Zdjęcie powalonego tura zamieściła na oficjalnym profilu na facebooku wiceburmistrz Hanna Kułakowska-Michalak.
- Tur w parku pokonany. Nie dał rady wandalom – napisała. - Można się bawić, ale po co aż tak?
Wiceburmistrz poinformowała, że straż miejska zabezpiecza monitoring z miejsca zdarzenia. Pytanie na ile okaże się on pomocny w zidentyfikowaniu a następnie ukaraniu sprawców.
Ciężki los tura
Parkowy tur, choć jest jednym z największych piaseczyńskich odlewów rzeźb Józefa Wilkonia, ma wyjątkowo trudne życie. Mimo, że Urząd Gminy zwracał uwagę, że są to jedynie puste w środku odlewy i służą ozdobie, wiele osób nie przyjmuje tego do wiadomości. Do zdjęć na turze sadzane są nie tylko dzieci. Niejeden dorosły również chce mieć z nim zdjęcie. W 2019 roku tur stracił jeden z rogów.
– Róg został złamany, kiedy grupa nastolatków próbowała zrobić sobie zdjęcie z turem – informował w maju 2019 roku komendant straży miejskiej Mariusz Łodyga. – Z nagrania wynika, że był to raczej przypadek. Prawdopodobnie doszło do przeciążenia przy licznych niestety próbach „wieszania” się na rogach i w końcu element rzeźby został oderwany.
Uda się ukarać sprawców?
Kiedy mowa o całkowitym powaleniu tura, który jednak jest dość solidnie zamontowany do gruntu, trudno raczej mówić o przypadku. Są szanse, że tym razem obraz zarejestrowany przez kamery pomoże w ustaleniu sprawców. Kiedy tur został powalony w 2018 roku bowiem okazało się, że…miejsca tego nie obejmowało „oko kamery”, bo ta była skierowana tak, żeby widzieć główną alejkę. Po tym incydencie została zamontowana tak, by obejmować zarówno alejkę, jak i tura.
Nagranie monitoringu zostanie z pewnością przekazane policji, która podejmie decyzję o ewentualnym wszczęciu postępowania.
A my po raz kolejny przypominamy, że zarówno tur, jak i lwice, hipcie, dziki i puma, to jedynie odlewy rzeźb i nie służą do tego by ich „dosiadać”, szarpać za uszy, rogi czy ogony. A zdjęcie równie dobrze można zrobić sobie stojąc obok.
Napisz komentarz
Komentarze