W Internecie trwa zbiórka środków na ratowanie życia 10-miesięcznego Stasia Krajnika z Henrykowa. U chłopca zdiagnozowano rzadki nowotwór oczu.
8 grudnia 2020 roku, dwa tygodnie po narodzinach Stasia, usłyszeliśmy diagnozę – dowiedzieliśmy się, że oczko synka zaatakował nowotwór, z czasem, że zaatakował oba oczka. Wyniki kolejnych badań sprawiały, że nasz świat zapadał się bardziej i bardziej, ale nie mieliśmy czasu na rozpacz. Niemal natychmiast rozpoczęła się walka i chemioterapia – opisują rodzice chłopca.
Siaktówczak – bo tak nazywa się nowotwór, z którym zmaga się Staś – dotyka niemal wyłącznie dzieci poniżej 5. roku życia. Guz w 2/3 przypadków rozwija się w jednej gałce ocznej, w 1/3 w obu. Właśnie ten drugi, rzadszy przypadek dotyczy Stasia.
Chłopiec jest już po kilku cyklach chemioterapii i transfuzji krwi. Polscy lekarze nie są niestety w stanie zaoferować Stasiowi nic więcej.
– Staś potrzebuje leczenia, którego w Polsce nie zdołamy mu już zapewnić. Obecnie jesteśmy po 5 cyklach chemioterapii ogólnej, 1 chemioterapii dotętniczej do prawego oka oraz 1 cyklu chemioterapii dotętniczej, 3 zabiegach laseroterapii na lewe oko. Niestety na każdym badaniu ujawniają się nowe guzy – mówią rodzice Stasia. Nadzieją dla chłopca jest leczenie w USA. Dalszego leczenia Stasia podjął się dr Abramson, specjalista w leczeniu siatkówczaków z nowojorskiej kliniki. Terapia jednak będzie kosztować ponad milion złotych.
Na portalu SiePomaga.pl trwa zbiórka środków na leczenie Stasia. Czasu jest coraz mniej – chłopiec powinien rozpocząć terapię 17 listopada. Jednak czy do tego czasu uda się zebrać brakującą kwotę, zależy tylko od darczyńców. Wpłat możemy dokonywać pod tym linkiem.
Więcej informacji o Stasiu, chorobie i postępach w leczeniu możemy przeczytać tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze