Reklama

Zalesie, ach Zalesie!

Zalesie, ach Zalesie!

Istnieje zdecydowanie bardziej w umysłach mieszkańców niż formalnie, na papierze.

Zalesie Dolne, bo o nim mowa, to nazwa zwyczajowa, nieoficjalna dzielnica Piaseczna, którego formalnie jest częścią. Rejon, który został zaprojektowany przestrzennie jako miasto-ogród jak najbardziej zasługuje na swoją nazwę. Sosny, brzozy, dęby i kasztany wypełniają Zalesie w zdecydowanej większości, podobnie jak na jesieni tworzące naturalny dywan obecne niemal wszędzie liście. Muszę też uczciwie zaznaczyć, że mam do Zalesia ogromny sentyment, jako że tam właśnie dorastałem, proszę więc wybaczyć miejscami może zbytnią emfazę.

Komunikacja

Tutaj akurat nie ma miejsca na żadne upiększanie, to miejsce zdecydowanie dla właścicieli samochodów. Oś oryginalnego Zalesia tworzy nam ulica 3 Maja. Z Księcia Józefa czy końca Kopernika do jakiejkolwiek komunikacji jest daleko, podobnie z okolic Górek Szymona. Jeżeli mieszkamy bliżej Stołecznej i torów wąskotorówki, mamy do dyspozycji linię 727 i kilka „eLek”, które jednak nie jeżdżą tak często jak 709. Zależnie od adresu blisko lub daleko będzie też do stacji PKP i pętli wspomnianej „dziewiątki”. Oczywiście nie jest to osiedle w zwartej zabudowie z centrum miasta, trudno więc oczekiwać, aby co 5 minut spod bramy coś odjeżdżało.

Społeczeństwo

Zalesie Dolne i jego najbliższe okolice stanowią bardzo ciekawą mieszankę społeczną. Nie zachodzą tu procesy tak szybkie i dynamiczne jak na osiedlach, gdzie co kilka miesięcy rotują poszczególni najemcy. Jest to też rejon w pewien sposób elitarny – elegancka zadrzewiona okolica kusi zdecydowanie bardziej, niż odrolnione pole, po którym hula wiatr, poza tym do Piaseczna jest zdecydowanie bliżej niż z innych, wysuniętych bardziej na południe części gminy.

Możemy pokusić się więc o wyróżnienie trzech zasadniczych grup społecznych, jednakowoż innych niż w przypadku opisywanych osiedli. Nie spotkamy tu w zasadzie nikogo, kto byłby w Zalesiu tylko na moment – to już jest miejsce docelowe. Warszawskie rejestracje to w przeważającej większości auta służbowe i firmowe, reszta to WPI. Będzie to zresztą, mniej lub bardziej, cecha wspólna miejscowości w gminie Piaseczno.

Przede wszystkim, mamy tu całe rodziny, które od dziesięcioleci są związane z Zalesiem. Ich posiadłości i domy nierzadko mają pasjonujące historie, związane z II Wojną Światową i okresem późniejszym. Kiedyś dziadkowie, dziś młodzi, nadal tworzą pewną tożsamość tego miejsca, przekazują dawną historię i relacje międzyludzkie na dzisiejsze uwarunkowania. Ba, często gdy podam komuś z tych mieszkańców swoje nazwisko, przypominają sobie i rodziców, i babcię, która była sekretarką w dwójce.

Zalesie Dolne nie ogranicza się tylko do swojej „oryginalnej”, zaprojektowanej ponad pół wieku temu części. Trudno więc odmówić mieszkańcom okolic Orężnej czy innych terenów dookoła miasta-ogrodu prawa określania się mianem „zalesian”. To często mieszkańcy i domy, którzy pojawili się w tym rejonie już później, czasem „normalne domy normalnych ludzi”, które nie miały aż takiego wieku, stąd były też pozbawione swoich historii. Warto też w tym miejscu nadmienić, że te „pierwsze” zabudowania Zalesia charakteryzują się zazwyczaj bardzo ciekawą architekturą.

Na koniec mamy jeszcze zabudowę zdecydowanie współczesną, nową, czasem – znów – bardzo ciekawą architektonicznie, czasem, zwłaszcza w oczach starszych mieszkańców, kiczowatą. Z racji cen gruntów i kosztów remontów przedwojennych willi czy budowy nowych, kilkusetmetrowych budynków, sprowadzają się tu ludzie zdecydowanie zamożni, stanowiący miejscami już nawet nie wyższą klasę średnią.

Jak mieszkać?

Z jednej strony znajdziemy tu piękne przestrzenie, szerokie aleje, tereny rekreacyjne i mnóstwo innych rzeczy, z pogranicza przyrody i architektury, które cieszą oko. Z drugiej jednak, mało jest – a przynajmniej mniej – tych wszystkich „dobrodziejstw”, które mamy w mieście. Zgoda, szczęśliwie nie ma tam jeszcze żadnej biedronki ani innego dużego marketu, jest za to sporo małych sklepów spożywczych. Poza tym trudno jednak znaleźć wiele punktów usługowych. Jak wszystko, ma to swoje plusy i minusy. Mniej jest na pewno samochodów, więcej trzeba się samemu nachodzić czy najeździć. Choć, co nie dziwi, biorąc pod uwagę charakter i estetykę Zalesia, powstają tu miejsca związane z szeroko pojętą kulturą i sztuką, galerie czy pracownie rękodzielnicze, wpisując się często na trwałe w otoczenie.

Zalesie to też przestrzeń zielona, nie tylko wszak w postaci Górek Szymona. Pamiętam, z jaką radością jako dziecko spędzałem z kolegami czas w rozmaitych zagajnikach – czy to tych w okolicy szkoły, czy to aż za Placem Wolności. Nasza wyobraźnia tworzyła z nich fantastyczne miejsca, a pozostałości pralki czy porzuconą wannę traktowaliśmy jako niesamowity artefakt...

Zalesie to też bardzo urokliwe miejsce na spacery czy nordic walking, choć trzeba uczciwie przyznać, że dla niektórych mieszkańców wyasfaltowanie niemalże każdej małej uliczki zakrawa na „świętokradztwo”, bo nie pasuje do charakteru Zalesia... Cóż, zapewne rzecz gustu, choć ulice wyłożone kostką w mojej ocenie pasują nieco bardziej.

Jak żyć?

Zalesie to miejsce, które historycznie możemy zdefiniować poprzez trzy obiekty, czy wręcz instytucje, które historia nierozerwalnie ze sobą związała. Szkoła podstawowa nr 2 imienia Ewy Krauze, wybudowany jeszcze za poprzedniego systemu kościół i parafia czy koniec końców wąskotorówka. I dobrze, że na Górkach Szymona nie powstał ośrodek, którego widmo przez jakiś czas straszyło betonowymi konstrukcjami w miejscu powszechnej rekreacji.

Dla każdego to miejsce będzie czymś innym, będzie je odbierał przez pryzmat różnych doświadczeń. Dla mnie to zawsze będą promienie słońca przedzierające się przez leniwie pełgający dym z palonych liści. W tym dymie i refleksach światła kryła się magia, przestrzeń, w której może zdarzyć się wszystko i najprawdopodobniej będzie to coś pięknego (np. znaleziona piłka albo mama wołająca na pyszny obiad). Patrząc choćby na prace Wilkonia, mam wrażenie, że część z nich wyszła właśnie gdzieś z tej zalesiańskiej – gęstej, śmierdzącej i nieekologicznej – magicznej mgły.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Link do Polityki prywatności: LINK

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama