Niedawno pani Alicja Szymańska, założycielka legendarnej już cukierni Szymańscy, obchodziła setne urodziny. Jubilatkę odwiedził burmistrz Arkadiusz Strzyżewski.
Pani Alicja przyszła na świat w Tarczynie w 1922 roku. W 1945 r. przeprowadziła się do Góry Kalwarii. Tu, wraz z mężem Józefem, otworzyła rozlewnię piwa. Później małżeństwo prowadziło przez jakiś czas Wytwórnię Wód Gazowych. W 1962 r. zaś postanowili zająć się słodkościami. Tak powstała cukiernia Szymańscy – pierwsza w Górze Kalwarii. Wytwarzane przez państwa Szymańskich lody i torty znane są chyba wszystkim mieszkańcom miasta, a renoma cukierni wykracza daleko poza granice gminy. Do Szymańskich chętnie zaglądają nie tylko mieszkańcy Góry Kalwarii, ale też całego powiatu. Pani Alicja doczekała się czwórki dzieci, sześciorga wnuków i jedenaściorga prawnuków. Prowadzeniem cukierni zajmuje się obecnie syn Stanisław, który dba o tradycyjne receptury.
Słodycze nie są jednak jedyną życiową pasją pani Alicji. Od młodości kocha również sport. Uprawiała m.in. łyżwiarstwo figurowe, chętnie pływała, a także... wędkowała – jest współzałożycielką koła wędkarskiego w Górze Kalwarii.
Z okazji setnych urodzin jubilatkę odwiedził burmistrz gminy Arkadiusz Strzyżewski. Złożył gratulacje, wręczył pani Alicji kwiaty, dyplom i podarował słoik lokalnego miodu. Dziękował za wkład w rozwój gminy. Spotkanie było też okazją do chwili rozmowy. Włodarz zapytał m.in. o receptę na długowieczność.
– Praca i jeszcze raz praca. Pracowałam w cukierni do 80 roku życia. – odparła jubilatka. Nie mogło też zabraknąć pytania o ulubione słodycze. Jak się okazuje, pani Alicja Szymańska najbardziej lubi lody z własnej cukierni. I czekoladki. Na pytanie, czego jej życzyć z okazji tak pięknej rocznicy, odpadła krótko: Zdrowia.
My również dołączamy się do serdecznych życzeń zdrowia i energii, której dziś pozazdrościć jej mogą znacznie młodsi.
Napisz komentarz
Komentarze