Reklama
Rosyjskie? Nie, dziękuję

Trwa ogólnokrajowy bojkot towarów produkowanych przez rosyjskie firmy. Oficjalnie dołączył do niego UOKiK. Prezes Tomasz Chróstny zaapelował do polskich przedsiębiorców i konsumentów o solidarne zachowania w związku atakiem Rosji i Białorusi na Ukrainę.


Dotąd takie akcje kończyły się zastraszaniem w mediach społecznościowych. Teraz sytuacja jest inna, a zaangażowanie społeczeństwa jest ogromne.  Konsumenci na całym świecie szukają jakiegokolwiek sposobu na przekazanie swojego zdania i sprzeciwu wobec rosyjskiej inwazji. Zapowiadają więc bojkotowanie marek z tego kraju. Internet szaleje od podobnych apeli. Agresja Rosji przy wsparciu Białorusi na Ukrainę sprawia, że USA, UE i poszczególne państwa nakładają sankcje na putinowską Rosję. Także polscy przedsiębiorcy i konsumenci mogą wesprzeć te działania i uderzyć w ekonomiczne interesy Rosji i Białorusi. Wiele sieci handlowych już wycofało ze swojej oferty towary pochodzenia rosyjskiego. Przykładowo jako jedne z pierwszych na taki krok zdecydowały się Aldi, Carrefour, Netto, Rossmann i Stokrotka. Teraz oficjalnie przyłącza się do bojkotu polskie państwo.

— Zachęcamy do akcji niekupowania produktów i usług od firm z Rosji i Białorusi — zaapelował w czwartek do polskich przedsiębiorców i konsumentów prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Tomasz Chróstny. Doceniamy sieci handlowe wycofujące takie produkty ze swojej oferty — podkreślił. W związku z agresją Rosji na Ukrainę również Polska Agencja Inwestycji i Handlu wstrzymuje obsługę rosyjskich inwestycji i inwestorów działających na terenie Polski.  Także Izba Gospodarczo Handlowa Rynku Spożywczego zaapelowała o zaprzestanie kupowania rosyjskich i białoruskich produktów. W parlamencie, poseł Michał Wypij przygotował poselski projekt zmian w ustawie, która zakłada oznakowanie rosyjskich produktów dobrze widoczną nakleją z flagą Rosji.

Co bojkotujemy?


Rosyjskie produkty w Polsce będą znikać z półek. Na taki krok zdecydowała się sieć sklepów Rossmann, wycofując między innymi popularne kosmetyki Natura Siberica czy Babuszka, Agafia. Niedługo później dołączyły kolejne sieci, w tym markety budowlane Hipper, sieć sklepów Topaz oraz Netto. Ze sklepowych półek znikną wszystkie produkty powiązane z rynkiem rosyjskim. Oprócz tego w sieci krążą listy produktów, których zakupów powinniśmy unikać. W pierwszej kolejności sprawdzamy oczywiście kod kreskowy. Towary wyprodukowane w Rosji posiadają kod kreskowy, czytając od lewej strony, rozpoczynający się od liczb: 460, 461, 462, 463, 464, 465, 466, 467, 468, 469. Dla Białorusi jest to kod rozpoczynający się liczbami 481. Uwaga: zawsze pierwsze trzy cyfry oznaczają kraj producenta.

Jak bojkotować z głową?


— Akcja odbywa się w zupełnie innych realiach, mamy do czynienia z sytuacją nieporównywalną do czegokolwiek, dlatego choć wcześniej bojkoty konsumenckie się Polakom nie udawały, teraz może być zupełnie inaczej. Taka akcja jest potrzebna, skala zainteresowania obejmuje właściwie wszystkich, dodatkowo mamy do czynienia z ogromnymi emocjami — mówi Jacek Sadowski, prezes Demo Effective Lauching. — W efekcie zmiany w zachowaniach zachodzą od ręki, efektowność przekazu jest wysoka. Oczywiście, trzeba uderzać w marki rosyjskie, w ten sposób możemy pokazać swój sprzeciw. Nie chodzi o chwilowe zachłyśnięcie się, ale realne zmiany w zachowaniach zakupowych, do czego dochodzi — dodaje.

W niespotykanym tempie rośnie liczba sklepów, które bojkotują rosyjskie produkty w Polsce. Do firm przyłączają się również konsumenci, pozostawiając rosyjskie produkty na półkach. Taka forma sprzeciwu jest z całą pewnością wyrazem solidarności, ale musimy zastanowić się jak bojkotować rosyjskie produkty z głową, by w sposób nieuzasadniony nie ucierpieli nasi przedsiębiorcy. Rozsądek powinniśmy stosować przede wszystkim odnośnie do zakupów produktów spożywczych, zwłaszcza świeżych warzyw i owoców. Większość tych zbojkotowanych towarów szybko ulegnie zepsuciu i trafi na wysypisko. Tym sposobem, rosyjskie czy nie, tony żywności zostaną zmarnowane. Istotniejsze w takiej sytuacji jest zbojkotowanie dostaw jeszcze na początku ich drogi. Ten krok mogą podjąć importerzy, a także sami właściciele sklepów i marketów.

Gaz i wódka


Marki rosyjskie w Polsce nie są zbyt widoczne, jedynie wśród wódek premium można je szerzej zauważyć. Biorąc pod uwagę narastające sankcje i eskalację konfliktu, spadek obrotów zagranicznych może być jeszcze wyraźniejszy i ulegnie znacznemu spowolnieniu. Przez odcięcie Rosji od SWIFT wymiana handlowa między polskimi i rosyjskimi firmami będzie utrudniona. Wg oficjalnych danych za trzy czwarte importu z Rosji do Polski odpowiada ropa naftowa, gaz i oleje mineralne. Zatem jak łatwo ocenić konsumenci w Polsce nie mają więc zbytniej możliwości skutecznego i szybkiego bojkotu. Bowiem jeśli Polska w ramach umowy z UE przestałaby importować ropę i gaz, to rosyjska sprzedaż byłaby minimalna. Bojkot ma cel bardziej społeczny i chodzi w nim o okazanie protestu. W mediach społecznościowych wielu indywidualnych odbiorców gazu ziemnego deklaruje, że w związku z napadem Rosji na Ukrainę ograniczało zużycie tego surowca, gdyż pochodzi on ze złóż agresora.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Piaseczyński. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama