Reklama

Na filmie pokazali jak zamordowali Kornelię

Ostatnie posiedzenie Sądu Okręgowego w Warszawie w sprawie zabójstwa 16-letniej Kornelii rozpoczęło się od prezentacji wizji lokalnej nagranej na miejscu popełnienia przestępstwa.
Na filmie pokazali jak zamordowali Kornelię

Podczas posiedzenia Sądu w dniu 7 czerwca 2022 r. odtworzone zostało nagranie eksperymentu procesowego nagranego na miejscu popełnienia przestępstwa w dniu 30 kwietnia 2020 roku. Sędzia podkreślił, że późniejsze zeznania oskarżonej Martyny S. odbiegały od tego, co zostało utrwalone na tym nagraniu. W związku z tym film zostanie odtworzony a następnie oskarżona będzie się musiała do niego odnieść.

Wizja lokalna - zeznania Martyny S.

Na nagraniu Martyna S. zeznała, że celem spotkania 11 lutego 2020 r. było przestraszenie Korneli.

-Chodziło o to, żeby nie handlowała narkotykami i nie stanowiła na przyszłość konkurencji dla Patryka B., który planował rozkręcić handel narkotykami – mówiła na nagraniu. Przyznała, że Kornelia myślała, że mają świętować jej urodziny. Zeznała, że planowali tylko przestraszyć Kornelię używając wiatrówki.

Twierdzi, że dół kopał tylko Patryk B., a ona jedynie się przyglądała. 

-Trochę się przestraszyłam jak zobaczyłam ten dół - mówi na nagraniu. Zapewnia, że kopał go jedynie Patryk B., a ona jedynie się przyglądała.

- Proszę abyś  sama spokojnie, bez zadawania pytań powiedziała po kolei co tutaj się zdarzyło – poprosił śledczy na miejscu znalezienia ciała. Martyna S. zdenerwowanym głosem opowiedziała przebieg całego zdarzenia. 

-Wyciągał z plecaka pistolet i go przygotowywał, zagadywał ją o telefon jaki ma pin, ja stałam obok Kornelii, on wyjął ten pistolet i powiedział, że niespodzianka będzie taka, że sobie postrzelamy. Ona się nie bała wcale, się uśmiechała. Zaczął wypytywać o handel, najpierw spokojnie a potem bardziej agresywnie. Zaczął do niej celować, mnie kazał się przesunąć, patrzyłam co on tam sobie wymyślił. I nagle on próbował strzelić, ale pistolet się zaciął i nie wiedział co się stało. Powiedział, że to był taki test, że ma przestać handlować. Odłożył ten pistolet, zaszedł ją od tyłu, zapytał czy umiesz się z takiego chwytu wydostać, ona myślała, że to też jakiś test. Przewróciła się, on ja tak dusił, a ja myślałam, że on zaraz przestanie i ona tak jakby przestała oddychać i wziął pistolet i strzelił jej jeszcze w głowę. I nie ruszała się. I on powiedział, że teraz ją trzeba zakopać. Ja myślałam, że coś takiego się nie wydarzy nawet jak kiedyś to mówił, przesunął ją do tego rowu, ona upadła głową do tego rowu i on ją zaczął przysypywać. I ona miała jeszcze takie drgawki i wtedy jeszcze uderzył ją tą łopata w głowę, ja cały czas patrzyłam, rozmawiałam cały czas z nim, skończył ją zakopywać, ja wzięłam torebkę, on telefon i poszliśmy - opowiadała na nagraniu. Podczas pokazywania na fantomie powiedziała, że bliżej rowu przenieśli Kornelię oboje - Martyna trzymała za ręce, Patryk B. za nogi.

Przyznaje, że nie pamięta, że mogło tak być, że to ona podała Patrykowi pistolet, bo była w szoku.

-Wyda mi się, że nie pamiętałam dokładnej liczby uderzeń łopatą. W pozostałym zakresie potwierdziła złożone podczas eksperymentu wyjaśnienia - powiedziała Martyna S. po zakończeniu projekcji.

Wizja lokalna - zeznania Patryka B.

Następnie Sąd zaprezentował film, w którym przebieg zdarzenia na miejscu przestępstwa relacjonował Patryk. B.

Patryk szedł pierwszy, dziewczyny za nim i rozmawiały. 

-To był mój pomysł, żeby pójść w to miejsce - relacjonował na nagraniu eksperymentu procesowego z 30 kwietnia 2020 r. Twierdził, że Martyna wiedziała w jakim celu tam idą i tym celem było zabójstwo Kornelii.

-Martyna rzuciła propozycję zabicia Kornelii. Zobaczyła na snapie, że Kornelia handluje narkotykami i była zazdrosna o to, że Kornelia handluje a ona nie ma dostępu do narkotyków. Na początku nie chciałem, a potem pomyślałem, że chcę jej pokazać jak bardzo ją kocham i że wszystko dla niej zrobię - mówił śledczym.

Po kilku dniach do tematu zabójstwa wrócił Patryk.

- Martyna chciała żeby Kornelia zapłaciła za to, że handluje narkotykami. Jak się zgodziłem, siedzieliśmy razem w domu i myśleliśmy jak to zrobimy. Mój pomysł to było, żeby ją zastrzelić. 

Przyznaje, że kiedy szli na miejsce zabójstwa denerwował się i ciągle miał wątpliwości. 

- Plan był taki, że ja ją zastrzelę. Wziąłem to na siebie, nawet nie było takiej rozmowy kto będzie strzelał. Martyna chciała mi pomóc tylko pozbyć się potem zwłok.

Na miejscu wyjął pistolet i celował do Kornelii, ale pistolet nie wystrzelił. 

-Martyna się śmiała, spróbowałem jeszcze raz, ale był tylko dym..  Martyna powiedziała: wiedziałam, że tak będzie - opowiadał Patryk B. -Kornelia powiedziała, że ona woli młotek do obrony (taki z autobusu, do rozbijania szyb). Zapytałem Kornelię czy umie się obronić zaatakowana od tyłu, ona powiedziała, że zobaczmy. Złapałem ją i najpierw tak jakby się chciała wyrwać, potem mocniej zaczęła się szarpać, wtedy ją położyłem na plecach, usiadłem na niej i zacząłem ją dusić. Martyna cały czas stała obok. I wtedy jak ja dusiłem to mi się wbiła w ręce. I wtedy Martyna wzięła broń i podeszła koło głowy Kornelii, wyjęła magazynek, złapała wszystkie kulki i włożyła je jeszcze raz do pistoletu. Wycelowała Kornelii w głowę i strzeliła trzy razy. Za pierwszym pokazała się krew, potem strzeliła jeszcze dwa razy, ale już krwi nie widziałem, dwie kulki odbiły się od czoła i uderzyły we mnie. Kornelia cały czas ruszała się jeszcze na boki, Martyna załapała ją za ręce, ja za nogi i przenieśliśmy ją do dołu. I w dole leżała twarzą w dół, ruszała się tylko na boki. Kornelia chyba nie widziała dołka, a Martyna wiedziała że tam jest, sam go wykopałem dzień wcześniej. Łopata stała za drzewem, żeby jej nie było widać. W dole była woda, uderzyłem Kornelię w dole dwa razy łopatą i przestała się ruszać, potem zacząłem przysypywać, a na końcu położyłem parę gałęzi. Nie ruszała się już w trakcie zakopywania. Martyna stała obok i się przyglądała, nic nie mówiła. Zebraliśmy wszystkie fanty i poszliśmy w milczeniu - opowiedział na filmie Patryk B.

Nie potwierdzam całości wyjaśnień złożonych podczas eksperymentu - powiedział Patryk B. po zakończeniu emisji filmu z miejsca zdarzenia.

Mowy końcowe

Jako pierwsza głos zabrała a prokurator Natalia Zajc-Nowakowska.

– To co się wydarzyło to dla rodzinny horror i dramat, jego scenariusz napisała Martyna S., która chciała być królową zbrodni – stwierdziła prokurator. Pokrzywdzoną zwabiono pod pretekstem urodzin Martyny S. ,myślała ona, że czeka ją dobra zabawa, że będą w lesie strzelać z wiatrówki. Tymczasem w lesie przygotowano na nią dół. Wyjaśnienia, które złożono wcześniej wydają się stronie skarżącej najbardziej wiarygodne. Patryk B. miał zastrzelić Kornelię K. Gdy broń nie wypaliła Patryk B. zaczął ją dusić. Gdy 16-latka broniąc się zraniła napastnika to Martyna S. do niej strzeliła, a później pomogła wrzucić zranioną pokrzywdzoną do dołu .Oskarżeni ustalili wspólną wersję, ukrywali do samego końca zbrodnię. – mówiła prokurator.-Zgromadzony materiał dowodowy wskazuje, że to Martyna S. wymyśliła tę zbrodnię i razem z Patrykiem B. jej dokonała .Wyjaśnienia Martyny S. nie są spójne. Twierdzi ona, że on wszystkiego dokonał sam. Ona nie jest takim niewinnym dzieckiem, jak przedstawiała obrona – stwierdziła prokurator powołując się na opinię biegłych psychiatrów. – Nie jest możliwe by być w stresie, nie pamiętać wszystkiego, a jednocześnie przytaczać tyle szczegółów . To Maryna S. podporządkowała Patryka B. On według opinii psychiatrów był uległy, mało pewny siebie. Nie dajmy się zwieść, Martyna S. nie jest biedną dziewczynką, która nie potrafi zawiązać sobie buta. Jest agresywna, miała kontakt z narkotykami i alkoholem. W pełni zdawała sobie sprawę z tego co się dzieje, jest inteligentna. Wnoszę o uznanie ją winną i wymierzenie jej kary 25 lat pozbawienia wolności. To najbardziej surowa kara, ale ciężko znaleźć okoliczności łagodzące – powiedziała prokurator.

– Wnoszę o uznanie winnym Patryka B. i domagam się dożywotniego pozbawienia wolności. Bez mrugnięcia okiem, bezrefleksyjnie, bez wyrzutów sumienia pozbawił życia dziewczynę, której nie znał i do której nie miał urazy. Trudno uznać, że zrobił to z miłości do Martyny S. Ta kara dożywocia nie jest surowa, ona jest sprawiedliwa.

-Wnoszę  o zmianę kwalifikacji na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem,  maksymalny wymiana kary oraz zaostrzenie warunków przedterminowego zwolnienia - dla Martyny najwcześniej po 20 latach, a dla Patryka po 30.-dodała

Dodatkowo domagała się nawiązki finansowej po 50 tys. zł dla rodziców od Martyny S. i Patryka B.

Po mowie końcowej prokurator Natalii Zajc-Nowakowskiej , głos zabrał pełnomocnik rodziny Kornelii, Bogumił Zygmont .

– Dziś Kornelia miałby niespełna 19 lat . Byłaby po maturze i miałaby wakacje. Być może od jesieni byłaby studentką. A może miałaby na swoje życie inny plan, którego dziś nie poznamy, bo doszło do zbrodni, którą trudno uzasadnić.-powiedział. Czy motywem zbrodni było rzekome handlowanie narkotykami przez Kornelię K., których ona nie sprzedawała? To nie był motyw, oskarżeni poszukiwali okazji do popełnienia zbrodni. Martyna S. nie była zazdrosna o handel narkotykami, ale o to, że Kornelia K. była inteligentna ,ładna i lubiana przez rówieśników. Pomysłodawczynią zbrodni była Martyna S. – Patryk B. był wykonawcą. Biegli psychiatrzy określili go jako osobę biernie dostosowującą się do otoczenia, zależną, uległą. Całkowicie niewiarygodna jest wersja Martyny S. Dusząc pokrzywdzoną nie mógłby znaleźć broni w ciemności, załadować, wycelować i precyzyjnie trafić pokrzywdzoną trzy razy w głowę. Wersja przedstawiona przez Patryka B. wydaje się bardziej logiczna i prawdopodobna, że Martyna S. strzelała i pomogła doprowadzić sprawę do końca.-mówił adwokat.- Była to zbrodnia zaplanowana, było to świadome zabójstwo, zdarzenie nacechowane dużym okrucieństwem, popełnione bez żadnego motywu. Wnoszę o wymierzenie oskarżonym maksymalnych kar. To nie zwykła zbrodnia zabójstwa, ale morderstwo popełnione ze szczególnym okrucieństwem.-dodał.

– Tylko wymierzenie maksymalnej kary będzie adekwatne do stopnia popełnionej winy , proszę sąd, aby zaostrzył możliwość przedterminowego zwolnienia – w przypadku Martyny S. co najmniej 20 lat, a w przypadku Patryka B. 30 lat.
– To nie było zwykłe zabójstwo, to była okrutna egzekucja .Ta egzekucja była od początku zaplanowana, każdy etap działań był precyzyjnie zaplanowany i zrealizowany. Czy mordercy mieli jakiś plan B? Żadnego planu nie było, bo nie było wątpliwości co do skuteczności zamierzonych działań. Podjęto próbę zastrzelenia Kornelii K. – bezskutecznie, próbowano zabić ją szpadlem – bez powodzenia, skuteczne okazało się dopiero przysypanie ziemią. Zakopano żywą osobę, by odebrać jej życie. To zbrodnia ze szczególnym okrucieństwem.-podsumował.

Następnie przed sądem wystąpiła mama Korneli, prosząc sąd  o upublicznienie wizerunku oskarżonych.-Ta zbrodnia była zamierzona. Dlaczego ją zamordowano?-mówiła drżącym głosem  Wygląda na to, że z zazdrości i dla zabawy. Wybrano ostatni dzień przed 17. urodzinami Martyny S., by w razie czego mogła odpowiadać jako nieletnia. To świadczy o perfidii i wyrachowaniu. Nasza rodzina musimy zmagać się z niewyobrażalnym bólem. Nasz dom bez Kornelii już nigdy nie będzie taki sam. Oskarżeni powinni być izolowani od społeczeństwa.-podsumowała.

Pełnomocnik  Martyny S.  zwrócił się do sądu z prośbą o jej uniewinnienie, pełnomocnik Patryka B. wniósł  o 8 lat pozbawienia wolności.

Wyrok w sprawie zostanie ogłoszony w piątek 10 czerwca.

 

 

 

 

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Piaseczyński. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama