Radni poparli apel aktywistów ekologicznych w sprawie wstrzymania wycinki lasu w Głoskowie. Nie obyło się bez burzliwej dyskusji. Czy apel odniesie skutek?
Prace prowadzone przez leśników na stosunkowo niewielkim obszarze leśnym przy ulicy Rybnej /Abramowicza w Głoskowie budziły wiosną spore emocje. Aktywiści ekologiczni protestowali przeciwko wycince drzew, przekonując, że zaburzy to ekosystem, zniszczy siedliska licznych gatunków roślin i zwierząt a także tereny rekreacyjne, z których korzystają mieszkańcy a nawet turyści. Stworzyli petycję online, którą podpisało ponad 1270 osób z całej Polski. Rzeczywiście przerzedzenie lasu w tym miejscu rzuca się w oczy. Przede wszystkim dlatego, że jest to bardzo niewielki teren, w sporej mierze podmokły. W związku z tym wspominana przez autorów petycji aktywność ludzka jest prowadzona raczej na sąsiadujących z niewielkim laskiem stawach rybnych. Petycja skierowana była do władz gminy Piaseczno, Nadleśnictwa Chojnów oraz Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Warszawie. W związku z tymi działaniami, na ostatniej sesji Rady Miejskiej 14 lipca pojawiła się uchwała, w której radni mieli poprzeć apel do podmiotów odpowiedzialnych za gospodarkę leśną w sprawie „zaprzestania wycinki starodrzewu i tworzenia zrębów zupełnych na terenie lasu w Głoskowie”.
Radni PiS bronią leśników
Nie obyło się bez dyskusji na temat zasadności podejmowania takiego stanowiska. Radna Renata Mirosław przypomniała, że leśnicy prowadzą swoje działania zgodnie z przyjętymi w „Planie urządzenia lasu” założeniami.
- Tak jak lekarz leczy ludzi, bo ma do tego odpowiednie przygotowanie, tak leśnicy zajmują się lasami. Mają odpowiednie wykształcenie, wiedzę, doświadczenie i kompetencje – zauważyła.
- Ta uchwała będzie pewną podstawą do dyskusji i wskazaniem naszej intencji. Chcemy o tych lasach rozmawiać, bo choć szanujemy autonomię Lasów Państwowych, to chcemy mieć wiedzę o podejmowanych działaniach, bo ta działalność w istotnym stopniu wpływa na nasze otoczenie i życie – mówił burmistrz Daniel Putkiewicz. Ostatecznie radni większością głosów przyjęli uchwałę. Od głosu wstrzymali się radni PiS.
Czytaj także: Leśne wycinki budzą emocje
Co na to leśnicy?
- Jesteśmy otwarci na współpracę i rozmowy. Należy jednak pamiętać, że prowadzone przez nas prace odbywają się zgodnie z przyjętym „Planem urządzenia lasu” – podkreśla rzecznik Nadleśnictwa Chojnów Sławomir Fiedukowicz. Mowa o dokumencie, który w przypadku obszaru podlegającego temu nadleśnictwu opracowano na lata 2018-2027. Projekt „Planu urządzenia lasu” był poddawany konsultacjom, które nawet zostały przedłużone do 2019 r. Wówczas był właściwy moment na składanie uwag i zastrzeżeń. Ani władze samorządowe, ani lokalni aktywiści ekologiczni takich uwag nie złożyli. W tej chwili dokument jest obowiązujący.
Decyzja w sprawie dalszych prac w Głoskowie zapadła. Dyskusje na ten temat toczyły się jeszcze przed przyjęciem przez radnych stanowiska.
- W toku rozmów ustaliliśmy, że nie będziemy realizowali pozyskania w Głoskowie w roku bieżącym oraz przyszłym. O tym, co będzie dalej, zdecydują kolejne ekspertyzy – poinformował nas Sławomir Fiedukowicz. Leśnicy nie ukrywają, że ostatnio pojawiające się opinie na temat ich pracy są krzywdzące i mają niewiele wspólnego z rzeczywistością.
Las dla następnych pokoleń
- Wszystkie zabiegi, które są prowadzone w lesie, wykonujemy na potrzeby tego lasu. Naszym zadaniem jest utrzymać las dla przyszłych pokoleń – podkreśla rzecznik Nadleśnictwa Chojnów. - A zostawienie go samemu sobie, jak chciałoby wiele osób mieniących się ekologami, zwłaszcza w sytuacji zmian klimatycznych, to recepta na zagładę lasu w dłuższej perspektywie – wyjaśnia. Zauważa, że w wypowiedziach osób krytykujących działalność leśników kryje się pewna niekonsekwencja. – Lasy, których teraz tak zawzięcie bronią, są wszak dziełem pracy leśników z ostatnich kilkudziesięciu lat. Czy to znaczy, że dotąd źle wykonywaliśmy swoją pracę?
Oczywiście jednym z koronnych argumentów przeciwników cięć prowadzonych przez leśników jest przekonanie, że zasadniczym celem tych prac jest sprzedaż drewna i płynące stąd dochody.
- Czy powinniśmy zmarnować surowiec pozyskany w ramach prac służących lasowi? – pyta leśnik. – Sprzedaż drewna pozyskanego podczas cięć jest niejako skutkiem ubocznym, zaś pieniądze uzyskane ze sprzedaży drewna przeznaczane są na ochronę i hodowlę lasu. A trzeba pamiętać, że jest to jeden z najlepszych surowców, na dodatek odnawialny. Pozyskujemy 74% rocznego przyrostu drewna. To oznacza, że 26% tego przyrostu (ponad ¼!) zostaje, a tym samym w roku kolejnym mamy w lesie niejako 126% drewna w stosunku do roku poprzedniego. To lasu przybywa czy ubywa? – pyta retorycznie.
Napisz komentarz
Komentarze