W ubiegłym tygodniu członkowie Stowarzyszenia Osób Pokrzywdzonych Przez Spółdzielnię Mieszkaniową Jedność stawili się w urzędzie miasta w odpowiedzi na zaproszenie rady miejskiej. W spotkaniu uczestniczył także m.in. burmistrz Daniel Putkiewicz.
– Podstawowym problemem jest to, że 25 lat temu SM Jedność rozpoczęła budowę pasażu handlowego, i jak się niedawno dowiedzieliśmy, nie została zakończona – podkreślali. – My otrzymaliśmy lokale w 2004 roku, kiedy to prace budowlane zostały zakończone i od tego czasu je użytkujemy. W 2018 roku poinformowano nas, że część wspólna jest w budowie, w związku z tym mamy na podstawie sądowych wezwań dopłacać do kosztów budowy za okres od 1998 roku do 2018 roku, mimo iż budowa nie została rozliczona. Spółdzielnia wystąpiła przeciwko wielu osobom na drogę sądową, powołując się na wątpliwej treści rozliczenie. Niektóre osoby wzięły ochronę prawną, niektóre nie, w związku z czym część przegrała, część wygrała – tłumaczyli.
Odłączyli prąd
– Po tym, jak spółdzielnia poinformowała nas o trwającej budowie, zaczęła nas szantażować – przyznał jeden z przedsiębiorców, wyliczając kolejne działania zarządu spółdzielni, które zdaniem członków stowarzyszenia, są bezprawne i uniemożliwiające prowadzenie działalności gospodarczej. – Zaczęły być prowadzone nierozsądne prace budowlane. W budynku na pierwszym piętrze jest lokal o pow. blisko 600 m kw. do niego do 2020 roku, nie było klatki schodowej, została postawiona 16 lat od zakończenia prac budowlanych i nie spełnia norm przepisów prawa budowlanego. Te schody nie służą niczemu, są niewykończone i nie wiadomo czyje, bo nikt nie zna statusu własności tego lokalu. Odnowiono taras przy tym lokalu, choć jest nieużywany – dodał.
Kiedy spółdzielnia rozpoczęła montaż czujek przeciwpożarowych, część właścicieli lokali odmówiła instalacji w obawie o to, że zostaną obciążeni kosztami, których nie są w stanie udźwignąć. Wówczas doszło do kuriozalnej sytuacji – pracownicy spółdzielni wyłączyli prąd w lokalach, w których odmówiono montażu, a najpewniej przez pomyłkę, pozbawili go również mieszczącą się na piętrze przychodnię lekarską. Niespodziewana przerwa w dostawie prądu nastąpiła w momencie pracy aparatury do diagnostyki.
Kolejnym problemem, jaki spędza sen z oczu przedsiębiorców ze Szkolnej 16, jest rozliczenie za ogrzewanie lokali, ich zdaniem nieprawidłowe. – Zażądaliśmy od spółdzielni przedstawienia rozliczeń od zużycia gazu, a nie za metraż, ale to kolejne pismo, na które nie otrzymaliśmy odpowiedzi – poinformowali członkowie stowarzyszenia. Skarżą się także na brak śmietnika i zamknięte wyjście ewakuacyjne. – Martwimy się też, że historia katowickich targów (katastrofa budowlana z 2006 roku, w wyniku której zginęło 65 osób – przyp. red.) prawdopodobnie jest przed nami. Poliwęglan na dachu zastąpiono cienką blachą i boimy się, że ona nie wytrzyma pod ciężarem śniegu – podkreślali.
Oczekują mediacji
Przedstawiciele SOPPSMJ zaznaczyli, że nie mogą liczyć na pomoc instytucji, bo budynek, choć pracują w nim ludzie, a mieszkańcy od lat robią zakupy, wciąż jest w budowie. – Chcielibyśmy tylko móc prowadzić naszą działalność gospodarczą i oczekujemy, że gmina wesprze nas w rozwiązaniu problemów, podejmując się mediacji, aby zakończyć konflikt i doprowadzić do zakończenia budowy w niekrzywdzący nas sposób – apelowali przedsiębiorcy.
Wczoraj, czyli tydzień po spotkaniu z członkami stowarzyszenia, radni mieli spotkać się z przedstawicielami spółdzielni. W poniedziałek w imieniu zarządu SM Jedność z radą skontaktował się prawnik, który poprosił o przełożenie spotkania.
Przypomnijmy, w styczniu prezes SM Jedność Stanisław Zawadzki nie ustosunkował się do wysłanego przez naszą redakcję e-maila z prośbą o wyznaczenie terminu spotkania. Jeszcze w ubiegłym roku zignorował także naszą wiadomość z pytaniami.
Jak poinformował nas Piotr Sędziak, przewodniczący komisji polityki gospodarczej Rady Miejskiej w Piasecznie, spotkanie z przedstawicielami spółdzielni na ich prośbę przeniesiono na drugą połowę marca.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze