Po dłuższej przerwie, Sąd Okręgowy w Warszawie wznowił proces dotyczący zamordowania 16-letniej Kornelii z Piaseczna. Na ławie oskarżonych zasiadają 19-letnia obecnie Martyna S. oraz 27-letni Patryka B. Oboje oskarżeni są o o to, że działali wspólnie i w porozumieniu w zamiarze bezpośrednim zabójstwa Kornelii K. Do tego wstrząsającego zabójstwa doszło w lutym 2020 r. w lesie obok Konstancina-Jeziorny. Ciało zamordowanej nastolatki przypadkowy przechodzień znalazł w lesie 26 kwietnia 2020 r. Przesłuchani dotychczas świadkowie składali rozbieżne zeznania.
Podczas posiedzenia Sądu w dniu 21 kwietnia 2022 r. zeznania złożyli rodzice Martyny S.
-Córka spotykała się z Patrykiem B. odo 15 roku życia, była nieletnia, nie aprobowaliśmy tego związku. Zakochała się w dorosłym mężczyźnie, bardzo to przeżywaliśmy, w naszym odczuciu zakrawało to na pedofilię, ponieważ dorosły mężczyzna nie powinien interesować się dzieckiem. Interweniowaliśmy w tej sprawie, byliśmy na policji, ale nie mogła nam pomóc, ponieważ córka ma skończone 15 lat - zeznała matka Martyny S. - Córka była grzecznym dzieckiem, nie mieliśmy problemów wychowawczych, nie wagarowała, spędzaliśmy dużo czasu razem.
Dziecinna 15-latka
Matka przekonuje, że 15-latka była jeszcze bardzo dziecinna, zbierała lalki, nie potrafiła nawet zawiązać butów. A zachowanie Martyny znacząco zmieniło się po poznaniu Patryka B., który miał na nią duży wpływ, manipulował nią i nastawiał przeciwko rodzicom.
-Po zdarzeniu była nerwowa, nadpobudliwa, nie chciała jeść, myśleliśmy, że to przez pandemię, bo wtedy wybuchła. Po nocach grała, wzrosły rachunki za prąd, światło było zapalone, mówiła, że boi się spać, nie chciała wychodzić z domu - zeznała matka. - Nie były koleżankami z Kornelią, chodziły razem do szkoły po prostu. Nie były przyjaciółkami, raz czy dwa wybrały się do galerii handlowej - zapewnia matka Martyny S.- Pytałam córkę o zaginięcie Kornelii, nie chciała ze mną rozmawiać, siedziała w pokoju, dużo płakała, nie można było z nią porozmawiać.
O tym, że Martyna brała udział w zabójstwie Kornelii rodzice dowiedzieli się od policji.
Ojciec Martyny S. zapewnia, że córka była dobrym dzieckiem i nei sprawiała żadnych problemów wychowawczych. I podobnie jak matka podkreśla, że nastolatka była pod silnym wpływem znacznie starszego chłopaka.
-Po poznaniu Patryka częściej negowała to, co do niej mówimy. Powiedziałem do córki, że chłopak starszy o tyle lat (jeszcze wtedy byłem przekonany, że jest starszy o 4 lata) i że jakby była kilka miesięcy młodsza, to to by była pedofilia. Powiedziałem córce, że jak nie zakończy tego związku, to sprawę zgłoszę na policję - relacjonował ojciec Martyny. - A za 3 dni przyszła do mnie i mówi, że nic nie mogę zrobić, bo ona ma skończone 15 lat. Jestem przekonany, że to były słowa przekazane przez Patryka. Wydaje mi się, że Patryk usiłował namówić córkę, aby po skończeniu 18 roku życia zamieszkała z nim. Jestem przekonany, że Patryk B. miał na córkę wpływ porównywalny albo jeszcze większy niż my - zaznaczył.
Kornelia zmarła po zakopaniu w dole
Podczas posiedzenia Sądu w dniu 21 kwietnia 2022 r. zeznawał też biegły z zakresu medycyny sądowej, który przeprowadził sekcję zwłok Kornelii w dniu 28 kwietnia 2020 r. . Potwierdził on, że bezpośrednią przyczyną zgonu było uduszenie w wyniku dostania się do dróg oddechowych ziemi.
Ani uderzenie w potylice narzędziem, którym według zeznań oskarżonych był szpadel, ani postrzał w głowę z broni pneumatycznej, nie tylko nei były bezpośrednią przyczyną śmierci, ale w opinii biegłego, nie stanowiły nawet poważnego urazu zagrażającego życiu, choć w ich wyniku Kornelia mogła doznać utraty przytomności.
-Poziom na jakim w drogach oddechowych i przewodzie pokarmowym stwierdziłem obecność tej ziemistej treści w moim przekonaniu jest dowodem na to, ze żyła i aktywnie wykonywał ruchy oddechowe, gdy ta treść znajdował się w jej gardle - zeznał przed Sądem Okręgowym w Warszawie Marcin Fudalej.
Mowy końcowe w czerwcu
Do przesłuchania został Sądowi jeden świadek. Kolejną rozprawę zaplanowano na 7 czerwca. Wówczas planowane jest zamknięcie przewodu sądowego i mowy końcowe, zarówno Prokuratury, oskarżycieli posiłkowych, którymi są rodzice Kornelii, jak i obrońców obojga oskarżonych.
Zgodnie z aktem oskarżenia:
– Patryk B. zastosował przemoc w postaci duszenia za szyję, po czym Martyna S. oddała do niej z bliskiej odległości 3 strzały w głowę z broni pneumatycznej, tzw. wiatrówki, a następnie wspólnie wrzucili pokrzywdzoną do przygotowanego wcześniej dołu, po czym Patryk B. uderzył ją dwukrotnie w głowę łopatą, po czym przysypał ją ziemią, czym spowodowali uduszenie gwałtowne w wyniku dostania się ziemi w drogi oddechowe i unieruchomieniem klatki piersiowej – czytamy w akcie oskarżenia przygotowanym przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie.
Oboje oskarżeni po odczytaniu zarzutów 18 października 2021 r. nie przyznali się do winy. - Przyznaję się, że brałem w tym udział, ale nie zabiłem – powiedział Patryk B. - Nie przyznaję się do winy, nie będę składać wyjaśnień, będę odpowiadać tylko na pytania Sądu – powiedziała Martyna S.
Nawzajem obarczają się winą za zamordowanie 16-letniej Kornelii. On oskarża ją o zaplanowanie i zamordowanie koleżanki. Ona twierdzi, że kiedy on zabijał, była tylko biernym obserwatorem.
Patrykowi B. grozi dożywocie. Martynie S. 25 lat więzienia, ponieważ w momencie popełnienia przestępstwa była niepełnoletnia. Oboje nadal będą przebywali w areszcie.
Napisz komentarz
Komentarze