
W piątek 13 kwietnia na Łąkach Oborskich odbyła się wyjątkowa akcja przywracania przyrodzie jej dawnego charakteru. Pięcioosobowa ekipa w składzie: Dariusz Janowicz, Rafał Maciaszek, Maciej Racławski, Tomasz Jarmul oraz Katarzyna Kittel, mimo niesprzyjających warunków pogodowych, z ogromnym zaangażowaniem przystąpiła do sadzenia młodych wierzb.
Przed laty, wzdłuż grobli na tym terenie, rósł malowniczy szpaler białych wierzb, charakterystycznych dla krajobrazu Urzecza. Niestety, drzewa te zostały wycięte podczas budowy kanalizacji. Teraz przyszedł czas na ich powrót. Dzięki zaangażowaniu lokalnych społeczników z Towarzystwa Ochrony Przyrody Konstancina udało się rozpocząć proces ich odtworzenia.
Wierzby mają przywrócić dawną historyczną świetność grobli
– Posadziliśmy 20 żywokołów, bo na tyle wystąpiliśmy do gminy o zgodę. Niestety urzędnicy bardzo zwlekali z decyzją i pora trochę późna, powinno się sadzić w lutym, marcu. Efekt, jeśli przeżyją, to za kilka lat. Pamiętam te cudne, stare wierzby z dzieciństwa. Mieszkały tam sowy, wierzby skrzypiały i coś do nas gadały… - powiedziała nam pomysłodawczyni akcji, Katarzyna Kittel.
Akcja odbywała się w prawdziwie ekstremalnych warunkach – zimny deszcz i lodowaty wiatr nie zniechęciły ekipy, która najpierw pozyskiwała żywokoły, a następnie sadziła je i zabezpieczała przed niekorzystnymi warunkami. Determinacja była ogromna – termin był nieprzesuwalny, a jeden z uczestników specjalnie wziął urlop, by móc wziąć udział w wydarzeniu.
To jednak dopiero początek. W następnym roku planowane są kolejne nasadzenia, które mają przywrócić grobli na Łąkach Oborskich jej dawną, historyczną świetność. Wierzbowe „patyczki” mają szansę nie tylko upiększyć krajobraz, ale i przypomnieć o tradycji oraz tożsamości tego miejsca.
Napisz komentarz
Komentarze