorkowana i trzeba się liczyć nawet z oczekiwaniem na włączenie się do ruchu we wspomnianą ulicę. Trochę lepiej jest pojechać Młynarską aż do Puławskiej i tam dokonać wyboru. Możemy przebijać się przez miasto na południe, co zapewne zajmie dłuższą chwilę. Chęć dotarcia do Warszawy zrealizujemy za to wyjeżdżając przy skateparku na Okulickiego i tam już ze świateł prosto do stolicy.
Do komunikacji zbiorowej nie ma daleko – przystanek 709, 710 i 724 na Chyliczkowskiej gwarantuje całkiem sensowne połączenie, można też, co prawda nieco „na dziko”, przejść pod Kaufland czy wręcz pod Laminę. Spacer do centrum Piaseczna, na przystanki linii kursujących po Puławskiej i Kościuszki również nie zabierze wiele czasu. Mimo, że nie jest to centrum miasta, mamy więc całkiem niezłe opcje komunikacyjne.
Społeczeństwo
Mam wrażenie, że to osiedle, a co za tym idzie jego mieszkańcy, zdążyło już „wrosnąć” w Piaseczno. Z jednej strony, nie jest to żaden „wysunięty przyczółek”, z którego komunikacyjnie można w ogóle Piaseczno pominąć. Poruszanie się nawet w bezpośrednich okolicach osiedla pozwoli trafić czy na boiska przy liceum czy do parku miejskiego. Przejście pieszo na wydawałoby się odległy bazarek to może 10 minut. Ta możliwość zdaje się mieć wpływ na to, że mieszkaniec często załatwi coś w Piasecznie, nawet „po drodze” w inne miejsce.
Po drugie, ten rejon jest już zabudowany od dawna, ale nie aż tak intensywnie jak „ptasie osiedla” czy bloki na Energetycznej. Mniejsza społeczność ma większe szanse na wzajemne zorganizowanie się i poznanie, zwłaszcza, jeżeli ma na to odpowiednio dużo czasu. Któregoś razu pozostając zbyt długo z włączoną elektryką i wyłączonym silnikiem musiałem posiłkować się pomocą przejeżdżających mieszkańców, na którą nie musiałem szczęśliwie czekać zbyt długo. Rozmawiając też z licznymi znajomymi, którzy mieszkają w tym rejonie (zdecydowanie rzadziej wynajmują), okazuje się, że doskonale znają oni swoich sąsiadów, mniej lub bardziej regularnie się z nimi spotykają. W Piasecznie. To miłe, choć trzeba nadal mieć świadomość, że w relatywnie dużej wspólnocie nadal sporo jest osób, które wynajmują tu lokum tymczasowo, widać też spory procent aut z rejestracjami z Polski.
Jak mieszkać?
Omówiliśmy już komunikację, zarówno samochodową jak i zbiorową. Podobnie miejsca parkingowe, które w zasadzie odpowiadają potrzebom mieszkańców. Na podorędziu apteka, mały spożywczak i żabka. Poza tym jeszcze wspomniane wcześniej przejście „na dziko” pod Kaufland i tyle najbliższej okolicy. Na zapewnienie podstawowych potrzeb wystarczy, na coś więcej musimy już wykonać nieco pracy nogą bądź autem, ale do Puławskiej i centrum miasta nie jest aż tak daleko.
Jest też miło, zwłaszcza w kompleksie budynków z dwiema bramami, od północy i od południa. W środku ścieżki, plac zabaw dla dzieci, ogrom (zwłaszcza w porównaniu z innymi osiedlami) zieleni, chodniczki i alejki są czyste! Nie ma śmiecenia gdzie bądź, zwłaszcza, że co i rusz stoi kosz na śmieci. Spacerując pomiędzy pozostałymi, ustawionymi w rzędy budynkami, również jesteśmy przeważnie otoczeni zielenią. Podobnie jak na zamkniętej części, nie ma tu w zasadzie ani wielu śmieci, ani pozostałości po psach (chyba że „chodzą za potrzebą” w miejsce, w które – szczęśliwie – nie wdepnąłem...).
Po drugiej stronie ulicy wspomniana szkoła – liceum ogólnokształcące – z boiskami, na których nawet wieczorami widać grającą młodzież. W pobliskim wieżowcu sala zabaw dla najmłodszych. Jedynie do podstawówki daleko, nie widać jednak, przynajmniej na pierwszy rzut oka, aż tylu dzieci, zdecydowanie więcej młodzieży.
Zamieszkać tu jest relatywnie łatwo – mieszkania jeszcze trzymają poziom pod kątem jakości wnętrza, ale jednocześnie są już na tyle „stare”, że ceny nie oszołamiają. Za kilkaset złotych można znaleźć pokój do wynajęcia, od średniej piaseczyńskiej, oscylującej wokół 1200, 1300 złotych, można już wynająć mieszkanie, w którym można nawet czasem żyć we dwie osoby. Oczywiście to nie hotel pięciogwiazdkowy, ale da się przeżyć.
Jak żyć?
To nie jest do końca osiedle „samowystarczalne”, po niektóre rzeczy musimy się udać kawałek dalej (za to na miejscu mamy np. studio tatuażu). Po budynkach nie widać jakiegoś wielkiego zniszczenia, w tym roku dokonywana była termomodernizacja elewacji. Z niektórych okien widziałem – choć na miejsce nie udało mi się niestety dostać – mieszkania z balkonami „na dachu”, tudzież z małymi ogródkami i zielenią. Jakkolwiek takie mieszkanie kosztuje pewnie nieco więcej, potencjalny widok, na sporą, wolną jeszcze przestrzeń po drugiej stronie obwodnicy ma na pewno swoją wartość. Lokalizacja zdecydowanie warta rozważenia!
Foto.Anita Hajne Tutugraphy
Napisz komentarz
Komentarze