Czy jestem zaskoczony?
Ależ nie... mam świadomość, że w Polsce duży procent krajan posiada mózgi wielkości orzeszków ziemnych, ale i tak z zainteresowaniem (jakbym oglądał przez mikroskop szczególnie wrednego wirusa) czytam opinie co niektórych „mądrali” na temat tego, co się stało 11 listopada w Warszawie w czasie obchodów Święta Niepodległości Polski. Uważają oni, że bydło na ulicach Warszawy niczym nie różni się od młodzieży walczącej z ZOMO za czasów komuny. Jak sądzę, to bydło również ma o sobie taką opinię, więc niszcząc miasto i nasze samochody, śpiewają pieśni patriotyczne i mają siebie za bohaterów walczących o wolność Polski?! A ja się na to nie godzę, proszę bydła, bo oprócz zniszczeń jakich dokonujecie, obrażacie mnie osobiście, bo wolność, o którą walczyło tylu Polaków, mamy i właśnie ją świętujemy, bo patriotyczne pieśni w waszych gardłach to nie chamskie piosenki, jakich słuchacie pod klatką schodową, a cała reszta Polaków to nie debile, którzy nie rozumieją, jak wielkim bydłem jesteście... Narodowców (od których narodowcy oficjalnie się odcinają...) jest w Polsce ok. 1 procenta, ale i tak są dni, w których wpływają na obraz Polski odbijający się echem na całym świecie, bo za granicą ludzie nie zdają sobie sprawy z incydentalności ich wybryków i postrzegają nasz kraj przez pryzmat tych bandytów. Oczywiste jest to, że szkodzą naszemu wizerunkowi, ale wbrew pozorom jest coś, co szkodliwe jest o wiele bardziej.
Mówię tu oczywiście o Madryckiej eskapadzie trzech posłów – złodziei. Ich działalność to jasny przekaz dla każdego niezbyt rozgarniętego człowieka: masz bracie władzę to możesz wszystko! Gorzej nawet – ich działalność sugeruje, że każdy poseł postępuje podobnie, co wprowadza przeświadczenie, że cała nasza klasa polityczna to banda złodziei, krętaczy i żenujących pajaców, którzy pomimo świetnych zarobków zrobią wszystko, by zakombinować parę groszy. Ale moim zdaniem afera dopiero się zaczyna. Będzie kontrola wszystkich posłów bez względu na opcję polityczną i... jak sądzę, walka polityczna wkroczy na całkiem nowy, dziewiczy do tej pory teren. Strach przed konsekwencjami ze strony prokuratury i porzucanie posłów przez ich partie (a będą porzucani na wyścigi) spowoduje, że co niektórzy posłowie zaczną donosić na swoich byłych już kolegów, będą sypać jak marzenie i to w różnych sprawach. Afer się nam gwałtownie namnoży, jestem tego niemal pewien. A ja się pytam: dlaczego przez tyle kadencji Sejmu RP zasady nie były proste, dlaczego dawano wiarę na słowo każdemu posłowi, tym bardziej że w innych sprawach wciąż byli łapani na kłamstwach?! Wiara w kryształowe sumienia przedstawicieli narodu była piękna i... kompletnie nieuzasadniona. A ile przez te lata kosztowało nas to pieniędzy, pewnie już nigdy się nie dowiemy.
Człowiek potrafi wiele rzeczy, rzeczy wręcz nieprawdopodobnych. Właśnie wylądował na komecie lądownik wysłany przez człowieka dziesięć lat temu. Gorzej z rzeczami, jakie robimy tu, na Ziemi. Ze łzami wzruszenia oglądałem uczestników maratonu w USA, którzy podbiegali do weterana wojennego, by uścisnąć mu rękę. Tak Amerykanie postrzegają szacunek dla żołnierzy walczących pod sztandarem swojego Państwa. Na naszych chłopców walczących w Iraku czy Afganistanie jawnie się pluje, bo zrozumienie zależności pomiędzy tym co robią a przyszłością Polski, jest zbyt trudne dla większości naszych rodaków. Pluje się na wszystko, na rząd, na policję, na żołnierzy, lekarzy, nauczycieli, drogowców, kolejarzy, urzędników... Jesteśmy tak dobrzy w pluciu na wszystkich, że zapomnieliśmy, że w tych wszystkich zawodach pracują członkowie naszych rodzin, znajomi bliżsi i dalsi. Plujemy na flagę narodową, plujemy na hymn (choćby w ten sposób, że nie znamy jego słów).
Ale powoli, co prawda bardzo powoli, zmienia się to wszystko na lepsze. Nasz Prezydent od kilku lat lansuje postrzeganie świąt narodowych jako radosne wydarzenie i coraz więcej Polaków chce te święta właśnie tak postrzegać. Nawet obchody 11 listopada w tym roku były jednak mniej agresywne niż w latach ubiegłych, natomiast z roku na rok wzrasta ilość zwolenników radosnych marszów prezydenckich. Mam nadzieję, że następny Prezydent RP będzie szedł podobną drogą i nie zmieni naszych wspólnych świąt w przerażające grzebanie w grobach z nadęciem godnym przywódców Korei Północnej?! A chciałbym również przypomnieć, że cały świat docenił organizowane przez nas duże imprezy sportowe oraz... zazdrości nam kibiców. Można? Można, bo to zupełnie inny rodzaj kibiców. To ludzie, którzy chcą na imprezach bawić się, a nie rozrabiać, to są ludzie którzy potrafią okazać szacunek dla ciężkiej pracy sportowców, ale i budowlańców, którzy własnymi rękoma zbudowali te piękne stadiony czy sale widowiskowe i chcemy się z nich cieszyć długie lata. Chcemy się cieszyć z pięknych dróg, wiat tramwajowych i autobusowych, z całej tej nowej infrastruktury, która jest własnością nas wszystkich i z całą pewnością możemy być z tego dumni. A dumny naród to naród silny, proszę tchórzliwego bydła w kominiarkach.
Napisz komentarz
Komentarze