Bez wątpienia wzrost liczby pociągów, którymi mieszkańcy gmin Piaseczno czy Lesznowola mogą dojechać do pracy, czy szkoły w stolicy, to bardzo dobra wiadomość. Na pojawienie się SKM-ki w Piasecznie czekały tysiące pasażerów. Warszawska Szybka Kolej Miejska do Nowej Iwicznej i Piaseczna miała dojeżdżać już w sierpniu br., potem mowa była o grudniowej korekcie rozkładu jazdy, a teraz o tej w marcu 2023 r. Powodem opóźnienia są prowadzone przez PKP PLK prace przy budowie wiaduktu nieopodal stacji Warszawa Zachodnia. Tym razem nowa linia kolejowa ma już być gotowa do przyjęcia ruchu, co pozwoli na dodanie do sieci SKM nowych podwarszawskich stacji w rozkładzie od 11 marca 2023 r.
60 dodatkowych pociągów
Zgodnie z deklaracjami SKM do Piaseczna mają dojechać dwie linie – S4 relacji Piaseczno- Wieliszew (a w przyszłości Zegrze) oraz S40 – od Piaseczna do Warszawy Głównej. Ta druga będzie kursować w dni powszednie, pierwsza również w weekendy, ale rzadziej – co dwie godziny. Od poniedziałku do piątku pasażerowie mogą liczyć na jeden kurs każdej z linii na godzinę, czyli przy optymalnej konstrukcji rozkładu jazdy, SKM pojedzie w dni robocze co pół godziny w każdym kierunku. Łącznie kursów ma być 40 dziennie. W każdą ze stron. Z rozkładu Kolei Mazowiecki wraz z pojawieniem się SKM znikną jedynie te kursy, które zaczynają się i kończą w Piasecznie. W tygodniu jest ich 10 w każdą stronę. Co oznacza, że w ciągu doby linią kolejową przejedzie około 60 pociągów więcej.
Zgodnie z przepisami rogatki mają zostać zamknięte co najmniej 60 lub 120 sekund przed przejazdem pociągu. Zależy to od wyposażenia w specjalne systemy konkretnego przejazdu, czy to automatycznego, czy obsługiwanego przez dróżnika. Nawet przy założeniu, że wszystkie przejazdy na terenie naszego powiatu spełniają wymogi pozwalające na zamykanie rogatek na minutę przed pojawieniem się pociągu, pojawienie się SKM oznacza, że w ciągu doby szlabany będą zamknięte ponad godzinę dłużej, a zdecydowana większość o dwie. W godzinach szczytu zarówno pociągów, jak i samochodów na przejazdach jest więcej. Szlaban będzie się zamykał około 10 razy na godzinę. Do połączeń lokalnych dochodzą pociągi intercity i towarowe. Nie jest ich jakoś szczególnie dużo, ale również trzeba je uwzględniać.
Czytaj także: Będzie wiadukt w Nowej Iwicznej. Jeśli UE da środki na budowę
Od trzech minut do kwadransa
Z obserwacji kierowców wynika, że standardowo jedno zamknięcie szlabanu to około 3 minuty postoju. No, chyba że za chwilę ma jechać kolejny pociąg, to szlaban zostaje zamknięty na dłużej. A przed nim rośnie gigantyczny korek. Na ulicy Jana Pawła II w Piasecznie zdarza się, że samochody „blokują ruch” tuż za sygnalizacją przy skrzyżowaniu z ul. Jarząbka. W Nowej Iwicznej ulica Krasickiego „stoi” przed szlabanem czasem aż do Mleczarskiej, a z drugiej strony nie jest lepiej. Właściciele posesji położonych wzdłuż ulicy apelują banerami na ogrodzeniach o wyłączanie silników w celu ograniczenia zanieczyszczenia powietrza. Korek na drodze 721 jest już zjawiskiem standardowym. Niekiedy potrzeba nawet kilkunastu minut na przejechanie odcinka od ul. Jarząbka do rogatek. Ponieważ ruch blokują dodatkowo ciężarówki skręcające w lewo w ul. Kolejową, tuż za przejazdem.
Ten ostatni przejazd ma jednak najlepsze rokowania, jeśli chodzi o poprawę sytuacji. Ta zmieni się, gdy powstanie 721 bis, która ma przebiegać wiaduktem nad torami kawałek na południe od obecnego przejazdu. Kiedy to nastąpi? Trudno konkretnie powiedzieć. MZDW przygotowuje się do złożenia wniosku o ZRID i żywi nadzieję, że pozwolenie na budowę uda się zdobyć w przyszłym roku. Więcej pisaliśmy o tym w poprzednim wydaniu w artykule „Etapowanie? To nie takie proste”. W wersji optymistycznej trzeba zakładać, że droga mogłaby być gotowa w 2026 roku.
Będą wiadukty lub tunele?
A co z przejazdami w ciągu Krasickiego oraz Orężnej/Jana Pawła II? No cóż, tutaj wciąż czekamy na opracowanie studium wykonalności dla rozbudowy torów aglomeracyjnych do Piaseczna oraz Konstancina-Jeziorny. Pierwotnie dokument miał być gotowy do września 2021 r., następnie mowa była o I kwartale 2022 r., potem PKP PLK mówiło, że opracowanie ma być gotowe do końca br., a obecnie ma to być rok przyszły, ale bez konkretów. Zgodnie z założeniami do opracowania wszystkie przejazdy miałyby być bezkolizyjne, czyli przebiegać nad lub pod torowiskiem. Dokument ma dać odpowiedź na pytanie o to, czy taka inwestycja jest w ogóle możliwa do wykonania i zasadna z finansowego punktu widzenia. Nawet jeśli odpowiedź będzie twierdząca, oznaczać to będzie konieczność znalezienia miliardów złotych na realizację przedsięwzięcia. A wcześniej przygotowania projektów i uzyskania pozwolenia na budowę. No i samą realizację budowy. Innymi słowy, zanim to nastąpi, z dojazdów nowymi torami korzystać będą dzisiejsze przedszkolaki, w drodze do liceum a może nawet uczelnię.
Swego czasu (lata 2017-2018) pojawiła się koncepcja budowy tuneli pod przejazdami w Piasecznie i Nowej Iwicznej. Powiat mówił jednak o kosztach rzędu 13,8 mln zł za przejazd w ul Krasickiego oraz 11,3 mln zł przy Orężnej. Przeciwko budowie tunelu zdecydowanie opowiedzieli się mieszkańcy Nowej Iwicznej. Powiat ze względu na bardzo wysokie koszty i niewielkie dofinansowanie zaoferowane przez PKP PLK (5,9 mln zł na obydwa tunele) oraz opór mieszkańców, z pomysłu zrezygnował. A kiedy zapadła decyzja o zrealizowaniu strategii budowy torów aglomeracyjnych, jakiekolwiek rozważania na ten temat zostały zawieszone. I dopóki żadne decyzje związane z powstającym opracowaniem nie zapadną, żadnych działań zmierzających do poprawy sytuacji na przejazdach nie będzie.
Pozostaje więc uzbroić się w cierpliwość i trzymać kciuki, chociaż za budowę 721 bis.
Napisz komentarz
Komentarze