Reklama

Fake czy news?

Fake czy news?

Ponad połowa polskich internautów przyznaje, że w ostatnich miesiącach zetknęła się z manipulacją lub dezinformacją, wynika z badań Pracowni Badań Społecznych NASK.

Wzrost roli internetu jako głównego źródła pozyskiwania wiadomości o świecie sprawia, że coraz większe znaczenie mają nie tylko materiały profesjonalnych mediów, ale też komentarze na portalach, profile w mediach społecznościowych. Od końca lutego w mediach społecznościowych pojawia się coraz więcej treści dezinformacyjnych, w kontekście wojny w Ukrainie.
 

Media i czytelnicy walczą z fake newsami


Większość ludzi nie jest w stanie rozpoznać fałszywej treści. Jest tak także w przypadku osób, które same twierdzą, że są odporne na manipulacje. Dezinformacja w sieci szerzy się, a przy takich wydarzeniach jak inwazja Rosji na Ukrainę może być poważnym zagrożeniem, często stając się wręcz bronią. Głównym celem jest wzbudzenie poczucia chaosu, nieufności. Będą się zatem pojawiać fake newsy o nierównym traktowaniu np. że uchodźcy dostają więcej pieniędzy z pomocy społecznej niż Polacy, albo że w szpitalach udziela się im pomocy zamiast Polakom. Polskie media podjęły dość stanowczą walkę z falą takiej dezinformacji i skutecznie informują swoich odbiorców, które wiadomości są nieprawdziwe lub niepotwierdzone.
 

Czytamy sprawdzone źródła


Szczególną ostrożność należy zachować, czytając wpisy z prywatnych, często nieznanych kont czy profili w social mediach, których autorami treści może być każdy. Z pewnością nie należy ufać wpisom i komentarzom bez podanego wyraźnego i wiarygodnego źródła. Warto zaglądać do dużych wydawnictw, cenionych na rynku mediów tytułów, które samodzielnie pozyskują i weryfikują informacje. Do wiarygodnych źródeł należą również oficjalne strony rządowe, zarówno polskie, jak i zagraniczne, w tym UE i ONZ. Sprawdźmy, czy tekst sam sobie nie zaprzecza oraz czy zgadzają się fakty, czy nie ma pomyłki w liczbach, datach i godzinach itp. Zawsze możemy porównaj cytowane dane z tymi dostępnymi publicznie w oficjalnych źródłach, np. GUS-u czy Eurostatu. Ważna uwaga: zdecydowanie mniej wiarygodny jest ktoś, kto podpisuje się tylko nickiem, którego nie można przypisać do żadnej konkretnej osoby.
 

Charakterystyka fake newsa


Niestety wiele osób ma problem z przyznaniem się, że jest podatna na manipulację i uważa, że ich to nie dotyczy. To błąd! Pomyślmy zatem i krytycznie zwróćmy uwagę na kilka charakterystycznych cech fake newsa: agresywny tytuł i poruszający lead, obiecujący sensację, której nie ma; impulsywny język i zdjęcia, obliczone na wzbudzenie zwykle negatywnych emocji czytelników; wspomniany już brak źródła podawanych informacji, powołanie się na zupełnie nieznane źródło; błędy językowe, ortograficzne - wiele materiałów tworzonych do dezinformacji jest bowiem napisanych niepoprawną polszczyzną; brak autora i redakcji.
 

Krytyczne myślenie i chłodna głowa


Każdy powinien rozwinąć w sobie krytyczne myślenie. Jest to szczególnie istotne w sytuacji, gdy fake news jest rozsyłany przez konta, którym ufamy. Emocje są ludzkie, ale równocześnie są też złym doradcą. Przy dezinformacji stosuje się metody, które mają sprawić, byśmy pod wpływem emocji przekazali kontrowersyjną treść dalej. Wtedy zwykle nie weryfikujemy jej w żaden sposób.
 

Czytaj także: Rosyjskie? Nie, dziękuję


 

Zmanipulowane materiały


Powinniśmy również dokładnie badać materiały, z którymi mamy styczność. Mowa szczególnie o zdjęciach, co jest szczególnie ważne w czasach, gdy AI może wygenerować portret dowolnej osoby, która wygląda jak prawdziwa. Można taki materiał sprawdzić np. przez wyszukiwarkę Google Images lub TinEye, dzięki czemu będziemy wiedzieć, czy i gdzie wcześniej się pojawił.
 

Lajki i udostępnienia


Liczba udostępnień i lajków jest w tym wypadku mało istotna. Warto pamiętać, żeby nie przykładać wielkiej uwagi do tego, ile kliknięć, polubień itp.  zebrał dany materiał. Przecież powielany materiał przez internautów „Lubię to” w danym serwisie wcale nie musi zawierać prawdziwych informacji.
 

Konta podszywające się pod innych użytkowników


Twórcy fałszywych treści często podszywają się pod instytucje czy firmy, którym ufamy. Dlatego może się zdarzyć, że otrzymamy fałszywą wiadomość wysłaną rzekomo przez wspomniane podmioty, mającą np. wywołać panikę np. o brakach w dostępie do paliw, czy poborze do wojska.
 

Uważajmy na osoby starsze i dzieci


Na dezinformację szczególnie narażone są osoby starsze oraz dzieci i młodzież. Dzieci i młodzież pomimo tego, że są nauczone korzystania z internetu, często z super sprawnością, nie mają jeszcze wykształconego krytycznego i obiektywnego myślenia. Z kolei osoby starsze są bardziej ufne, mniej świadome i wolniej adaptują się do zmian.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Link do Polityki prywatności: LINK

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama