Reklama

Tłumy na plaży w Ciszycy. Kto egzekwuje zakaz wstępu?

Publikacja na jednym z warszawskich portali przyciągnęła dodatkowe tłumy na plażę w Ciszycy. Gmina Konstancin-Jeziorna i RDOŚ przypominają, że to teren rezerwatu z zakazem wstępu. Nikt jednak nie egzekwuje jego przestrzegania.
Tłumy na plaży w Ciszycy. Kto egzekwuje zakaz wstępu?
Plaża w Ciszycy

Od lat plaża w Ciszycy cieszy się w sezonie dużą popularnością wśród lokalnych mieszkańców i „wtajemniczonych” Warszawiaków. Z roku na rok wzdłuż wału przeciwpowodziowego i drogi prowadzącej tu z Konstancina wydłużał się ciąg zaparkowanych samochodów. Na miejscu dawnego pola kapusty przy jednym z wejść na plażę powstał nawet sezonowy parking płatny. Prawdziwy „najazd” nastąpił jednak w drugiej połowie czerwca br. po publikacji na jednym z portali artykułu o „oddalonej zaledwie o 10 km od Warszawy plaży jak na Malediwach”. Jak to zwykle bywa, wpisy reklamujące wspaniała plażę pojawiły się też w innych mediach i tłumy Warszawiaków postanowiły przetestować „rajską plażę”. I nowi, i starzy bywalcy bez mrugnięcia okiem ignorują informację o tym, że jest to teren rezerwatu Wyspy Świderskie i w związku z tym obowiązuje tu zakaz wstępu. 

Śmiecą, hałasują, zadeptują

O tym problemie pisaliśmy już latem 2020 roku. (https://www.przegladpiaseczynski.pl/artykul/5822,rezerwat-na-papierze-kto-dba-o-wyspy-swiderskie) A zaczęło się od kwestii zalegających przy wale przeciwpowodziowym po każdym weekendzie śmieci. Wówczas okazało się, że odpowiedzialność za dbanie o porządek w tym miejscu różne służby przerzucają na siebie nawzajem. Nad rezerwatem czuwa Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Warszawie, ale sprzątaniem śmieci jego zdaniem powinny się zajmować gminy. Burmistrz Kazimierz Jańczuk powiedział nam wówczas, że teren należy de facto do Wód Polskich i to one powinny sprzątać, a ponieważ tego nie robią, to rzeczywiście śmieci raz w tygodniu sprzątane są przez gminę.

Śmieci to tylko skutek uboczny imprezowania przez całe weekendy w…rezerwacie przyrody. Psy, ogniska, grille, głośna muzyka. A to wszystko w rezerwacie, który ma chronić siedliska ptaków. 

 

Kto egzekwuje zakaz?

Nadzór nad przestrzeganiem przepisów dotyczących przebywania i zachowania ludzi na terenie rezerwatu to zadanie RDOŚ.

- Z uwagi na fakt, że RDOŚ w Warszawie nie posiada kompetencji ani służb uprawnionych do kontroli przestrzegania obowiązujących na terenie rezerwatów przepisów, wszystkie zgłoszenia dotyczące naruszenia zakazów obowiązujących w rezerwacie należy kierować na policję oraz straż miejską – poinformowała naszą redakcję dwa lata temu rzecznik RDOŚ Agata Antonowicz. - Rezerwat przyrody Wyspy Świderskie regularnie jest lustrowany przez pracowników RDOŚ w Warszawie, a zgłoszenia dotyczące łamania obowiązujących w nim przepisów (w tym zaśmiecania) były w przeszłości przekazywane zarówno na policję, jak i do gminy Konstancin – Jeziorna – zapewniła.

Krótko mówiąc teoretycznie nadzór nad przestrzeganiem zakazu wstępu do rezerwatu sprawuje RDOŚ. Ale w praktyce interweniować może policja albo straż miejska. Kiedy zapytaliśmy straż miejską w Konstancinie-Jeziornie o to, czy takie interwencje były podejmowane, usłyszeliśmy, że nie było zgłoszeń w tej sprawie. Policja na razie na nasze pytanie nie odpowiedziała.

Czy apele wystarczą?

Po publikacjach w mediach i na portalach społecznościowych o „rajskiej plaży w Ciszycy” RDOŚ opublikował komunikat przypominający o tym, że to rezerwat z zakazem wstępu. Informację na ten temat zamieściła na swojej stronie również gmina Konstancin-Jeziorna. Czy jednak te komunikaty cokolwiek zmienią? Tablice informujące o tym, że za wałem znajduje się rezerwat przyrody są duże i wyraźne. Jak widać na „plażowiczach” nie robi to większego wrażenia. I nic się nie zmieni dopóki ktoś nie zacznie egzekwować zakazu wstępu na ten teren. 

Czytaj także: Targowisko otrze się o sąd?

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
abc 11.07.2023 00:55
Debile! Jedno z nielicznych naprawdę przyjemnych miejsc wypoczynkowych dla warszawiaków - z zakazem wstępu! Ale tuż obok... lądowisko dla helikopterów i to już ptakom rzekomo nie przeszkadza. Według mnie, tam już od dawna nie odbywają się żadne lęgi ptasie a może nawet i nigdy się nie odbywały. Wybrzeże Wisły jest wystarczająco długie i urozmaicone, żeby nie trzeba było LUDZIOM odbierać tych paru urokliwych, przyjemnych, spokojnych miejsc, gdzie mogą się zrelaksować i pobyć w ciszy i spokoju w przyrodzie. Nieprawda, że plaża jest zaśmiecona a ludzie hałaśliwi - wręcz na odwrót! Na plaży jest cisza i czysto!

świniarka 03.07.2023 13:14
I to jest świństwo. Rozumiem ochronę WYSP ale czemu ludziom zabrania się kontaktu z naturą? Tak samo głupie prawo jak zakaz wstępu do lasu z powodu kowida. Ptaki, które chcą chronić rozmnażają się jedynie na łachach i wyspach wiślanych. Plaża powinna być otwarta dla wszystkich.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama