Jedna z naszych czytelniczek zwróciła uwagę na problem, który dotyczy wielu chorych udających się na rehabilitację do CKR przy ul. Gąsiorowskiego w Konstancinie-Jeziornie. Osoby dojeżdżające na zabiegi i ćwiczenia komunikacją publiczną często wysiadają na przystankach oddalonych o kilkaset metrów od Centrum Kompleksowej Rehabilitacji.
– Są to w większości ludzie schorowani, o kulach, kijkach. Każdy ratuje się jak może. Sam jeżdżę tam trzy razy do roku, nie mogę chodzić, siadam co 150-200 m a tam nie ma gdzie – żali się jedna z pacjentek. – W grudniu był jeszcze taki luksus, że jak spadł ten duży śnieg, to brodziło się w nim o kulach po kolana, bo nie było odśnieżane – dodaje. Problem jednak nie musi dotyczyć jedynie osób starszych. W przypadku problemów z narządem ruchu poruszanie się własnym samochodem może być niemożliwe nawet w przypadku osób, które zarówno samochód, jak i prawo jazdy posiadają. A utrata sprawności w wyniku urazu czy po wykonanym zabiegu i związana z tym konieczność poruszania się np. o kulach, może być wyzwaniem również dla osób stosunkowo młodych i sprawnych.
Zapytany przez nas o ten problem burmistrz Kazimierz Jańczuk podkreślił, że przy samym Centrum Kompleksowej Rehabilitacji przy ul. Gąsiorowskiego znajduje się przystanek linii lokalnych L, które pozwalają dojechać niemal pod same drzwi szpitala. I rzeczywiście przy CKR zatrzymują się autobusy dwóch linii- L15 i L28. Trzeba jednak pamiętać, że kursują one wyjątkowo rzadko. Linia L28 zatrzymuje się na przystanku łącznie osiem razy w ciągu dnia – w połowie przypadków jadąc w kierunku Baniochy, a w połowie jadąc w kierunku Klarysewa. A ostatni kurs jest o godzinie 15.02. W przypadku linii L15 kursów jest łącznie 11 (w Kierunku Klarysewa i Słomczyna). Ostatni o 16.45. Jak nietrudno się domyślić, dopasowanie terminów zabiegów i ćwiczeń do rozkładów jazdy bywa trudne. Stąd też pacjenci korzystają również z autobusów jadących czy to ulicą Wilanowską (linie 742 i L21) lub Piłsudskiego (linie 200 i 710). Zwłaszcza linia 710 oferuje na tyle częste kursy, że ułatwia pacjentom dotarcie na miejsce czy powrót do domu we w miarę dogodnych godzinach. Wyzwaniem może być jednak konieczność przejścia 600-800 metrów od przystanku do CKR.
– Władze Konstancina-Jeziorny od lat nic z tym nie robią, nie dbają o pacjentów, centrum miasta jest oczkiem w głowie – narzeka na brak ławek na trasie nasza czytelniczka.
– Nie mieliśmy takiego zgłoszenia, ale jeśli zostanie zgłoszona taka potrzeba, to sprawdzimy możliwości techniczne i jeśli tylko będzie to możliwe, postawimy ławki – zapewnia burmistrz Kazimierz Jańczuk.
Napisz komentarz
Komentarze