Reklama

Czterodniowy tydzień pracy. Czy i kiedy może zostać wprowadzony w Polsce?

Na temat pomysłu czterodniowego tygodnia pracy wypowiadają się politycy, ekonomiści i samorządowcy. Co sądzą o nim sami pracownicy?
Czterodniowy tydzień pracy. Czy i kiedy może zostać wprowadzony w Polsce?
Czterodniowy tydzień pracy ma zwolenników głównie wśród menadżerów i specjalistów

Źródło: www.unsplash.com

Czterodniowy tydzień pracy testuje od czerwca 2022 roku Wielka Brytania. Pilotażowy program realizuje 70 firm, w których łącznie zatrudnionych jest 3300 pracowników. Eksperyment potrwa 6 miesięcy i z założenia pracownicy maja utrzymać zarówno 100% pensji, jak i efektywności swojej pracy poświęcając jej tylko 80% dotychczasowego wymiaru czasu spędzanego w pracy.

O czterodniowym tygodniu pracy w Polsce zrobiło się głośno w ostatnich dniach, po deklaracji Donalda Tuska podczas jednego ze spotkań zadeklarował, że Polska weźmie udział w pilotażu wprowadzającym takie rozwiązanie.

Pracownicy: tak, ale…

Najnowsze badania są dość zaskakujące.  Z badania „People at work 2022: as global workforce view” firmy ADP wynika, że przy obecnym modelu chciałoby pozostać blisko 35% ankietowanych. Za skróceniem tygodnia pracy do 4 dni, ale przy utrzymaniu tej samej pensji i pracy w wymiarze 10 godzin na dobę, opowiedziało się 25,7 % ankietowanych, głównie ludzie młodzi, rozpoczynający karierę zawodową. Zresztą skłonność młodych ludzi do realizacji słynnego hasła „work-life balance” jest znacznie większa niż starszych kolegów. W grupie wiekowej 18-24 lata blisko 7% badanych byłoby gotowe na obniżenie pensji w imię skrócenia tygodnia pracy. To pokrywa się dość mocno z obserwacją rynku pracowników przez firmy zajmujące się HR. Młodzi ludzie nie są już nastawieni na bardzo ciężką pracę w imię zarabiania większych pieniędzy. Chcą mieć więcej czasu „na życie” i zadbać o swój dobrostan, nawet jeśli oznacza to niższe dochody. 

Warto pamiętać, że skrócenie tygodniowego wymiaru czasu pracy nie będzie oznaczało że pracujemy mniej w wymiarze godzinowym. Trzeba brać pod uwagę rozwiązanie, w którym nadal pracować trzeba 40 godzin tygodniowo, co oznaczałoby co najmniej dwie godziny pracy więcej każdego dnia. Stosunek do różnych modeli skrócenia czasu pracy badało Hays Poland. W raporcie za rok 2021 badani byli specjaliści i menadżerowie, głównie z branży IT, produkcji i HR. Znakomita większość z nich chętnie widziałaby się w czterodniowym modelu pracy, przy utrzymaniu 100% wynagrodzenia i ośmiogodzinnego dnia pracy (96%), w przypadku, gdyby w grę wchodziła prac przez cztery dni w tygodniu, ale po 10 h dziennie, entuzjazm już spada – taka oferta wydaje się jednak nadal atrakcyjna dla 57% badanych. Praca łącznie przez 32 godziny w ciągu 4 dni, ale przy obniżce wynagrodzenia do 80% jest już znacznie mniej atrakcyjna, choć ma 19% zwolenników. 

Ekonomiści: to niebezpieczny eksperyment

Ekonomiści podkreślają, że Polski nie stać na takie eksperymenty. A ich ewentualne wprowadzenie powinno być rozłożone na lata, co najmniej dekadę. W obecnej sytuacji gospodarczej Polski oznaczałoby to ich zdaniem pogłębienie inflacji i spadek PKB. Zwracają uwagę, że na docelowe wprowadzenie takiego modelu pracy nie zdecydowało się żadne europejskie państwo, co najwyżej prowadzone są pilotażowe eksperymenty i raczej powinniśmy poczekać na ich wyniki. 

Pracujemy dłużej i za niższą stawkę niż większość Europejczyków

Realnie średni czas pracy w Europie zachodniej jest już znacznie niższy niż w Polsce, ale jak wynika z badań w ostatnich latach uległ raczej nieznacznemu wydłużeniu. Oczywiście Norwegowie czy Holendrzy za swoja godzinę pracy zarabiają znacznie więcej niż Polacy, którzy zajmują trzecie miejsce wśród państw z najdłuższym tygodniem pracy – 40,3 h (wyprzedzają nas Serbia i Grecja), ale stawkę godzinową (koszt pracy wraz z podatkami) mamy już ósmą najniższą w Europie – 11,5 euro za godzinę. Za godzinę pracy otrzymujemy średnio prawie pięć razy mniej niż pracownik w Norwegii i ponad trzy razy mniej niż w Niemczech.

W Polsce problemem jest również fakt rzeczywistego ewidencjonowania czasu pracy. Przestrzegania przepisów w zakresie czasu pracy rzeczywiście świadczonej przez pracownika przestrzegają głównie duże korporacje albo instytucje państwowe. O tym, jak wygląda w rzeczywistości praca przy umowach zleceniach, o dzieło czy w przypadku samozatrudnienia, niewiele się wspomina, a ośmiogodzinny dzień pracy to często pożądany luksus, a za nadgodziny nikt pracownikowi nie zapłaci.

Urząd czynny od poniedziałku do czwartku?

Po deklaracji Donalda Tuska, że do wyborów jego partia przygotuje projekt pilotażu czterotygodniowego tygodnia pracy, Katarzyna Lubnauer, wiceprzewodnicząca klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej oraz wiceszefowej Nowoczesnej, powiedziała, że takie rozwiązanie mogłoby sprawdzić się w urzędach. Pomysł ten został skrytykowany przez przedstawicieli różnych samorządów. W ich opinii praca urzędu jedynie przez cztery dni w tygodniu skutecznie wydłużałaby wiele procedur, utrudniając życie zarówno zwykłym obywatelom, jak i samym urzędnikom. Przedstawiciele samorządów zwracają uwagę, że już teraz ze względu  na rosnącą liczbę zadań i biurokrację, wielokrotnie nie są w stanie dotrzymywać terminów np. udzielania odpowiedzi na pisma czy wnioski i to zarówno mieszkańców, jak i innych instytucji. Jeden dzień pracy mniej w tygodniu  oznaczałby duże utrudnienie dla petentów, ale też pracowników, którzy np. przygotowują czy nadzorują inwestycje.

Czytaj także: Wakacje kredytowe – czy warto?

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Piaseczyński. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama