Działająca od 2018 roku na terenie OSP Skolimów Jadłodzielnia właśnie istotnie ograniczyła swoją działalność. Powód? Notoryczny brak szacunku dla pracy opiekujących się nią wolontariuszek i ignorowanie próśb o utrzymanie czystości i porządku. Oprócz lodówki, do której ciągle jeszcze można przynosić żywność, obok remizy przy ul. Pułaskiego 72 stanął też regał, na półkach którego mieszkańcy umieszczali oprócz produktów żywnościowych niewymagających lodówki również odzież, zabawki, książki, różne elementy wyposażenia domu itp. Opiekujące się Jadłodzielnią wolontariuszki wielokrotnie prosiły przekazujących rzeczy, by nie traktować Jadłodzielni jak śmietnika, przynosić rzeczy, które nadają się do tego, by korzystał z nich ktoś inny i umieszczać je w szafkach w sposób uporządkowany. Bałagan zdarzało się zostawiać również osobom przeszukującym pozostawione rzeczy. Niestety apele o to, by zadbać o miejsce, które ma służyć wszystkim nie do wszystkich trafiały, więc notorycznie wolontariusze musieli sprzątać i wyrzucać do własnych domowych śmietników rzeczy, które nie nadawały się do przekazania albo uległy zniszczeniu np. ze względu na wystawienie ich na niekorzystne warunki pogodowe. W mediach społecznościowych powtarzały się prośby o to, by duże rzeczy typu meble, wózki dla dzieci czy różnego rodzaju sprzęt AGD, wystawiać raczej na internetowych grupach typu „Uwaga, smieciarka jedzie!” Wystawiony na deszcz czy śnieg wózek czy tapicerowane krzesło, szybko ulegnie bowiem zniszczeniu a dodatkowo na terenie nieruchomości nie może być bałaganu.
Miarka się przebrała
Kilka dni temu na facebookowym profilu konstancińskiej Jadłodzielni pojawiła się informacja, że bałagan jest robiony z taką częstotliwością, że opiekujące się punktem wolontariuszki zaczęły podejrzewać, że to jakiś sabotaż. Pojawił się pomysł objęcia tego miejsca monitoringiem. Na razie jednak pojawiła się informacja o zawieszeniu funkcjonowania punktu.
- Z powodu ciągłego bałaganu i traktowania „podzielni” (lodówka działa) jako wysypiska śmieci, zmuszeni jesteśmy zawiesić jej funkcjonowanie i zastanowić się co dalej – czytamy na fb Jadłodzielni. - Przykro, że prawie każda fajna inicjatywa musi się poddać osobnikom bez elementarnej kultury i przyzwoitości – napisały pomysłodawczynie pierwszej konstancińskiej Jadłodzielni.
Komentujący sytuację mieszkańcy wyrazili ubolewanie z powodu takiej decyzji, ale przyjęli ze zrozumieniem decyzję opiekujących się punktem wolontariuszek.
Inicjatywa okazała się bardzo potrzebna w Konstancinie-Jeziornie i dobrze działała. Na początku bieżącego roku udało się również otworzyć drugi punkt – obok Galerii Lima. Jego organizatorzy również zaapelowali o dbanie o porządek, jeśli mieszkańcom zależy na tym, żeby foodshering działał nadal w Konstancinie.
Napisz komentarz
Komentarze